niedziela, 29 kwietnia 2012

Rozdział 26

Kiedy rano się obudziłam ujrzałam na wyświetlaczu mojej komórki piątą zero zero . To jakieś szaleństwo . Żeby było ciekawiej jestem wyspana . Cóż może chociaż Bartka nie będę budzić . Wyślizgnęłam się z łóżka i poszłam do łazienki . Tam wzięłam szybki prysznic i związałam włosy w wysoki koński ogon . Wyszłam w samym ręczniku i zabrałam z szafy białą bokserkę , czerwoną bluzę reprezentacji , czarne rurki i weszłam z powrotem do łazienki . Ubrałam się i zaczęłam pakować swoje rzeczy z racji , że dzisiaj mieliśmy już wracać do Polski . Po jakiejś godzinie obudził się Bartek , a raczej ja go obudziłam moim krzątaniem się w jedną i drugą stronę .
- Kochanie dlaczego nie śpisz ? - zapytał jak skapnął się że nie leżę obok niego .
- Bo nie mogłam spać . Ale ty śpij .
- Chodź tu do mnie . - zachęcił mnie klepiąc miejsce obok siebie .
- O Jezu Kurek co ja się z tobą mam .  - westchnęłam , zamknęłam walizkę i położyłam się obok niego .
- Ale ty wiesz , że my mamy dzisiaj wracać do domu i mamy wcześniej śniadanie . - powiedziałam po chwili .
- Wcześniej to znaczy , o której ? - zapytał .
- Wcześniej to znaczy godzinę wcześniej niż zawsze , a to oznacza , że musisz wstawać bo się nie wyrobisz , a obstawiam , że się jeszcze nie spakowałeś . - powiedziałam , a ten zaczął wstawać .
- O Jezu Wiktoria co ja się z tobą mam . - zajęczał , a ja wybuchłam śmiechem . Po chwili zostałam sama w moim pokoju . Skończyłam się pakować i wyszłam na śniadanie . Chyba reszta drużyny musiała nieźle zabalować bo byli z deka nieprzytomni i normalnego zdania nie można było z nimi zamienić . Po śniadaniu prosto do autobusu , a potem na lotnisko . Chyba tylko ja byłam w normalnym stanie bo już Bartka brał strach przed lataniem chociaż i tak było lepiej niż przed przylotem tutaj . Po wszystkich odprawach wsiedliśmy do samolotu , w którym wszyscy spali , a ja postanowiłam sobie popracować . Zgrałam wszystkie zdjęcia z naszej wyprawy do Kanady , a potem posłuchałam muzyki . Wylądowaliśmy w Monachium i udaliśmy się na obiad . Towarzystwo się obudziło i wszystko wróciło do normy . Przez to , że im dokuczałam zaczęli mnie łaskotać , a dokładniej Misiek i drugi Misiek ( patrz Winiarski i Kubiak ) . Tak więc przez resztę naszej podróży strasznie bolał mnie brzuch od śmiania się . Ludzie się na nas dziwnie patrzyli no ale to przecież reprezentacja Polski . Ona wszystko potrafi . Tak więc najpierw narobili mi wielkiego obciachu na lotnisku później w samolocie do Polski , a potem znowu na lotnisku tym razem w Polsce . Oczywiście powitała ich grupa kibiców . Jak już porozdawali autografy udaliśmy się do autobusu , który nas zawiózł do Spały . Tak znowu AA nie próżnował z treningami i chłopcy nie mieli nawet chwili wytchnienia . Zgadałam się z Martą co do naszego spotkania w Katowicach . Przez całe półtora tygodnia nie mogłam usiedzieć w miejscu . Wszędzie mnie było pełno . Aż w końcu nadeszła upragniona środa . Wtedy to też mieliśmy udać się ze Spały do Katowic . Droga z nimi w autobusie jest milion razy gorsza niż samolotem . Na początku się trochę pokłóciłam z Bartkiem o to kto ma siedzieć pod oknem . W końcu przesiadłam się gdzie indziej to jest na początek autobusu . Tam też zasnęłam . Kiedy otworzyłam oczy obok mnie siedział Kurek .
- Przepraszam . - powiedział skruszony i wręczył mi bukiecik kwiatów - Zerwałem je jak mieliśmy postój na jakiejś stacji benzynowej .
- No cóż . - przeciągnęłam i wzięłam ten "  bukiet " - Przeprosiny przyjęte .
- To dobrze bo ludzie na stacji się dziwnie na mnie patrzyli , a jak im wytłumaczyłem , że to po to żeby Cię przeprosić to życzyli mi powodzenia . - odetchnął z ulgą , a ja się do niego przytuliłam , a potem wybuchłam śmiechem - Nie śmiej się . Naprawdę tak było . 
- No dobrze , dobrze już się nie śmieję . - pocałowałam go policzek . Resztę drogi spędziliśmy na oglądaniu jakiegoś filmu po włosku . Był tak nudy , że Bartek zasnął już na początku . Mnie w końcu też zmorzył sen . Oczy otworzyłam kiedy mignęła mi za oknem tabliczka Katowice . Przeciągnęłam się i walnęłam przy okazji przez przypadek oczywiście Bartka w brzuch .
- Oj przepraszam Kochanie . - powiedziałam , a on otworzył oczy i dźgnął mnie tym swoim długim paluchem w mój brzuszek - Ej ja to zrobiłam przez przypadek .
- Ja też . - powiedział i pocałował mnie w czubek policzek  po czym wstał i poszedł po swój plecak. Podjechaliśmy pod nasz hotel , a tam tłum fanów . Szybko przemknęłam do środka , a chłopcy  musieli chwilę postać przed hotelem i porozdawać autografy . Dostałam kluczyk do swojego pokoju i od razu się do niego udałam . Może i podróż nie była jakaś długa ale to jednak podróż . Weszłam pod prysznic i trochę się odświeżyłam . Czekało mnie jeszcze dzisiaj spotkanie z moją Martą . Założyłam krótkie , dżinsowe spodenki , białą bokserkę z napisem : " I <3 MY BOYFRIEND " . Na nogi japonki i włosy w koczka . Okulary przeciw słoneczne na nos i jestem gotowa do wyjścia . Zjechałam windą na dół i wyszłam przed hotel . Niektórzy chłopcy jeszcze rozdawali autografy patrz mój Bartek . Przeszłam obok i tylko się do niego uśmiechnęłam . Poszłam do parku , w którym byłyśmy umówione obok fontanny . Usiadłam na ławce i rozejrzałam się do o koła czy może gdzieś nie ma już Marty . Wyjęłam telefon i napisałam jej smsa , że już na nią czekam . Po chwili dostałam odpowiedź , że za chwilę będzie . Przyglądałam się dzieciom , które bawiły się przy fontannie . Po chwili zauważyłam kobietę , którą była moja Marta. Od razu wstałam i do niej podbiegłam . Jak mnie tylko zobaczyła to też ruszyła w moją stronę przyśpieszonym krokiem . Wpadłyśmy w swoje ramiona . Jak już się wyściskałyśmy , usiadłyśmy na ławce i zaczęłyśmy sobie opowiadać to co się działo odkąd się nie widziałyśmy . Marta twierdziła , że to definitywny koniec z Patrykiem , a ja opowiedziałam jej o moim życiu w Bełchatowie , o Bartku i obiecałam jej , że go jej przedstawię na piątkowym meczu . Kiedy zrobiło się zupełnie ciemno rozeszłyśmy się do swoich hoteli . Marta miała mieszkać w tym samym hotelu co ja ale tylko reprezentacje w nim mieszkają no i oczywiście sztaby . Kiedy dotarłam do hotelu było grubo po dwudziestej drugiej . W sumie to można było powiedzieć , że była dwudziesta trzecia . Wsiadłam do windy i wtedy rozdzwonił się mój telefon .
- Halo . - odebrałam .
- Wiktoria gdzie ty do jasnej ciasnej jesteś ? - spytał spanikowany Bartek .
- W windzie . - chciało mi się tak strasznie śmiać bo czasami jego opiekuńczość była nieznośna . Ale jednak to miłe wiedzieć , że ktoś się o Ciebie martwi i troszczy .
- W jakiej windzie ? - spytał zdziwiony .
- W naszym hotelu . Właśnie z niej wysiadam . - powiedziałam i wyszłam na korytarz .
- No nareszcie jesteś . - usłyszałam Bartka za swoimi plecami . Odwróciłam się do niego .
- Aż tak się martwiłeś ? Przecież wiedziałeś gdzie będę . - powiedziałam podchodząc do niego .
- No tak . Wybacz mi . - powiedział i zrobił minkę zbitego psa .
- Wybaczam . - wspięłam się na palce i złożyłam pocałunek na jego ustach .
- A co ja tutaj widzę ? - powiedział odsuwając mnie od siebie i lustrując wzrokiem - Czy ty przypadkiem chciałaś się mi podlizać ?
- No cóż . - zaczęłam znowu się do niego przybliżając - Nie . Po prostu nie miałam co na siebie założyć .
- Żartujesz sobie ze mnie ? Ty nie miałaś co na siebie założyć ? - spytał zdziwiony .
- No dobra . Nie będę się przed tobą tłumaczyć dlaczego akurat ta bluzka . Po za tym może lepiej idź spać bo jutro macie przecież trening . - powiedziałam , a następnie go pocałowałam i ruszyliśmy w stronę naszych pokoi .
- Dobrze mamo . - powiedział , a ja walnęłam go w ramię i przyśpieszyłam kroku - No przecież żartowałem .
- Dobranoc . - weszłam do swojego pokoju i zamknęłam mu drzwi przed nosem .

