niedziela, 24 czerwca 2012

Rozdział 36

- Gooooooooooooool ! - wydarło się osiem męskich gardeł i jedno małego chłopczyka . Jeszcze chwila , a zwariuję .
- Zamknąć te jadaczki . - wydarłam się z góry . No wszyscy zamilkli . Zeszłam na dół po tym jak znudziło mi się chowanie zdjęć i poszłam sobie do kuchni . Napiłam się mleka z kartonu tak jak to miałam w zwyczaju i tak niefortunnie złapałam ten karton , że wyślizgnął mi się z ręki i upadł na podłogę zalewając i mnie i pół podłogi .
- Kurweńka . - wyrwało mi się .
- Co się stało ? - zapytał Bartek krzycząc z salonu , w którym było dziwnie cicho .
- Nic tylko zalałam się mlekiem no i pół podłogi . - od razu zaczęłam ścierać to mleko z podłogi . Zajęło mi to z pięć minut . Potem sama poszłam się przebrać .
- Na pewno wszystko ok ? - zapytał Bartek kiedy podeszłam do kanapy i oparłam się o jego głowę.
- Tak . - odpowiedziałam , a potem obeszłam kanapę i usiadłam mu na kolanach .
- Kotek możesz się o mnie oprzeć ? - zapytał Bartek , a ja opadłam do tyłu po czym wygodniej ułożyłam się w jego szczelnym uścisku . Kiedy mecz się skończył wstałam i powiedziałam , że idę spać więc mają się nie drzeć . Wszyscy grzecznie przytaknęli . Położyłam się do łóżka i założyłam słuchawki na uszy . Jednak jakoś dziwnie mi było zasnąć jak Bartek nie trzymał mnie w swoim żelaznym uścisku . Dlatego podreptałam jeszcze do łazienki . Wróciłam do pokoju i położyłam się w łóżku z powrotem . Już słyszałam , że chłopcy się zbierają . Po chwili do pokoju wszedł Bartek . Starał się chyba robić to cicho ale z jego umiejętnościami musiał się o coś potknąć .
- Bartek sierotko . - powiedziałam kiedy położył się obok mnie .
- No co ? - zapytał zdziwiony .
- Nic . Lubię jak mówisz do mnie Kotek . - przytuliłam się do niego .
- A ja lubię jak mówisz Bartuś . - zaśmiał się .
- Dobra Bartuś idziemy spać . Nie wiem jak ty ale ja jutro jadę sobie do moich rodziców .
- A ja mam jutro dwa treningi .
- No to tym bardziej idziemy spać . - powiedziałam i zamknęłam oczy przykładając głowę do poduszki .
- Śpij dobrze Kocie . - wyszeptał mi we włosy , a potem pocałował . Zasnęłam błyskawicznie . Obudziłam się po siódmej . Te godziny coraz bardziej mnie przerażają . Przekręciłam się na drugi bok ale Bartek od razu przekręcił mnie z powrotem tak , że nie miałam wyboru znowu leżałam twarzą w twarz z nim .
- Ej Królewiczu . Wstawaj . - pocałowałam go w usta , a ten z wielkim bananem otworzył oczy .
- Już wstaję Kocie . - zaśmiałam się tylko i zwlokłam się z łóżka , a on za mną . Zjedliśmy śniadanie , a potem poszliśmy do łazienek . Szybki prysznic . Bartek miał jeszcze chwilę do treningu więc zatrudniłam go do odkurzania mieszkania . Trochę się opierał ale po tym jak mu powiedziałam , że jak wczoraj chciałam odkurzać to prawie zemdlałam . Ja za to ubrałam się . Włosy zostawiałam rozpuszczone . Lekki makijaż , a na nogi baleriny . Weszłam do salonu i wzięłam moją torebkę .
- Bartek ja wychodzę . Jadę do rodziców . - powiedziałam kiedy wyłączył odkurzacz . Dostałam jeszcze buziaka w usta na odchodne i wyszłam z mieszkania . Zjechałam do garażu po czym wsiadłam do mojego samochodu i skierowałam się w stronę Częstochowy . Ludzie często dziwnie się na mnie patrzyli jak widzieli , że taka młoda dziewczyna jedzie Mercedesem i to nie takim wcale tanim . Podjechałam pod dom moich rodziców po czym wysiadłam z samochodu i zadzwoniłam do furtki bo jak zwykle zapomniałam klucza . Otworzyła mi mama , która strasznie ucieszyła się na mój widok .
- Cześć Wikuś . - pocałowała mnie w oba policzki na powitanie - Gdzie Bartka zgubiłaś ? Tylko nie mów , że już wam się nie układa .
- Mamo spokojnie . Po pierwsze nie mów do mnie Wikuś . Po drugie Bartka zostawiłam w Bełchatowie bo ma trening , a po trzecie układa nam się świetnie .
- No to dobrze . Chodź do środka . - weszłyśmy do domu moich rodziców i od razu na myśli przyszły mi te wszystkie momenty z naszego ślubu . Usiadłyśmy sobie w jadalni i zajęłyśmy się moimi opowieściami z Majorki . Dowiedziałam się też , że taty to za szybko nie zobaczę chyba , że polecę z mamą do USA bo właśnie tam stacjonuje , a mama czeka tylko na wizę i leci do niego .
- Fajnie , że znowu wam się układa . - westchnęłam .
- Ej Wikuś .. - nie dałam jej dokończyć .
- Nie mów do mnie Wikuś .
- No dobrze . Wiktoria co jest ? - zapytała - Coś nie tak z Bartkiem .
- Nie wszystko na prawdę w jak najlepszym porządku . - uśmiechnęłam się nawet .
- Przecież wiesz , że mi możesz powiedzieć wszystko . Jestem twoją mamą i nawet wolałabym żebyś nie ukrywała jakiś swoich problemów przede mną .
- Mamo ja wiem , że jesteś moją mamą . Też wiem , że zawsze jak mam problem to mogę do Ciebie zadzwonić czy przyjechać .
- No to dobrze , że wiesz .
- Za to może przekażesz mi trochę swojej wiedzy kulinarnej . - zaproponowałam , a moja mama tylko się uśmiechnęła i po czym poszłyśmy do kuchni gdzie moja mama wyjęła wielką książkę kucharską i zaczęła swoją opowieść jak to tak książka jest przekazywana z pokolenia na pokolenie . Nie zauważyłyśmy kiedy nagle zrobiła się szesnasta . Postanowiłam , że zacznę się zbierać .
- O mamo zapomniałabym . - wyjęłam z torebki jeden z albumów i podałam jej .
- Dziękuję bardzo . - uściskała mnie , a ja poszłam do samochodu i ruszyłam w stronę Bełchatowa . W pewnym momencie zrobiło mi się nie dobrze więc od razu szybko zjechałam na pobocze akurat było to w tym samym miejscu gdzie Bartek zabrał mnie jak się poznaliśmy . Wysiadłam z samochodu i wzięłam kilka głębokich wdechów . Usiadłam z powrotem na siedzeniu . Poczekałam jeszcze chwilę , a potem odjechałam . Kiedy dojechałam do domu Bartek już był .
- Cześć Wiki . - krzyknął z kuchni . Weszłam do pomieszczenia i zobaczyłam Bartka w fartuszku . Moim różowym .
- Cześć Bartuś . - podeszłam do niego i pocałowałam w policzek - Można wiedzieć dlaczego zabrałeś mój ulubiony fartuszek ?
- No cóż nie wiem gdzie trzymasz takie rzeczy więc wziąłem ten , który leżał na wierzchu .
- Dobra . - usiadłam na blacie - Mam nadzieję , że to coś co robisz będzie pyszne bo jestem strasznie głodna .
- Wszystko to co robię jest dobre . - powiedział , a ja wybuchnęłam śmiechem .
- Oj Kurek co ja się z tobą mam . - poczochrałam mu włosy , a potem poszłam po moją nową książkę kucharską i schowałam do reszty takich przyrządów .

