Kiedy rano się obudziłam Bartek sobie spokojnie spał żeby go nie obudzić delikatnie wyślizgnęłam się z łóżka i zeszłam na dół . Postanowiłam zrobić mu śniadanie . Otworzyłam lodówkę i zobaczyłam parę przydatnych produktów takich jak jajka . Postanowiłam zrobić omleta . Z racji , że mama mnie nauczyła paru podstawowych dań i dała przepisy . No cóż włączyłam sobie radio i cicho śpiewając z wokalistami robiłam śniadanie . Kiedy kończyłam refren " Call me mayby " Bartek pocałował mnie w policzek .
- O Boziu ale się przestraszyłam . - aż podskoczyłam .
- Dobra następnym razem tak nie zrobię . - powiedział po czym otworzył lodówkę i po prostu się patrzył .
- Bartuś można wiedzieć czego szukasz ? - zapytałam stając obok niego z talerzem , na którym był omlet świeżo zdjęty z patelni .
- Tego . - zabrał mi talerz z rąk po czym usiadł przy stole i zaczął jeść . Sama wzięłam swojego omleta i usiadłam na przeciwko niego . Kiedy Bartek skończył jeść ja nawet nie byłam w połowie , a mój omlet to nie była pewnie nawet jedna czwarta jego . Powoli i staranie przeżuwałam każdy kęs , a mój mąż wpatrywał się w mój talerz .
- No masz . - podsunęłam mu - Ale ty sprzątasz .
- No dobra . - uległ po czym dokończył moje śniadanie . Ja tylko cicho się zaśmiałam pod nosem po czym poszłam wziąć prysznic i ubrać się w coś innego niż piżama . Wybrałam letnią sukienkę i do tego japonki . Włosy związałam w wysokiego koczka . Zostawiając je nieco wilgotne . Wróciłam na dól , a tam kuchnia lśniła czystością wręcz , a Bartek siedział sobie na kanapie w koszulce na krótki rękaw i krótkich spodenkach . Staranie odpisywał na smsa .
- To co idziemy zwiedzać okolicę ? - przysiadłam się do niego , a on popatrzył się na mnie jak na jakiegoś kosmitę .
- Musimy ? - zapytał niepewnie .
- Jak nie chcesz to nie idź ja tam chcę wiedzieć gdzie jestem . Po za tym przydałoby się uzupełnić trochę zapasy bo te co tutaj mieliśmy nie starczą na długi czas z racji na twój żołądek , który jest workiem bez dna . - powiedziałam po czym wstałam i skierowałam się do wyjścia zabierając moje RayBany po drodze z kuchni i telefon . Wyszłam przed nasz domek na ulicę i rozejrzałam się do o koła . Pewnie najbliższy sklep z pięć kilometrów stąd jest . No ale spacer zawsze mi się przyda . Założyłam okulary na nos i ruszyłam w stronę jakiś budynków , które były na horyzoncie . Zastanawiało mnie zachowanie Bartka . Ja rozumiem , że jemu się nic nie chce no ale żeby aż tak bardzo . To lekka przesada . Przecież nie możemy umrzeć z głodu . Byłam bardzo ciekawa czy ruszy za mną czy nie będzie mu się chciało . Nie uszłam pewnie pięciuset metrów kiedy zobaczyłam nagle obok siebie wielkoluda mierzącego ponad dwa metry . Wielkolud ów złapał mnie za rękę i tak sobie szliśmy . Po pewnym czasie naszej podróży Bartek skręcił w boczną uliczkę tym samym ciągnąc mnie za sobą .
- Dlaczego zboczyliśmy z trasy ? - zapytałam .
- Nie zboczyliśmy tylko chcę Ci coś pokazać . - powiedział i spojrzał mi się prosto w oczy , a ja uśmiechnęłam się pod nosem .
- No dobrze . To co to ma być ? - zapytałam .
- Zobaczysz . - zaśmiał się po czym zasłonił mi oczy dłonią .
- Oj Kurek już się boję .
- Wiesz lepiej by było gdybym Ci je czymś zawiązał . No ale zasłonić też mogę . - stwierdził .
- Dobra Kuraś to powiedz mi chociaż czy daleko jeszcze ?
- Nie . Już jesteśmy . - powiedział i odsłonił mi oczy . Staliśmy nad przepaścią . Dosłownie . Mój krok w przód i jestem na dole w morzu . Włączył się mój lęk wysokości .
- Kuraś zabierz mnie stąd natychmiast chyba , że chcesz żeby zeszła Ci na miejscu . - powiedziałam przerażona i stałam jak sparaliżowana .
- Oj myślałem , że Ci się spodoba .
- Nie myśl tyle zabierz mnie stąd natychmiast ! - zaczęłam znowu krzyczeć .
- Już zabieram . - delikatnie chwycił mnie za ręce i obrócił w swoją stronę po czym przytulił mocno do swojego torsu - Ale mam odważną żonę .