Dzisiaj krótko bo nie wiem co pisać .
Następny pewnie wyjdzie długi bo będę opisywać trzy dni ;d , a on może się pojawić we wtorek bądź środę :)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !


POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

7 komentarzy:

  1. Ooooooooooooo! Jaki on uroczy jaki się martwi o Wikę. Aż się zakochałam. :D Super, super, super. :* Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetniee :) Zapraszam na nowy rozdział :) http://siatkowkazyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ma to ja1k Bartek bojący się latać :D:D chciałabym choć raz tak na żywo zobaczyć jego panikę przy turbulencjach xD jak by chciał mogłabym go nawet za rączkę potrzymać xD suuper naprawdę !!:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurek mnie rozwala tą swoją nadopiekuńczością :p ale to jest takie słodkie :) rozdział bardzo fajny :) Pozdrawiam i czekam na next :) Ines.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zawsze świetnie!;D

    Zapraszam do mnie: http://zycie-sprawia-niespodzianki.blogspot.com/

    Pozdrawiam!;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna notka ;) mam nadzieję że następna będzie we wtorek a nie w środe :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeeeeeejkuu jaki poodliiz xD
    Dobra powiem tak. Bartek słodko się o nia troszczy :D
    A tak na marginesie jak mozna nazwać bohaterkę Marta -,- to jest nie zgodne z naturą :D
    czytam dalej..

    OdpowiedzUsuń