poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział 50

Wywiady , konferencje , wywiady i jeszcze raz wywiady , czyli życie Mistrza Europy . Bartkowi po dwóch dniach udało się od tego wszystkiego wyrwać i mogliśmy wrócić do Bełchatowa . Teraz praktycznie cały czas to on zajmował się Zuzią , a ja mogłam sobie trochę odpocząć . Wizyta u kosmetyczki i fryzjera oraz małe zakupy wliczały się do mojego odpoczynku . Ustaliliśmy , że pojedziemy do naszego domku na parę dni .Dlatego też dzisiaj Winiar odwiózł nas na samolot . Kiedy dotarliśmy już na miejsce poszliśmy sobie na spacer . Było tak przyjemnie ciepło . Mimo , że zbliżał się październik . Przerażała mnie wizja pierwszego października bo będę musiała zacząć studia i nie mam zielonego pojęcia jak uda mi się to wszystko połączyć no ale jakoś trzeba będzie . Wczoraj dostałam maila z redakcji dziennik łódzkiego czy nie chciałabym pisać dla nich felietonów o tym jak to jest być żoną sławnego siatkarza , jak wygląda nasze życie . Postanowiłam , że odpiszę dopiero po powrocie do Polski . Postanowiliśmy z Bartkiem , że od najmłodszych lat będziemy oswajać Zuzię z angielskim i włoskim więc będziemy rozmawiać czasami właśnie w tych językach . Bartek się śmiał , że przy okazji i on podszkoli swój włoski . Nasze trzy dni we Włoszech minęły bardzo szybko . Zdecydowanie za szybko . Jednak udało nam się wypocząć na tyle ile potrzebowaliśmy . Po powrocie Bartek wznowił treningi , a ja znowu zajęłam się opieką nad Zuzią i prowadzeniem domu . Odpisałam też tej redakcji , że mogę pisać tylko , że muszą mi dokładnie powiedzieć co miała bym zamieszczać w moich tekstach . Umówiłam się na spotkanie w sobotę rano tak aby wszystko omówić .
- Wika , kochanie kiedy ty jedziesz do tej redakcji ? - zapytał Bartek wchodząc do garderoby z Zuzią na rękach .
- Jutro rano . A coś się stało ? - zapytałam .
- Nie , nie . - odpowiedział .
- Ty masz jutro inaugurację sezonu prawda ? - zapytałam podchodząc do nich .
- Tak i przecież wiesz , że będę w domu więc nie musisz zabierać Zuzi ze sobą . - zaśmiał się i pocałował mnie w czubek głowy .
- No patrz jak ja mam z tobą dobrze . - zaśmiałam się i wróciłam do wybierania ubrania na jutrzejsze spotkania . Padło w końcu na taki komplet . Zadowolona wyszłam z garderoby i poszłam do salonu , w którym Bartek siedział na podłodze na kocyku i bawił się z Zuzią . Mała kiedy mnie zobaczyła zaczęła płakać .
- No to pora jeść . - zaśmiałam się i wzięłam ją na ręce . Po chwili najedzona spała w moich ramionach . Bartek w tym czasie posprzątał po ich zabawie . Zaniosłam ją do jej łóżeczka i zostawiając trochę uchylone drzwi tak abyśmy usłyszeli gdyby miała się obudzić . Postanowiłam wziąć długą kąpiel w wannie pełnej piany . Tak też zrobiłam kiedy zanurzyłam moje ciało poczułam jak wszystkie problemy odlatują gdzieś w zapomnienie . Było mi tam tak dobrze , że nie usłyszałam jak otworzyły się drzwi i do pomieszczenia wszedł Bartek .
- Wikuś bo ktoś Cię ukradnie . - zaśmiał się i w dmuchnął pianę .
- Trudno . - powiedziałam zamykając z powrotem oczy i trochę bardziej zanurzając się w wodzie .Bartek pochylił się nade mną i pocałował mnie w czoło .