Trzy miesięcy później 

- Kochanie pomożesz mi zapiąć tą sukienkę ? - zapytałam stając bokiem do Bartka .
- Jasne . - posłusznie zasunął suwak - Wiesz , że ślicznie wyglądasz ?
- Nie .
- No to ja Ci to powiem . Ślicznie wyglądasz . - pocałował mnie w policzek i podstawił płaszcz żebym mogła go założyć .
- Nie rozumiem ludzi , którzy biorą ślub w zimie . - westchnęłam i poprawiłam moją fryzurę .
- Wiki ślicznie wyglądasz choć już bo się spóźnimy , a nie za bardzo widzi mi się spóźniać na ślub przyjaciela . No i ty chyba też nie chcesz się spóźnić na ślub najlepszej przyjaciółki .
- No nie chcę . - zapięłam płaszcz wzięłam torebkę i wyszliśmy z naszego pokoju hotelowego . Wsiedliśmy do taksówki , która już na nas czekała .
- Bartek pamiętasz nasz ślub i wesele ? - zapytałam patrząc się na niego .
- Pamiętam i nigdy nie zapomnę tego jak nieziemsko wyglądałaś . - wyszczerzył się i pocałował w usta . Dojechaliśmy pod stary kościół . Przed , którym zebrana była już grupka ludzi . Dołączyliśmy do nich i grzecznie czekaliśmy aż nadjedzie para młoda . Nie rozumiem dlaczego im się tak śpieszyło. Ja już bym wolała czekać aż urodzę no ale Marta się uparła , że ona chce już to mieć za sobą . W końcu zaczęła się uroczystość . Panna młoda w ślicznej prostej sukience i białym futerku , a pan młody w nienagannym garniturze . Kiedy skończyła się msza i państwo młodzi byli już małżeństwem pojechaliśmy na uroczystą kolację . Państwo Jarosz nie chcieli hucznego wesela ze względu na stan panny młodej . No ale kto bierze ślub w ósmym miesiącu ciąży prawie dziewiątym . No tak wesela miało nie być ale jednak było . Siedziałam z Martą przy stoliku i wspominałyśmy jak to było cztery miesiące temu na moim i Bartka weselu . Tak więc ona wtedy też miała granatową sukienkę i była w czwartym miesiącu ciąży .
- Ej Wika ty chyba już powinnaś wiedzieć co tam nosisz pod serduszkiem .
- Powinnam . - uśmiechnęłam się .
- Więc nazwisko przetrwa czy nie ?
- Nie wiem . Powiedziałam , że nie chcę znać płci dziecka do jego narodzin .
- O no chyba , że tak , a imiona już wymyślacie ?
- No właśnie z tym jest wielki problem . Na szczęście mamy jeszcze trochę czasu . A wy już wymyśliliście ?
- Z racji , że my wiemy , że to dziewczynka to mamy mniejszy problem i tak właściwie to już wiem , że chcę żeby to była Aleksandra ale Kuba dzielnie obstawia Olgę .
- Nie martw się ulegnie Ci . - puściłam jej oczko , a potem obydwie wybuchnęłyśmy śmiechem .
- Wybacz Marta ale ta pani zostaje przeze mnie porwana na parkiet bo chociaż raz chcę z nią zatańczyć . - nagle na mój brzuch wjechały wielkie ręce Bartka , a jego głowa pojawiła się obok mojej .
- Wybaczam . - uśmiechnęła się - Ja też się ruszę . - powiedziała i tak zrobiła od razu w obroty wziął ją Kuba . Bartek trochę mnie wymęczył ale w końcu powiedziałam mu , że mam dosyć i idę odpocząć . Usiedliśmy obydwoje przy naszym stoliku . Długo nie było dane nam odpoczywać .
- Kuba to już ! - usłyszeliśmy zwijająca się Martę od skurczów .
- Ale przecież masz jeszcze chwilę czasu do terminu porodu . - zaczął gadać Kuba .
- Oj Kuba zamknij tą jadaczkę . - Robert pierwszy kuzyn , który był z boku pomógł jej wstać , a Bartek poleciał po samochód bo jako jedyny był trzeźwy . Oprócz mnie , która pomagała się ubrać pannie młodej w jej futro no i oczywiście samej rodzącej . Szybko przetransportowaliśmy ją na wrocławską porodówkę . Po dwóch godzinach czuwania pod salą usłyszeliśmy , że Marta urodziła córeczkę . Mimo , że jest wcześniakiem to jest cała i zdrowa . Pozwolili nam wejść do Marty , która była strasznie zmęczona . Kuba od razu ją pocałował , a my z Bartkiem i Martyną staliśmy z boku i przyglądaliśmy się jak młodzi cieszą się z córeczki .


Przyśpieszamy .

Tym razem następny rozdział pojawi się za tydzień bądź za dwa bądź na zakończenie roku w czwartek .