- Nie śmiej się . - odgryzłam się - Zawsze możesz ją zmienić jak Ci się coś w tej nie podoba . - powiedziałam po czym wyminęłam go i próbowałam normalnie iść ale moje nogi były nadal jak z waty więc nawet przyśpieszyć nie mogłam . Dlatego doszłam do dużego kamienia , który leżał przy ścieżce i usiadłam na nim . Opuściłam głowę tak , że prawie miałam ją na ziemi z racji , że zaczęło mi się kręcić w głowie . Od razu podbiegł do mnie Bartek .
- Wszystko w porządku ? - zapytał przerażony kucając przy mnie .
- Tak już teraz tak . - odpowiedziałam powoli podnosząc głowę . Powolutku wstałam i ruszyłam w kierunku głównej drogi . Bartek od razu mnie dogonił i objął ramieniem .
- Nie mdlej mi tutaj . Miałem tylko cztery z PO . - powiedział chyba dla rozładowania atmosfery , a ja uśmiechnęłam się pod nosem .
- Tylko ? - zapytałam .
- Tylko bo ta wredna baba nie chciała mi postawić pięć bo miałem same piątki .
- Oj Bartek , Bartek . Ej mam genialny pomysł . Wróćmy teraz do naszego domku , a na obiad pojedźmy do jakiejś tutejszej restauracji .
- Genialne . A co powiesz na taki późny obiad , a potem na spacer po mieście ?
- Genialne . - powiedziałam i spojrzałam mu się w oczy .
- Ej a tak właściwie to ty mi to wytłumacz . Masz lęk wysokości , a jakoś mieszkać na ostatnim piętrze to się nie boisz . - złapał rozkminę Kurek .
- No widzisz to znaczy , że mnie po prostu nie zrozumiesz .
- Ok . - wzruszył ramionami i mocniej ścisnął moją dłoń . Wróciliśmy do naszego domku . Od razu położyliśmy się na kanapie .
- Bartuś . - powiedziałam najsłodziej jak umiałam .
- Słucham ? - zapytał podnosząc głowę do góry żeby móc się na mnie popatrzeć .
- Byłbyś tak miły i przyniósł tą wodę co jest w lodówce ?
- Jasne . - wstał i poszedł do lodówki . Wyciągnął wodę i z nią wrócił .
- Dziękuję . - pocałowałam go w usta kiedy się nade mną nachylił .
- To jak jedziemy na ten obiad ? - zapytał odrywając się ode mnie .
- No dobra . - usiadłam po czym wzięłam torebkę i skorzystałam jeszcze z toalety , a Bartek załatwił taksówkę . Kiedy wyszliśmy przed dom taksówka już na nas czekała . Wsiedliśmy i pojechaliśmy do centrum . Droga zajęła nam piętnaście minut , a taksówkarzowi chyba żona rodziła bo nie zamierzał zdjąć nogi z gazu nawet na zakrętach . Dlatego też oparłam się wygodnie o Bartka żeby dojechać we wszystkich kawałkach . Wysiedliśmy przy rynku . Był to mały ale za to chyba bardzo stary rynek otoczony starymi domami . Na środku była genialna olbrzymia fontanna , w której bawiły się dzieci puszczając statki . Do o koła było mnóstwo kawiarenek i restauracji .
- To może najpierw się przejdziemy ? - zapytał Bartek - I poszukamy czegoś po drodze ?
- Dobra . - chwyciłam jego dłoń i zaczęliśmy nasz spacer . Krążyliśmy po miasteczku poznając coraz więcej ciekawych miejsc . Dotarliśmy też na miejską plażę strasznie dużo ludzi na niej było . Ale nie dziwiło nas to przecież jest tak gorąco . Około godziny piętnastej postanowiliśmy w końcu zjeść . Po obiedzie wstąpiliśmy do sklepu po małe zapasy i zamówiliśmy taksówkę . Wróciliśmy do naszego domku po czym włączyliśmy sobie film i obydwoje przy nim zasnęliśmy . Obudziłam się o drugiej w nocy i byłam tak strasznie zdrętwiała , że nawet najmniejszy ruch ręką bolał . Obudziłam przez przypadek Bartka i oświadczyłam mu , że idę do łóżka spać jak cywilizowany człowiek . On tylko coś wymamrotał po czym znowu upadł na poduszkę i zasnął . Pokręciłam głową i zaśmiałam się cicho . Weszłam na górę do naszej sypialni po czym znowu zasnęłam . Rano obudziło mnie delikatne muśnięcie ustami na mojej szyi . Uśmiechnęłam się mimowolnie nadal nie otwierając oczu . Przekręciłam się na plecy i powoli otworzyłam oczy . Zobaczyłam nad sobą Bartka uśmiechniętego od ucha do ucha .
- Już jest dzień wstajemy . - powiedział po czym pocałował mnie tym razem w usta .
- No to teraz mogę wstać . - zaśmiałam się po czym wstałam i od razu poszłam pod prysznic . Wyszłam w samym ręczniku , a w sypialni na łóżku leżał Bartek .
- Co dzisiaj robimy ? - zapytałam pochylając się nad nim tak , że na jego twarz zaczęły lecieć krople z moich włosów .
- No więc ja dzisiaj nic nie robię .