- Dobra kąp się kąp . - zaśmiał się - Jak już skończysz się tutaj moczyć to mi powiedz bo muszę iść do Michała na chwilę .
- Ok . - uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy . Potrzebowałam jeszcze dziesięciu minut odpoczynku . Po dziecięciu minutach wyszłam z wanny i osuszyłam ciało ręcznikiem po czym założyłam szlafrok zawiązując mokre włosy w turban z ręcznika .
- Bartek już wyszłam . - powiedziałam wychodząc z łazienki . Nikt mi nie odpowiedział . Kiedy weszłam do kuchni zobaczyłam Bartka śpiącego z głową na stole . No tak wymęczył się tymi zabawami z Zuzią w końcu to takie męczące . Podeszłam do niego i delikatnie dotknęłam jego policzka dłonią .
- Bartuś śpiochu wstawaj . - powiedziałam . Ten podniósł głowę do góry , ziewnął przeciągając się przy tym .
- Od razu śpioch . - zaśmiał się i przyciągnął mnie tymi swoim długimi ramionami do siebie i posadził na kolanach .
- No śpioch , śpioch . - powiedziałam kładąc dłonie na jego barkach .
- Wiki można wiedzieć dlaczego paradujesz po mieszkaniu w samym szlafroku ? - zapytał zjeżdżając mnie z góry na dół .
- A przeszkadza Ci to ? - zapytałam .
- Absolutnie . - powiedział i zaczął delikatnie jeździć nosem po mojej szyi . Potem zaczął składać na niej pojedyncze pocałunki .
- Kochanie ty nie miałeś iść do Winiara ? - zapytałam lekko go od siebie odsuwając .
- Eee tam . Jutro mu powiem co miałem mu powiedzieć . - powiedział i wpił się w moje usta . Po chwili wylądowaliśmy w naszej sypialni . Następnego dnia rano nie wiedziałam co się dzieje czułam się okropnie . Miałam bardzo wysoką gorączkę co spowodowało , że nawet nie wstałam z łóżka . Na dodatek Bartek się uparł , że przyprowadzi ich klubowego lekarza żeby ocenił co mi jest . Po oględzinach okazało się , że mam anginę i zapalenie ucha . Takie dwa w jednym . Musiałam zadzwonić do tej redakcji i im powiedzieć , że niestety nie mogę się pojawić bo wygrała choroba . Byłam tym faktem zawiedziona . Na dodatek dzisiaj Skra gra swój inaugurujący mecz w tegorocznej edycji Plus Ligi . Jak znam życie to Zuzia będzie również chora za dwa dni . Bartek przez pół dnia kiedy ja nawet nie wystawiałam nosa spod kołdry zajmował się Zuzią . Z tego co mi wiadomo to nawet zabrał ją na spacer na Energię na ich lekki poranny treningi przedmeczowy , a że były to zajęcia na hali to zabrał ze sobą kocyk i parę kloców , którymi potem chcieli się bawić wszyscy siatkarze i panowie ze sztabu . Jednak wieczorem kiedy już wychodził na mecz zostałam sama z nią przed telewizorem . Podczas rozgrzewki zaczął wibrować mój telefon . Odebrałam ledwo co mogąc mówiąc .
- Cześć Wika . - powiedziała Ania .
- Cześć Aniu .
- Mogę wpaść ? - zapytała .
- Jeżeli chcesz być chora to zapraszam . Ja aktualnie leżę na kanapie z Zuzią przed telewizorem z prawie czterdziestostopniową gorączką . - powiedziałam .