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

środa, 20 czerwca 2012

Rozdział 35

Tydzień na Majorce minął wprost genialnie . Jestem czarna . Bartek nie lepszy . Ale nie myślcie , że tylko leżeliśmy na naszej plaży . Dużo udało nam się zwiedzić . Trochę się boję o nasz domek no ale w końcu nasz najbliższy sąsiad mieszka jakieś kilometr od nas . Chyba , że zaczniemy go wynajmować . No i to wcale nie jest zły pomysł tylko , że wtedy czekały by mnie wycieczki na Majorkę co tydzień w okresie letnim bądź co dwa tygodnie . No ale my sobie jakoś poradzimy . Z lotniska odebrał nas Kuba i Marta . Pierwszą ciekawą nowiną było to , że Marta urodzi córeczkę przez co Kuba się do niej nie odzywa . W sumie to nie jego dziecko więc nie wiem o co chodzi . No ale już oficjalnie są parą od naszego wesela więc jeżeli Marta dopuści go do dziecka to jej sprawa . Ja nie zamierzam już nikogo swatać bo jak widać to w ogóle mi to nie wychodzi .
- O Bartek zapomniałam Ci powiedzieć . - przypomniało mi się jak wyszłam z toalety już w moim/naszym mieszkaniu .
- O czym ? - zapytał zdziwiony .
- Jutro mam wizytę u pani ginekolog . Idziesz ze mną czy mam iść sama ? - zapytałam podchodząc do niego i opierając dłonie na jego klatce piersiowej .
- A o której ?
- O szesnastej .
- No to może uda mi się po prostu później przyjść na trening . - uśmiechnął się od ucha do ucha i pocałował mnie w czoło .
- Nie no tak to nie będziemy się bawić idziesz normalnie na trening sama pójdę . - oznajmiłam odsuwając się od niego i idąc do naszej sypialni . Położyłam się do łóżka bo byłam strasznie zmęczona , a było już po północy . Położyłam się na boku i podkuliłam nogi . Próbowałam zasnąć ale nie mogłam . Bartek przyszedł po jakiś piętnastu minutach i położył się . Chyba szybko zasnął bo po chwili usłyszałam ciche chrapanie . Ja za to nie mogłam zasnąć prawie przez całą noc . Dopiero koło czwartej zasnęłam . Obudziłam się po ósmej co wcale nie było mi na rękę bo nie wiedziałam co się dzieje . Bartek wstał jakoś chwilę przede mną bo siedział w kuchni i pił kawę . Podeszłam do szafki z kubkami i wyciągnęłam z niej kubek po czym nalałam sobie wody i usiadłam na blacie . Bartek w między czasie zrobił sobie śniadanie i je zjadł . Po czym wyszedł z kuchni i poszedł do łazienki . Zeskoczyłam z blatu i zrobiłam sobie płatki na mleku . Coś ciężko mi szły ale wmusiłam je w siebie w końcu . W między czasie do kuchni zajrzał Bartek i powiedział , że wychodzi na trening . Ja zebrałam swoje zwłoki i poszłam do łazienki . Myślałam , że prysznic coś mi pomoże ale jednak to też nic nie dało . Ubrałam się w spodnie dresowebluzkę . Włosy związałam w kucyka  . Położyłam się na kanapie uprzednio włączając budzik na trzynastą tak na wszelki wypadek gdyby udało mi się zasnąć . Jednak nie udało mi się więc po dwudziestu minutach nieudolnych prób zaśnięcia zabrałam się za sprzątanie . Posprzątałam trochę w salonie i łazience jednak nie miałam siły na więcej . Obiadu też nie miałam siły gotować więc wyciągnęłam z zamrażarki jakiś obiadek mamusi i po prostu go odgrzałam . Wyłączyłam garnek z zupą mamusi po czym położyłam się na kanapie i tak leżałam aż usłyszałam zgrzyt zamka . Bartek radośnie wbiegł do środka jak zwykle rzucając torbę na środku .
- Cześć Kocie . - pochylił się nade mną i pocałował w czoło .
- Cześć . - odpowiedziałam i otworzyłam wcześniej zamknięte oczy .
- Mówiłem Ci kiedyś , że masz śliczne oczy ? - zapytał nadal się nade mną pochylając .
- Nie .
- No to Ci powiem . Masz piękne oczy . - znowu mnie pocałował w czoło , a ja delikatnie się uśmiechnęłam - Ej Mała co jest ?
- Nic . - odpowiedziałam cicho i znowu zamknęłam oczy .
- Jak to nic ? Przecież widzę , że coś nie tak .
- Bartuś naprawdę wszystko jest ok . - odpowiedziałam nadal z zamkniętymi oczami .
- Ej chyba się nie gniewasz się za to , że mogę się nie wyrobić na tą twoją wizytę ? - zapytał nie pewnie .
- No coś ty . Po prostu spałam dzisiaj tylko cztery godziny . No i trochę się zmęczyłam tym sprzątaniem . - wzruszyłam ramionami i nadal leżałam z zamkniętymi oczami .
- Otwórz oczy . - powiedział Bartek nagle .
- Po co ? - zapytałam zdziwiona otwierając oczy .
- Chcę sobie w nie popatrzeć .
- Bartek czy ty coś przeskrobałeś ja przepraszam ja bardzo . Jeżeli tak to od razu mi powiedz . - lekko wkurzona usiadłam po turecku i to teraz ja się patrzyłam w jego oczy .
- No co ty ja nic nie zrobiłem . - zdziwił się po czym pocałował mnie w głowę , a ja opadłam na kanapę .
- Nigdy więcej Kurek . Nigdy więcej . - wymamrotałam .
- Ej Wiki co jest ? - zapytał znowu - Ja tylko zaprosiłem paru kolegów dzisiaj na mecz .
- Ilu ? - zapytałam niewzruszona .
- Z dziewięciu . - odpowiedział niepewnie - Chyba , że ktoś kogoś ze sobą zabierze .
- Ilu ?! - tym razem to byłam w szoku - Bartoszu Kurku czy ty raczyłbyś mnie informować wcześniej bądź się pytać o moje zdanie w tym wszystkim ? - wykrzyczałam mu prosto w twarz . Po czym wstałam i poszłam do sypialni zatrzaskując mu drzwi przed nosem i zamykając je na klucz .
- Ej no Wiki otwórz . - zaczął mi jęczeć pod drzwiami - Wika proszę . Następnym razem na pewno się Ciebie zapytam o zdanie . - Dalej już go nie słuchałam bo założyłam słuchawki i puściłam sobie muzykę z laptopa . Może i pogniewałam się o błahostkę no ale jednak dziewięciu plus Kurek plus może jeszcze ktoś to jednak trochę się robi tych chłopów . Leżałam sobie tak na naszym łóżku i słuchałam tej muzyki aż w końcu stwierdziłam , że przydałoby się przygotować na tą wizytę . Wzięłam prysznic . Założyłam spódnicę i bluzkę . Włosy zostawiłam w kucyku . Zrobiłam delikatny makijaż . Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy do torebki ,  a potem wyszłam nie zwracając uwagi , że w salonie może siedzi sobie Kurek . Założyłam baleriny i wyszłam z mieszkania . Zjechałam windą na parking . Podeszłam do swojego samochodu i zorientowałam się , że się nie otwiera mimo , że mam kartę w torebce . Przeszukałam portfel i okazało się , że jej tam nie ma . Wkurzona miałam już wracać na górę kiedy nagle nie wiem skąd wyłonił się Bartek i moja kartą w ręce . Jednak nie oddał mi jej tylko złapał za rękę i siłą zaciągnął do swojego samochodu . Znaczy nie chciałam odstawiać przedstawienia więc grzecznie wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy . Patrzyłam się w szybę nie zwracając uwagi na obecność Kurka . Kiedy podjechaliśmy pod klinikę wysiadłam o od razu poszłam do środka . Weszłam do środka , a tam miła pani w recepcji poinstruowała mnie jak mam trafić do gabinetu mimo , że znałam drogę . Usiadłam na korytarzu na krzesełku , a obok mnie usiadł Bartek . Chciał chwycić moją dłoń ale mu nie dałam . Kiedy zostałam poproszona do środka chyba nie wiedział co ma zrobić ale dzielnie wstał i podreptał za mną . Najpierw porozmawiałam sobie z panią ginekolog , a Bartek siedział sobie i tylko potakiwał bądź przeczył głową . Potem jeszcze USG . Dostałam karteczkę z datą następnej wizyty i receptę z witaminami na wzmocnienie . Jak na razie wszystko w jak najlepszym porządku . Mam się nie przeciążać i nie przepracowywać . Jednym słowem nic nie robić . W drodze powrotnej Bartek zajechał do apteki i wykupił receptę . Kiedy wróciliśmy do naszego apartamentu od razu wróciłam do sypialni gdzie przebrałam się z powrotem w to samo ubranie w jakim chodziłam rano . Wyszłam do kuchni bo już trochę zgłodniałam . Zjadłam zupę ale nigdzie nie widziałam Bartka . Po konsumpcji posprzątałam i poszłam sobie do biblioteczki siadając na dywanie z laptopem zabrałam się za dokończenie przeglądania zdjęć i segregowania ich . Wybrałam sobie parę ulubionych . Te parę ulubionych wyszło mi ponad pięćset no ale w końcu to z całej Ligi Światowej , pobytu w Spale i z IO . Tym sposobem miało prawo tyle wyjść . Zrzuciłam je na pendriva . Z racji , że byłam dopiero siedemnasta to mogłam iść je jeszcze wywołać dzisiaj . Zeszłam na dół . Wzięłam moją drugą kartę do samochodu schowałam do portfela i wyszłam . Zjechałam na parking i pojechałam wywołać moje zdjęcia . Zeszło mi się pół godziny ale za to teraz wracam z naręczem zdjęć . Po drodze kupiłam parę albumów . Weszłam do mieszkania , w którym nadal nikogo nie było . Nie przejmowałam się tym za zbytnio . Wróciłam na antresolę i zabrałam się tym razem za pakowanie zdjęć do albumów . Kiedy umieściłam w nim zaledwie dziesięć zdjęć do mieszkania wrócił Bartek .
- Wika ? - zapytał żeby upewnić się jestem w mieszkaniu . Wtedy musiał zobaczyć , że poruszyłam się na antresoli . Nie miałam zamiaru się do niego odzywać . Niech ma za swoje - Wiki kochanie . Ja Cię tak straszliwie przepraszam . No nie pomyślałem . Przyznaję jestem kretynem ale za to twoimi . No proszę Cię nie gniewaj się na mnie . Następnym razem nie zrobię takiego błędu . Przecież doskonale wiesz , że człowiek uczy się na błędach . Mamy tutaj doskonały tego przykład . Ja nigdy więcej tego błędu nie popełnię . Tylko proszę odezwij się do mnie . - powiedział błagalnie , a ja wychyliłam się tak żeby go zobaczyć . Stał jak ta ostatnia sierota z miną chyba najsłodszą na świecie . W ręku trzymał ogromny bukiet czerwonych róż . - Mam upaść na kolana ?
- Nawet się nie waż . - odpowiedziałam po czym powoli ruszyłam na dół . Na jego twarzy od razu wymalował się uśmiech - Ale jak następnym razem zrobisz mi coś takiego to tak pierdyknę Cię w ten pusty łeb , że Ci odpadnie . - powiedziałam dokładnie oddzielając każdy wyraz .
- Nie pierdykniesz bo nie będzie następnego razu . - wyszczerzył się po czym podał mi ten wielki bukiet - Przepraszam .
- Przeprosiny przyjęte . Ile tu jest róż ? - zapytałam wąchając je .
- Pięćdziesiąt . - odpowiedział stając za mną i obejmując mnie w pasie .
- No dobra . Pewnie za dwadzieścia lat , jeżeli tyle ze sobą tyle wytrzymamy , to nie dostanę nawet jednej na przeprosiny . - wzruszyłam ramionami po czym znalazłam odpowiedni wazon i umieściłam w nim kwiaty stawiając je na stole w kuchni . Kiedy wychodziłam z kuchni dopadł mnie Bartek i czule pocałował w usta .
- Nawet nie wiesz jak się stęskniłem po jednym dniu bez smaku twoich ust . - wymamrotał całując mnie w głowę .
- Dobra Kuraś już nie przesadzaj . - oparłam głowę o jego klatkę i mocno wciągnęłam jego perfumy .
- Nie przesadzam .
- Przesadzasz .
- Nie .
- Tak i się ze mną nie kłóć bo i tak wiem lepiej .
- Jasne . - wtedy osunęłam się od niego i walnęłam w ramie , a on mnie nadal mocno trzymał . Pocałował mnie znowu w usta mimo , że się opierałam . Długo to nie trwało . Wplotłam swoje palce w jego włosy , a jego dłonie powędrowały pod moją koszulkę . Oplotłam jego biodra swoimi nogami za pomocą Bartka , a on skierował się w stronę kanapy . Położył mnie na niej i zdjął ze mnie koszulkę . Kiedy już miał zdejmować mój stanik zadzwonił dzwonek .
- No to Kurek podaj mi koszulkę i idź otworzyć tym swoim kolegom .  - odepchnęłam go od siebie . Bartek niechętnie podał mi koszulkę i poszedł otworzyć drzwi . W między czasie poszłam do kuchni i wzięłam butelkę z wodą . Posiedziałam tam chwilę po czym wróciłam do salonu gdzie chłopcy już się rozsiedli .
- Cześć pani Kurek . - powiedzieli chórem .
- Cześć bałwany . - odpowiedziałam im po czym poszłam na antresolę i wróciłam do mojego wcześniejszego zajęcia .