- A mi ten pomysł się bardzo podoba więc ja sobie poleżę na plaży . Tylko najpierw coś zjem bo za chwilę umrę z głodu . - powiedziałam po czym wyciągnęłam z szafy ubranie po czym założyłam je i zeszłam na dół zjeść śniadanie . Jak się okazało na zegarku wyświetliła mi się czternasta . Przeżyłam szok . Na stole na dodatek stał obiad .
- Bartek ! - wydarłam się z dołu .
- Słucham ? - zapytał schodząc na dół .
- Dlaczego mnie wcześniej nie obudziłeś ? - zapytałam .
- No bo tak słodko spałaś . - wzruszył ramionami .
- Mam rozumieć , że mam to zjeść .
- No jak chcesz . - usiadł na przeciwko mnie i sam też zaczął jeść . Kiedy skończyliśmy , a Bartek posprzątał zapytałam się go .
- Bartuś to , o której dzisiaj wstałeś ?
- O dziewiątej .
- I co ty robiłeś przez ten czas jak ja spałam ? Nie powiesz , że tyle czasu gotowałeś ten obiad .
- No cóż ja kucharzem wielkim nie jestem więc trochę czasu mi to zajęło . Ale jeszcze czytałem książkę w między czasie .
- Aha . No dobra to ja idę się przebrać w bikini i kładę się na plaży . - zaśmiałam się wstając i podchodząc do niego - A tak w ogóle to pyszne było . Możesz tak częściej .
- Do końca tygodnia . - zaśmiał się .
- No może być . - pocałowałam go w usta po czym poszłam na górę gdzie założyłam bikini . Zeszłam z powrotem na dół po czym zabrałam się za nakładanie kremu do opalania .
- Bartek po kremujesz mi plecy ?
- Jasne . - wstał z kanapy po czym zrobił to o co go prosiłam . Wzięłam okulary przeciw słoneczne , kapelusz i wyszłam na naszą prywatną plażę . Zobaczyłam , że Bartek rozstawił mi leżak , na który od razu się położyłam . Kiedy znudziło mi się przekręcanie z brzucha na plecy postanowiłam popływać . Woda była taka przyjemna i działała kojąco na moje rozgrzane ciało . Kiedy tak sobie chwilę pływałam dołączył do mnie Bartek . Potem położyliśmy się znowu żeby wyschnąć . Wieczorem postanowiliśmy odezwać się do naszej rodzinki . Usiedliśmy sobie na kanapie . Bartek z laptopem na kolanach i zaczęło się wypytywanie jak tam u nas . Kiedy Bartek rozmawiał z bratem oparłam głowę o jego bark i lekko przymknęłam oczy .
- Wiki nie zasypiaj rozmawiasz ze mną . - usłyszałam nagle Kubę .
- Nie śpię . Wydaje Ci się . - pokazałam mu język , a Bartek zaczął się z nas śmiać .
- Przecież widzę , że śpisz . - zaczął protestować Kuba .
- Oj Młody cicho już Wika już nie śpi . - włączył się Bartek .
- No dobra . Ale za to mi mama każe iść spać . To papatki . - pomachał nam , a ja przesłałam mu buziaka .
- No dobra to kogo tam masz następnego ? - zapytałam .
- Może resztę jutro ? - zaproponował - Możemy w inny sposób spędzić ten czas .
- Tak w jaki ?
- No na przykład posiedzimy sobie kulturalnie i porozmawiamy . - zaczął proponować .
- No dobra ale na plaży . - wstałam i pociągnęłam go za rękę na plażę . Za to Bartek zabrał mnie na hamak , którego wcześniej nie zauważyłam . Położyliśmy się tam i tak patrzyliśmy się w gwiazdy .
Bez sensu ...
Miałam czekać do 14000 jeżeli dobrze pamiętam ale to wszystko przez tą MartyŚ !
Dobra teraz naprawdę tak będzie !
12500 wejść i 7 komentarzy i będę zadowolona :)
Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !
POZDRAWIAM I PROSZĘ O KOMENTARZE !!!
Czemu bezsensu? Fajny ten rozdział. ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!;*
eh, jaka sielanka u Kurków. :D czemu ja nie jestem żoną Bartka, no dlaczego!? ;> miałabym tak dobrze. Eh, dom na Majorce. Marzenia :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, pozdrawiam, skinny. :*
takie sielanki to tylko u Kurków !! :D no u nas pada... a oni sobie wypoczywają...
OdpowiedzUsuńahhh...też bym tak chciała;p ale coś za bardzo im się układa;p czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój wydarzeń...;))
OdpowiedzUsuńAhh.. Lenistwo :D Błogie lenistwo. Zaraz i my będziemy coś podobnego czuć :D Zazdroszczę im tego domu. Sama taki chcę! :)
OdpowiedzUsuńDalej, dalej, daaalej!! :))
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://siatkarskie-mleko.blogspot.com/ :*
Super rozdział nie mogę się już doczekać następnego ;) Zapraszam: from-friends-to-love.blogspot.com
OdpowiedzUsuń