- No to tym bardziej wpadnę przecież ty nie masz na pewno siły zajmować się teraz Zuzią . - powiedziała i szybko się rozłączyła . Nie miałam wyboru tylko musiałam wstać i otworzyć jej drzwi . Ania szybko kazała mi wracać pod koc , a sama zrobiła mi kolację i ciepłą herbatę . Przy okazji zabawiając Zuzię . Ja leżąc na kanapie prawie przysypiałam ale jednak dzielnie oglądałam poczynania naszych chłopaków na parkiecie . Skra grała swój pierwszy mecz z Lotosem Trefl Gdańsk . Wszystkie trzy sety wygrane ładnie i bez większych trudności . Jednak nie udało mi się dotrwać do końca meczu i zasnęłam . Kiedy Bartek wrócił zlitował się nade mną i przeniósł mnie do łóżka . Kiedy rano się obudziłam nadal czułam jak wszystko mnie boli ale było na tyle dobrze , że nie buchało ze mnie ciepło jak z jakiegoś rozgrzanego pieca . Wstałam z łóżka i spojrzałam na zegarek , który wskazywał jedenastą . Otuliłam się kocem i wyszłam z sypialni . W całym mieszkaniu nie dawano śladów życia więc uznałam , że albo Bartek zabrał Zuzię na spacer albo na spacer i trening . Kiedy weszłam do kuchni dostrzegłam list napisany przez Bartka właśnie z informacją , że poszedł z Zuzią na trening i na zakupy bo nic nie mamy w lodówce . No jeden dzień nie wychodziłam z łóżka i już nasza lodówka świeci pustkami . To zdecydowanie przerażające . Jednak udało mi się znaleźć kawałek chleba , z którego można było zrobić jakąś kanapkę bo przecież nie można brać leków na pusty żołądek . Kiedy już zjadłam i łyknęłam co miałam łyknąć poszłam sobie do biblioteczki i wybrałam sobie książkę , którą miałam zamiar przeczytać . Potem poszłam wziąć prysznic bo uznałam , że dłużej tak nie wytrzymam . Ubrałam się w szary rozciągnięty dres i jedną z bluz Bartka z jego zbiorów bluz klubowych . Włosy związałam w warkocza i tak gotowa do czytania usiadłam sobie na kanapie i zagłębiłam się w lekturę . Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi . Moja pierwsza myśl była taka , że to Bartek ale przecież on ma klucze więc po co miałby dzwonić . Poszłam otworzyć drzwi i zobaczyłam Winiara z Olikiem .
- W czym mogę Wam pomóc ? - zapytałam wpuszczając ich do środka .
- Potrzebujemy porady kobiety . - powiedział Michał .
- No to tak się składa , że jestem kobietą i mogę wam pomóc w takim razie . - powiedziałam zapinając bluzę .
- A jak tam zdrowie ? Lepiej już się czujesz ? - zapytał Misiek .
- Winiarski do rzeczy . Chora nadal jestem nie widać .
- To Oli ty mów . - postawił go na ziemi bo wcześniej Młody siedział mu na baranach .
- Tak więc z racji , że moja mama ma za chwilę urodziny to chciałbym jej jakiś prezent dać . No i potrzebuję pomocy bo nie wiem co mam jej dać . - powiedział .
- Urodziny powiadasz . - zaczęłam się zastanawiać - Wiesz mi się wydaje , że mama byłaby najbardziej zadowolona gdybyś zrobił jej coś własnoręcznie . Nie wiem może coś narysuj albo jakiś wierszyk ułóż .
- Genialny pomysł . Tato idziemy ! - powiedział radośnie i przytulił się do mnie . Winiar stał tylko z boku i się śmiał .
- Powiedziałem mu to samo ale jakoś wierzyć mi nie chciał i wolał się Ciebie zapytać . - zaśmiał się Michał szepcząc do mnie tak żeby Oliwier nie usłyszał . Po chwili znowu zostałam sama z lekturą . Chwila ta jednak nie trwała zbyt długo bo wrócił Bartek z Zuzią . No nie powiem stara się i to bardzo . Byłam bardzo z niego dumna i zarazem szczęśliwa , że mogę na nim polegać . Na drugi trening już poszedł bez naszej dziewczynki tylko po tym jak wrócił to wrócił z lekarzem bo tak obstawialiśmy kiedy się rozchoruje . Tym byłyśmy obydwie na antybiotyku .