Nudne ? Czemu nie .

To teraz poczekam sobie do 13000 i pięciu komentarzy ;)

A tak w ogóle to pewnie będę musiała zawiesić blogi na czas wakacji . Chyba , że zabiorę laptopa i będę pisać u Marty ale pewnie mi się nie uda bo ona chce mnie naumieć jak to się skacze na Jezusa  .

No i zapraszam na mojego nowego bloga . Już czwartego .

Pozdrawiam nową-starą czytelniczkę Anię . Nie myśl sobie , że nie wiem , że to czytasz . Tylko ciekawi mnie to jak do niego dotarłaś ...

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

piątek, 15 czerwca 2012

Rozdział 34

Kiedy rano się obudziłam Bartek sobie spokojnie spał żeby go nie obudzić delikatnie wyślizgnęłam się z łóżka i zeszłam na dół . Postanowiłam zrobić mu śniadanie . Otworzyłam lodówkę i zobaczyłam parę przydatnych produktów takich jak jajka . Postanowiłam zrobić omleta . Z racji , że mama mnie nauczyła paru podstawowych dań i dała przepisy . No cóż włączyłam sobie radio i cicho śpiewając z wokalistami robiłam śniadanie . Kiedy kończyłam refren " Call me mayby " Bartek pocałował mnie w policzek .
- O Boziu ale się przestraszyłam . - aż podskoczyłam .
- Dobra następnym razem tak nie zrobię . - powiedział po czym otworzył lodówkę i po prostu się patrzył .
- Bartuś można wiedzieć czego szukasz ? - zapytałam stając obok niego z talerzem , na którym był omlet świeżo zdjęty z patelni .
- Tego . - zabrał mi talerz z rąk po czym usiadł przy stole i zaczął jeść . Sama wzięłam swojego omleta i usiadłam na przeciwko niego . Kiedy Bartek skończył jeść ja nawet nie byłam w połowie , a mój omlet to nie była pewnie nawet jedna czwarta jego . Powoli i staranie przeżuwałam każdy kęs , a mój mąż wpatrywał się w mój talerz .
- No masz . - podsunęłam mu - Ale ty sprzątasz .
- No dobra . - uległ po czym dokończył moje śniadanie . Ja tylko cicho się zaśmiałam pod nosem po czym poszłam wziąć prysznic i ubrać się w coś innego niż piżama . Wybrałam letnią sukienkę i do tego japonki . Włosy związałam w wysokiego koczka . Zostawiając je nieco wilgotne . Wróciłam na dól , a tam kuchnia lśniła czystością wręcz , a Bartek siedział sobie na kanapie w koszulce na krótki rękaw i krótkich spodenkach . Staranie odpisywał na smsa .
- To co idziemy zwiedzać okolicę ? - przysiadłam się do niego , a on popatrzył się na mnie jak na jakiegoś kosmitę .
- Musimy ? - zapytał niepewnie .
- Jak nie chcesz to nie idź ja tam chcę wiedzieć gdzie jestem . Po za tym przydałoby się uzupełnić trochę zapasy bo te co tutaj mieliśmy nie starczą na długi czas z racji na twój żołądek , który jest workiem bez dna . - powiedziałam po czym wstałam i skierowałam się do wyjścia zabierając moje RayBany po drodze z kuchni i telefon . Wyszłam przed nasz domek na ulicę i rozejrzałam się do o koła . Pewnie najbliższy sklep z pięć kilometrów stąd jest . No ale spacer zawsze mi się przyda . Założyłam okulary na nos i ruszyłam w stronę jakiś budynków , które były na horyzoncie . Zastanawiało mnie zachowanie Bartka . Ja rozumiem , że jemu się nic nie chce no ale żeby aż tak bardzo . To lekka przesada . Przecież nie możemy umrzeć z głodu . Byłam bardzo ciekawa czy ruszy za mną czy nie będzie mu się chciało . Nie uszłam pewnie pięciuset metrów kiedy zobaczyłam nagle obok siebie wielkoluda mierzącego ponad dwa metry . Wielkolud ów złapał mnie za rękę i tak sobie szliśmy . Po pewnym czasie naszej podróży Bartek skręcił w boczną uliczkę tym samym ciągnąc mnie za sobą .
- Dlaczego zboczyliśmy z trasy ? - zapytałam .
- Nie zboczyliśmy tylko chcę Ci coś pokazać . - powiedział i spojrzał mi się prosto w oczy , a ja uśmiechnęłam się pod nosem .
- No dobrze . To co to ma być ? - zapytałam .
- Zobaczysz . - zaśmiał się po czym zasłonił mi oczy dłonią .
- Oj Kurek już się boję .
- Wiesz lepiej by było gdybym Ci je czymś zawiązał . No ale zasłonić też mogę . - stwierdził .
- Dobra Kuraś to powiedz mi chociaż czy daleko jeszcze ?
- Nie . Już jesteśmy . - powiedział i odsłonił mi oczy . Staliśmy nad przepaścią . Dosłownie . Mój krok w przód i jestem na dole w morzu . Włączył się mój lęk wysokości . 
- Kuraś zabierz mnie stąd natychmiast chyba , że chcesz żeby zeszła Ci na miejscu . - powiedziałam przerażona i stałam jak sparaliżowana .
- Oj myślałem , że Ci się spodoba .
- Nie myśl tyle zabierz mnie stąd natychmiast ! - zaczęłam znowu krzyczeć .
- Już zabieram . - delikatnie chwycił mnie za ręce i obrócił w swoją stronę po czym przytulił mocno do swojego torsu - Ale mam odważną żonę .
- Nie śmiej się . - odgryzłam się - Zawsze możesz ją zmienić jak Ci się coś w tej nie podoba . - powiedziałam po czym wyminęłam go i próbowałam normalnie iść ale moje nogi były nadal jak z waty więc nawet przyśpieszyć nie mogłam . Dlatego doszłam do dużego kamienia , który leżał przy ścieżce i usiadłam na nim . Opuściłam głowę tak , że prawie miałam ją na ziemi z racji , że zaczęło mi się kręcić w głowie . Od razu podbiegł do mnie Bartek .
- Wszystko w porządku ? - zapytał przerażony kucając przy mnie .
- Tak już teraz tak . - odpowiedziałam powoli podnosząc głowę . Powolutku wstałam i ruszyłam w kierunku głównej drogi . Bartek od razu mnie dogonił i objął ramieniem .
- Nie mdlej mi tutaj . Miałem tylko cztery z PO . - powiedział chyba dla rozładowania atmosfery , a ja uśmiechnęłam się pod nosem .
- Tylko ? - zapytałam .
- Tylko bo ta wredna baba nie chciała mi postawić pięć bo miałem same piątki .
- Oj Bartek  , Bartek . Ej mam genialny pomysł . Wróćmy teraz do naszego domku , a na obiad pojedźmy do jakiejś tutejszej restauracji .
- Genialne . A co powiesz na taki późny obiad , a potem na spacer po mieście ?
- Genialne . - powiedziałam i spojrzałam mu się w oczy .
- Ej a tak właściwie to ty mi to wytłumacz . Masz lęk wysokości , a jakoś mieszkać na ostatnim piętrze to się nie boisz . - złapał rozkminę Kurek .
- No widzisz to znaczy , że mnie po prostu nie zrozumiesz .
- Ok . - wzruszył ramionami i mocniej ścisnął moją dłoń . Wróciliśmy do naszego domku . Od razu położyliśmy się na kanapie .
- Bartuś . - powiedziałam najsłodziej jak umiałam .
- Słucham ? - zapytał podnosząc głowę do góry żeby móc się na mnie popatrzeć .
- Byłbyś tak miły i przyniósł tą wodę co jest w lodówce ?
- Jasne . - wstał i poszedł do lodówki . Wyciągnął wodę i z nią wrócił .
- Dziękuję . - pocałowałam go w usta kiedy się nade mną nachylił .
- To jak jedziemy na ten obiad ? - zapytał odrywając się ode mnie .
- No dobra . - usiadłam po czym wzięłam  torebkę i skorzystałam jeszcze z toalety , a Bartek załatwił taksówkę . Kiedy wyszliśmy przed dom taksówka już na nas czekała . Wsiedliśmy i pojechaliśmy do centrum . Droga zajęła nam piętnaście minut , a taksówkarzowi chyba żona rodziła bo nie zamierzał zdjąć nogi z gazu nawet na zakrętach . Dlatego też oparłam się wygodnie o Bartka żeby dojechać we wszystkich kawałkach . Wysiedliśmy przy rynku . Był to mały ale za to chyba bardzo stary rynek otoczony starymi domami . Na środku była genialna olbrzymia fontanna , w której bawiły się dzieci puszczając statki . Do o koła było mnóstwo kawiarenek i restauracji .
- To może najpierw się przejdziemy ? - zapytał Bartek - I poszukamy czegoś po drodze ?
- Dobra . - chwyciłam jego dłoń i zaczęliśmy nasz spacer . Krążyliśmy po miasteczku poznając coraz więcej ciekawych miejsc . Dotarliśmy też na miejską plażę strasznie dużo ludzi na niej było . Ale nie dziwiło nas to przecież jest tak gorąco . Około godziny piętnastej postanowiliśmy w końcu zjeść . Po obiedzie wstąpiliśmy do sklepu po małe zapasy i zamówiliśmy taksówkę . Wróciliśmy do naszego domku po czym włączyliśmy sobie film i obydwoje przy nim zasnęliśmy . Obudziłam się o drugiej w nocy i byłam tak strasznie zdrętwiała , że nawet najmniejszy ruch ręką bolał . Obudziłam przez przypadek Bartka i oświadczyłam mu , że idę do łóżka spać jak cywilizowany człowiek . On tylko coś wymamrotał po czym znowu upadł na poduszkę i zasnął . Pokręciłam głową i zaśmiałam się cicho . Weszłam na górę do naszej sypialni po czym znowu zasnęłam . Rano obudziło mnie delikatne muśnięcie ustami na mojej szyi . Uśmiechnęłam się mimowolnie nadal nie otwierając oczu . Przekręciłam się na plecy i powoli otworzyłam oczy . Zobaczyłam nad sobą Bartka uśmiechniętego od ucha do ucha . 
- Już jest dzień wstajemy . - powiedział po czym pocałował mnie tym razem w usta .
- No to teraz mogę wstać . - zaśmiałam się po czym wstałam i od razu poszłam pod prysznic . Wyszłam w samym ręczniku , a w sypialni na łóżku leżał Bartek .
- Co dzisiaj robimy ?  - zapytałam pochylając się nad nim tak , że na jego twarz zaczęły lecieć krople z moich włosów .
- No więc ja dzisiaj nic nie robię .
- A mi ten pomysł się bardzo podoba więc ja sobie poleżę na plaży . Tylko najpierw coś zjem bo za chwilę umrę z głodu . - powiedziałam po czym wyciągnęłam z szafy ubranie po czym założyłam je i zeszłam na dół zjeść śniadanie . Jak się okazało na zegarku wyświetliła mi się czternasta . Przeżyłam szok . Na stole na dodatek stał obiad .
- Bartek ! - wydarłam się z dołu .
- Słucham ? - zapytał schodząc na dół .
- Dlaczego mnie wcześniej nie obudziłeś ? - zapytałam .
- No bo tak słodko spałaś . - wzruszył ramionami  .
- Mam rozumieć , że mam to zjeść .
- No jak chcesz . - usiadł na przeciwko mnie i sam też zaczął jeść . Kiedy skończyliśmy , a Bartek posprzątał zapytałam się go .
- Bartuś to , o której dzisiaj wstałeś ?
- O dziewiątej .
- I co ty robiłeś przez ten czas jak ja spałam ? Nie powiesz , że tyle czasu gotowałeś ten obiad .
- No cóż ja kucharzem wielkim nie jestem więc trochę czasu mi to zajęło . Ale jeszcze czytałem książkę w między czasie .
- Aha . No dobra to ja idę się przebrać w bikini i kładę się na plaży . - zaśmiałam się wstając i podchodząc do niego - A tak w ogóle to pyszne było . Możesz tak częściej .
- Do końca tygodnia . - zaśmiał się .
- No może być . - pocałowałam go w usta po czym poszłam na górę gdzie założyłam bikini . Zeszłam z powrotem na dół po czym zabrałam się za nakładanie kremu do opalania .
- Bartek po kremujesz mi plecy ?
- Jasne . - wstał z kanapy po czym zrobił to o co go prosiłam . Wzięłam okulary przeciw słoneczne , kapelusz i wyszłam na naszą prywatną plażę . Zobaczyłam , że Bartek rozstawił mi leżak , na który od razu się położyłam . Kiedy znudziło mi się przekręcanie z brzucha na plecy postanowiłam popływać . Woda była taka przyjemna i działała kojąco na moje rozgrzane ciało . Kiedy tak sobie chwilę pływałam dołączył do mnie Bartek . Potem położyliśmy się znowu żeby wyschnąć . Wieczorem postanowiliśmy odezwać się do naszej rodzinki . Usiedliśmy sobie na kanapie . Bartek z laptopem na kolanach i zaczęło się wypytywanie jak tam u nas . Kiedy Bartek rozmawiał z bratem oparłam głowę o jego bark i lekko przymknęłam oczy .
- Wiki nie zasypiaj rozmawiasz ze mną . - usłyszałam nagle Kubę .
- Nie śpię . Wydaje Ci się . - pokazałam mu język ,  a Bartek zaczął się z nas śmiać .
- Przecież widzę , że śpisz . - zaczął protestować Kuba .
- Oj Młody cicho już Wika już nie śpi . - włączył się Bartek .
- No dobra . Ale za to mi mama każe iść spać . To papatki . - pomachał nam , a ja przesłałam mu buziaka .
- No dobra to kogo tam masz następnego ? - zapytałam .
- Może resztę jutro ? - zaproponował - Możemy w inny sposób spędzić ten czas .
- Tak w jaki ?
- No na przykład posiedzimy sobie kulturalnie i porozmawiamy . - zaczął proponować .
- No dobra ale na plaży . - wstałam i pociągnęłam go za rękę na plażę . Za to Bartek zabrał mnie na hamak , którego wcześniej nie zauważyłam . Położyliśmy się tam i tak patrzyliśmy się w gwiazdy .