- Oj baby moje baby . - westchnął Bartek i objął mnie ramieniem , a że usypiałam Zuzię to i ona załapała się na ten obrazek .
- Jakiś problem ? - zapytałam nadal delikatnie się kołysząc .
- Skądże żaden . Jestem bardzo szczęśliwy , że Was mam . Nawet nie zdajesz sobie pewnie sprawy jak bardzo jestem szczęśliwy .


Pięćdziesiąty !

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!! 

sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 49

- Wika coś się stało ? - zapytał Oliwier . Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa . On znowu powrócił myślałam , że już nigdy więcej go nie zobaczę , że jego osoba została wymazana z mojego życia , a on tak bezczelnie znowu się pojawia . Usiadłam na podłodze powoli zsuwając się po ścianie . Z moich oczu popłynęły gorzkie łzy przerażenia i strachu . Tak cholernie się bałam .
- Ej ? - zapytał niepewnie Olik podchodząc do mnie i kładąc swoją rączkę na moim ramieniu - Wika nie płacz . - powiedział łamiącym się głosikiem . Nie myśląc więcej przytuliłam się mocno do niego . Kiedy już się od niego wziął mój telefon i wybrał czyjś numer po czym zadzwonił . Byłam cała tak roztrzęsiona , że nawet nie zrozumiałam co mówił . Usłyszałam tylko płacz Zuzi więc wstałam mimo , że cała byłam sparaliżowana i mocno ją do siebie przytuliłam i zaczęłam uspokajać . Usidłam z nią na podłodze i cały czas płakałam . Nie umiałam powstrzymać tych lecących strumieniami łez z moich oczu . Kiedy usłyszałam pukanie do drzwi moje serce zaczęło tak mocno walić , że mało co nie wyskoczyło mi z klatki piersiowej . Oliwer wstał , bo wcześniej siedział obok mnie i się przytulał , i otworzył drzwi . Usłyszałam męski głos . Po chwili w pokoju był Bartek i Michał . Jeden z nich mocno mnie przytulił zapewne Bartek , Michał zabrał ode mnie Zuzię .
- Ona jest głodna . - powiedziałam .
- Dobra coś poradzimy . - powiedział Michał i zabierając i Zuzię i Oliwiera wyszedł z pokoju .
- Już jesteś bezpieczna spokojnie . - wyszeptał w moje włosy Bartek . Powoli przerażenie i strach mijały . Kiedy już łzy przestały mi lecieć odważyłam się opowiedzieć mu wszystko co się stało . Miałam wrażenie , że chętnie by wstał i poszedł szukać Charlsa żeby mu brzydko mówiąc wpierdolić .
- Bartek przecież wy dzisiaj gracie finał . - powiedziałam .
- No gramy . - przytaknął .
- Nie powinieneś być na jakimś treningu , odpoczywać , skupiać . - zaczęłam nerwowo wymieniać - A ja Ci tylko kolejne problemy zesłałam na głowę , kiedy ty powinieneś myśleć tylko o tym jak musisz zagrać . Jezu znowu wszystko się spieprzy przeze mnie .
- Kochanie spokojnie . Ja jestem naprawdę bardzo zrelaksowany . Przecież doskonale wiesz , że z tobą jest mi najlepiej więc chyba dobrze , że tak się relaksuję .  A po za tym kiedy coś się spieprzyło przez Ciebie ?
- Nie wiem ale wiem , że nie powinno Cię tutaj być . Dobra muszę zabrać od Michała dzieci i dać Wam spokój bo przecież potem źle zagracie i wszystko będzie na mnie . - zaczęłam wstawać jednak ramiona Bartka trochę mi to uniemożliwiały .
- Wiktoria możesz się uspokoić ? - zapytał sadzając mnie z powrotem obok siebie na podłodze .