Bez sensu ...

Miałam czekać do 14000 jeżeli dobrze pamiętam ale to wszystko przez tą MartyŚ !
Dobra teraz naprawdę tak będzie !
12500 wejść i 7 komentarzy i będę zadowolona :)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

niedziela, 10 czerwca 2012

Rozdział 33

- Kurek byłbyś tak miły i nie ściągał ze mnie kołdry ? - zapytałam zirytowana otwierając oczy i przekręcając się na drugi bok żeby sprawdzić co ta paskuda wyprawia- Kurek wstawaj !
- Boże co się stało ? - usiadł przerażony .
- Zabrałeś mi całą kołdrę . - powiedziałam po czym przykryłam się i przekręciłam na drugi bok .
- I to tylko dla tego tak krzyczysz ? - zapytał kładąc się obok mnie z powrotem i przyciągając mnie do siebie .
- Tak bo było mi zimno .
- To trzeba było się do mnie przytulić , a nie od razu krzyczeć . - powiedział po czym pocałował mnie w policzek - A tak w ogóle to chyba pora wstawać bo jak dobrze słyszałem twoi rodzice zaprosili trochę osób na poprawiny na czwartą .
- No ja też coś takiego słyszałam . - powiedziałam i przekręciłam się do niego przodem tak by móc spojrzeć mu w oczy - Ale powiedz mi , że mamy jeszcze trochę czasu .
- No cóż u mnie na zegarku jest godzina druga więc wypadałoby wstać .
- Jeszcze dwie minutki . - powiedziałam po czym zamknęłam oczy i przyłożyłam głowę do bartkowego torsu .
- Nie ma dwóch minutek . - powiedział po czym wstał i wziął mnie na ręce tak jak bym była lekka jak piórko .
- Bartoszu Kurku postaw mnie natychmiast na podłodze . - powiedziałam stanowczo , a on wykonał moje polecenie - Dziękuję .
- Polecam się na przyszłość . - powiedział i nadstawił policzek , a ja cmoknęłam go tak gdzie chciał i poszłam do łazienki żeby się umyć . Wróciłam do pokoju w samym ręczniku po czym ubrałam się w zestawbuty wtedy do pokoju wszedł Bartek też w samym ręczniku . No tak skorzystał z drugiej łazienki bo miał mokre włosy ja zresztą też . Poszłam do łazienki żeby jeszcze wysuszyć włosy i się umalować . Kiedy suszyłam włosy do łazienki wszedł Bartek i nadstawił swoją głowę żebym jemu też wysuszyła . Po wizycie w toalecie zeszliśmy na dół .
- Jak tam się spało ? - zapytałam wchodząc do kuchni , w której siedziała Marta i odpisywała na smsa . Była też moja mama i moja teściowa , które przygotowywały jedzenie na poprawiny .
- A bardzo dobrze . Was to nawet nie pytam . - machnęła ręką , a my zaczęliśmy się śmiać .
- No wiesz co ? - zapytałam retorycznie i zabrałam się z Bartkiem do picia kawy . Znaczy ja nie mogę według Bartka więc dostałam herbatę . Po wrzuceniu czegoś na ząb wysłałam Bartka do pomocy w ogródku gdzie miała odbyć się impreza , a ja zostałam w kuchni i pomagałam przy szykowaniu jedzonka . Kiedy skończyłyśmy zaczęli pojawiać się pierwsi goście . Kulturalnie pojedliśmy porozmawialiśmy po czym wszyscy się rozeszli około dwudziestej .
- No dobra kocie zbieramy się i my . - powiedział Bartek wracając do ogródka gdzie odbywało się wielkie sprzątanie .
- A my przepraszam bardzo dokąd ? - zapytałam zdziwiona .
- Jak kto dokąd ? W podróż poślubną .
- No dobra . Tylko wiesz , że ja nie jestem spakowana ani przygotowana ani nic .
- Oj tam . Marta Cię już spakowała więc wskakuj w marynarkę i jedziemy . - powiedział podstawiając mi  marynarkę .
- Jak to Marta mnie spakowała ?
- Z pomocą Martyny . - odezwała się Marta .
- No dobra . Niech wam będzie . Jak zwykle jakiś spisek . - założyłam marynarkę i podążyłam za Bartkiem , który kierował się w stronę garażu . Kuba wyjeżdżał akurat z niego swoim samochodem .
- Zapraszam . - powiedział Bartek i otworzył mi drzwi . Wsiadłam do środka . Bartek za mną .
- To gdzie państwa podwieźć ? - zapytał Kuba .
- No cóż może na lotnisko . - zaproponował Bartek .
- Sie robi . - powiedział Jarski po czym wyjechał z naszej posesji . Droga nam trochę zajęła . W końcu z Częstochowy do Warszawy jest ponad dwieście kilometrów , na moje pytanie dlaczego nie możemy lecieć do tego naszego miejsca docelowego z Krakowa Bartek odpowiedział mi , że z Warszawy lepiej . To naprawdę się dowiedziałam . Przecież jeżeli będziemy wsiadali na pokład to i tak się dowiem dokąd mnie zabiera . Będąc już pod lotniskiem wysiedliśmy zabraliśmy nasze walizki z bagażnika . Znaczy Bartek zabrał swoją , a Jakub moją . Nawet mi przygotowały torebkę jako bagaż podręczny . Nie no normalnie kocham je . Bartek zarzucił jeszcze swój plecak na plecy i ruszyliśmy na odprawę . No tak nie ma to jak Bartek nie wiem jak on na to nie wpadł , że ja się nie dowiem na lotnisku gdzie lecimy . No ale ja mu to wybaczę . Będę udawać , że nie wiem co się dzieje . Pożegnaliśmy się już wcześniej z Kubą i udaliśmy się do naszego samolotu . Lecieliśmy przez Monachium . Na Majorkę . Tam jeszcze nie byłam . Ale bardzo się cieszę , że akurat tam . To zawsze było moje marzenie, a teraz się spełni i to z mężem u boku tam polecę . Lot minął spokojnie bez jakiś większych kłopotów . Dotarliśmy na miejsce . Bartek złapał taksówkę i podał jakiś adres . Już byłam tak zmęczona wcześniejszą podróżą , a tu jeszcze dwie godziny w taksówce ale opłacało się . Kierowca dowiózł nas na północne wybrzeże wyspy . Wysiedliśmy przy domku , który zbudowany był na skarpie . Bartek umiejętnie chwycił nasze bagaże i wniósł na posesję , a ja nadal stałam jak zaczarowana . Po chwili wrócił po mnie i jednym sprawnym ruchem wziął mnie na ręce .
- Bo nigdy nie wejdziesz . - stwierdził , a ja zarzuciłam ręce na jego szyję .
- Lubię jak mnie nosisz . Naprawdę jest to takie wygodne . - stwierdziłam po czym wpiłam się w jego usta .
- Ja wiem . - odpowiedziała i przeniósł mnie przez próg drzwi wejściowych . Po czym postawił mnie na podłodze . No to może od początku z zewnątrz dom wydawał się mały . Jednak jak się weszło do środka to robił się nagle duży . Jak tylko weszło się do środka przez duże piękne drzwi po prawej stronie miało się wieszaki , a po lewej półkę na buty . Dwa kroki do przodu i trzy schodki do dołu i jesteśmy w salonie . Ale to jakim salonie . Prosto od drzwi wejściowych nie było nic tylko wielkie okna na całej ścianie co dawało efekt obłędny bo po prostu można było sobie wyjść na prywatną plażę pokonując znowu parę schodków i jest się w morzu . Wracając do wnętrza domu to na prawo był normalnie salon . Kanapa , telewizor , regał i te inne takie . Wszystkie ściany były białe , a meble hebanowe z liliowymi akcesoriami takimi jak poduszki na kanapie . Na lewo była otwarta kuchnia , która była w odcieniach szarości . Z salonu można było też trafić do łazienki , która była urządzona na niebiesko i raczej zaliczała się do tych małych oraz na piętro poprzez kręcone schody . Weszłam na górę i zobaczyłam puste pomieszczenie znowu całe białe i z widokiem na morze . Z tego pomieszczenia zwanego holem można było trafić do łazienki tej większej gdzie była wielka wanna . Łazienka była różowo-brązowa . Drugie drzwi jakie napotkałam prowadziły do sypialni . Wielka i przestronna ze ścianami pomalowanymi na granatowo . Na środku stało wielkie łóżko z czarnego drewna , a po obydwóch jego stronach szafeczki nocne wykonane z tego samego drewna . Zresztą wszystkie meble jakie tu były były z tego samego materiału . W ścianę była wbudowana wielka szafa z lustrem na drzwiach . Była też prześliczna toaletka . Podłoga była wyłożona panelami , a tylko z boków łóżka były białe puszyste dywaniki . Trzecie drzwi były zamknięte na klucz . Najwidoczniej właściciel nie chciał żeby ktoś tam zaglądał . Wróciłam na dół gdzie Bartek siedział na kanapie . Usiadłam obok niego i wtuliłam się w niego .
- Oj Bartuś jak fajnie Cię mieć . - westchnęłam .
- A wiesz jak fajnie Ciebie .
- Nie Ciebie fajniej i nie kłóć się ze mną bo i tak wiem lepiej .
- No dobra . Lepiej powiedz czy podoba Ci się prezent ?
- Jaki prezent ? - zapytałam zdziwiona .
- No więc kiedy wynajmowałem ten domek to właściciel postanowił mi go sprzedać bez jakiś większych ceremonialni zgodziłem się . Zapytasz po co ? No więc kupiłem go po to żeby mieć gdzie przyjeżdżać . Mieć takie swoje miejsce na ziemi . No i właśnie uznałem , że ten domek nadaje się idealnie . Będziemy mogli tu przyjeżdżać w trójkę bądź czwórkę bądź piątkę i mieć swój raj na ziemi . Majorka wcale nie są tak daleko , a po za tym w dobie dzisiejszego dwudziestego pierwszego wieku to nic strasznego .
- Kocham Cię . - wyszeptałam i jeszcze mocniej się w niego wtuliłam .
- Ja Ciebie też . Ja Ciebie też Mała . - pocałował mnie delikatnie w czubek głowy .
- Ale o trójce to nie ma mowy chyba , że to ty będziesz rodzić . Na dwójkę się zgodzę ale na trójkę nigdy . - powiedziałam po chwili , a Bartek wybuchnął śmiechem .
- Dobrze i będzie chłopiec i dziewczynka tak żeby wszyscy byli zadowoleni . Tak ? - zapytał , a pokiwałam twierdząco głową .
- To co sprawdzimy czy woda ciepła ? - zapytałam odklejając się od niego .
- Przecież jest środek nocy.
- No i co z tego ? - zapytałam retorycznie po czym zdjęłam marynarkę i zrzuciłam baleriny z nóg .
- Oj Wiki , Wiki . - pokręcił Bartek głową po czym porwał mnie znowu na ręce i pobiegł nad brzeg . - No dawaj odważna . - zachęcił mnie , a ja zaczęłam ściągać spodnie i bluzkę .
- Reszty też mam się pozbyć ? - zapytałam .
- Jak byś mogła . - zaśmiał się Bartek już bez koszulki i spodni .
- A może mi pomóż . - zachęciłam po czy zaczęłam wchodzić do wody . Powoli oswajałam swoje ciało ze słoną wodą morza . Po chwili poczułam ręce Bartka na swoich biodrach . Wchodziliśmy powoli obydwoje zanurzając nasze ciała . Kiedy ja już nie czułam gruntu pod nogami Bartek jeszcze sobie spokojnie szedł dlatego też sprytnie oplotłam swoje nogi wokół jego bioder . Wpatrywałam się w jego błyszczące i przesycone szczęściem niebieskie oczy . Były takie piękne . Kiedy woda zalewała Bartkowi już prawie barki zatrzymał się i odwrócił przodem do domu tak , że to ja byłam teraz do niego tyłem .
- Kocham Cię . - wyszeptałam po czym wpiłam się w jego wargi . Po tym długim i jakże zachłannym pocałunku Bartek zaczął iść w stronę naszej plaży i domu . Kiedy już byliśmy na brzegu położył mnie na piasku i zaczął pieścić moje ciało doprowadzając je do szaleństwa .
- Nawet słona dobrze smakujesz . - zaśmiał mi się do ucha . Wtedy też wszedł we mnie jednym sprawnym ruchem . Było tak cudownie . Kiedy skończyliśmy Bartek wstał i podszedł do budki , której wcześniej nie zauważyłam pewnie dlatego , że byłam bardziej zajęta Bartkiem i dlatego , że była ukryta z boku między roślinkami . Przyniósł mi ręcznik . Sam okrył się drugim . W ogóle zauważyłam dopiero teraz zwróciłam uwagę na to jak wygląda ta działka . Tak więc była to działka z dostępem do morza skarpą z typową roślinnością dla tego klimatu i z domem . Dookoła działki był wysoki płot i żywopłot . Tak żeby sąsiedzi nie podglądali Ci , których nie mamy . Jak wspomniałam wcześniej pod płotem w żywopłocie była w budka , a w budce jakieś bzdety jak ręczniki . Na górze z boku domu był jeszcze garaż ale nie wiem co będziemy tam trzymać .
- To co teraz możemy iść spać ? - zapytał Bartek obejmując mnie ramieniem .
- Teraz tak . - uśmiechnęłam się wpatrując się we wschodzące słońce . Przez tą całą podróż totalnie straciłam rachubę czasu i nie mam pojęcia , o której tutaj dotarliśmy . Wiem tylko , że wtedy był środek nocy , a teraz świta co może oznaczać , że jest jakaś czwarta bądź piąta . Poszliśmy z Bartkiem do naszej sypialni zahaczając o łazienkę i prysznic . Umyci i szczęśliwi położyliśmy się w naszym wielkim łóżku . Mocno wtuliłam się w Bartka i usnęłam .


Następny będzie jeżeli stuknie mi 14000 inaczej zapomnijcie ;d No i teraz już zawsze dopóki nie będzie 8 komentarzy to też możecie zapomnijcie o nowości .

Pozdrawiam ludzi jarających się Euro .
Jak wam się podoba moja foto-relacja ?

Co do mojego komentowania na waszych blogach to ostatnio trochę je zaniedbałam ale wiedzcie , że jest to wszystko spowodowane wielką ilością szkoły plus tym , że mam internet tylko do 21.00  :/ ( pozdrawiam moją mamę ! ) Zazwyczaj czytam na telefonie gdzie trochę ciężko jest mi dodać komentarz .
Jednak wiedzcie , że czytam i obiecuję poprawę ;*

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

piątek, 8 czerwca 2012

Katowice ! Czyli Zuzanna odlatuje Spodkiem :)

Witam :)
Tak jak obiecałam będą foty :) Trochę ich jest więc tutaj znajdą się te najlepsze :) Jeżeli macie mojego Facebooka to już je pewnie widziałyście ale nie wszyscy go maja po za tym obiecałam zrobić tutaj foto-relację :) Jeżeli się nie obrazicie dodam parę słów komentarza :) Może nie do każdego zdjęcia ale do większości :)
Zaczynamy :) 

POLSKA - FINLANDIA

 Aut !

 Pit <3
 Dobry Winiar nie jest zły :)
 Tutaj Zuzia bawi się w przerwie w szpiega i gdzieś między nogami  wynajduje umarłego Miśka :)
 Tutaj okropne zdjęcie z Panem Orłem ale musiało być :)
 Kuraś <3
 Dobra dupa nie jest zła , a zwłaszcza gdy należy do Kurka :)
Misiek leć , leć ale wróć :)
Piękny wynik ;d

Brazylia - Kanada



 Czy tylko mi się Rezende wydaje na tym zdjęciu taki malutki ? 
 Pokłóć się z sędzią na pewno nie wygracie ...


Finlandia - Kanada


Polska - Brazylia










 Kubi <3

 Najmniejszy , najsłodszy i najbardziej zaangażowany kibic świata  <3 Włącznie z tym , że miała pomalowane paznokcie na biało-czerwono ;d
 No tak zamiast się rozgrzewać trzeba plotkować ;d










 Winiar dance ;d 
Nie no kopał piłkę tylko oczywiście nie w tą stronę co trzeba :/
 Ten też ...

 I ten ...

 <3
 <3
 Pit baletnicą ? Czemu nie !

 A idź ty broń lepiej te piłki .. ;d

 Czy tylko ja serwuję z Kurkiem ? ;>
 <3
 Jakieś jedno z nielicznych zdjęć Brazylijczyków :d Musiałam pokazać , że też grali w tym meczu ;d











 Plotkarze ;d








 Kurek , który będąc nawet na boisku klaskał ze wszystkimi kibicami <3







 <3






 Grunt to Kurek wykorzystujący każdego ;d Nawet już nie może sam wstać jak już się położyła w tym kwadracie ;d
 Szacunek do piłki najważniejszy !
 Jeeeeej !

 Ten co się najbardziej cieszył !

 Dziękujemy !






Tak mi się jakoś podoba to zdjęcia ;d


Jak się podobało ? Piszcie w komentarzu ;d Może dodam jeszcze parę filmików jak będziecie chcieć ;d

POZDRAWIAM  PANNA ;*