- Jak mam się uspokoić ? Bartek powiedz mi ... - nie dokończyłam bo wpił się w moje usta .
- Bardzo lubię to robić . - zaśmiał się i jeszcze raz mnie pocałował .Oderwałam się od niego i wstałam . Pokręcił z rezygnacją głową i poszedł w moje ślady . Zlokalizowałam wszystkie potrzebne mi rzeczy i wyszliśmy .
- Dobra czyli co powinniście teraz robić ? - zapytałam wzywając windę .
- No zapewne leżeć i nic nie robić żeby przypadkiem sobie czegoś nie zrobić . - odpowiedział i przepuścił mnie żebym wsiadła , potem wybrał parter i zjechaliśmy na dół .Szybko przeszliśmy do hotelu siatkarzy . W pokoju Michała siedziała chyba cała reprezentacja , która dzielnie bawiła się z naszym dzieckiem .
- Wika to może my ich zostawimy jeszcze z Zuzką na pewien czas , a potem dopiero po nią wrócimy . - zaproponował Bartek , a cały pokój zaczął się śmiać .
- Nie ma mowy . - podeszłam do Zuzi , która zaczęła się cieszyć na mój widok i od razu wyciągnęła rączki .Wzięłam ją na ręce i zaczałam lokalizować wzrokiem Oliwiera . Młody chciał jeszcze zostać z chłopakami więc umówiłam się z Winiarem , że przejmę Olika po meczu . Jakoś specjalnie nie miałam ochoty gdzieś wychodzić no ale nie codziennie twój mąż gra finał Mistrzostw Europy . Zresztą Oliwier uznał , że nie może odpuścić takiego meczu , a zobowiązałam się pomóc Michałowi z opieką nad nim to muszę tej obietnicy dotrzymać . Marta z Olą wróciły wcześniej do Polski , a dokładniej dzisiaj rano bo Ola rozchorowała się i Marta wraz z Kubą zadecydowali , że nie ma najmniejszego sensu żeby siedzieć z nią na hali czy nawet w tym hotelu kiedy ona ma wysoką gorączkę . Około dziewiętnastej weszliśmy na halę . Trwała końcówka meczu o trzecie miejsce , w którym wygrywali Włosi i wszystko wskazywało na to , że to na ich szyjach zawisną brązowe medale . W końcu po wspaniałej walce o brąz , którą wygrali Włosi na parkiet wbiegli Polacy i Niemcy , którzy zaczęli się rozgrzewać . Siedzieliśmy sobie na naszych stałych miejscach w loży VIP i przyglądaliśmy się rozgrzewce . Bartek praktycznie cały czas się na mnie patrzył sprawdzając najprawdopodobniej czy nic mi i dzieciakom nie jest . Mecz zaczął się bardzo nerwowo po naszej stronie . Przez co przegraliśmy pierwszego seta . W drugim secie chłopcy wyszli już zdecydowanie bardziej skoncentrowani i nie pozostawili rywalom nic do powiedzenia i wygrali gładko dwa następne sety . W czwartym secie znowu wkradła się ta nerwowość z pierwszego seta . Andrea się chyba nieźle wkurzył na chłopaków i porządnie ich okrzyczał podczas drugiej przerwy technicznej , na której przegrywaliśmy 8:16 . Po przerwie na boisko wszedł Kuba zmieniając Zbyszka . Mimo tego , że przez trzy poprzednie sety stał w kwadracie dla rezerwowych to zaliczył serię wspaniałych zagrywek , z którymi za nic nie mogli sobie poradzić przeciwnicy . Tym sposobem nasza strata zaczęła topnieć i zrobiło się 14:16 . Panowie znowu zaczęli grać i walczyć o każdą piłkę . Igła razem z Winiarem zaliczyli piękną obronę gdzieś w trybunach . Wyszliśmy na prowadzenie i już do końca seta trzymaliśmy wszystko pod kontrolą . Tym samym zdobyli tytuł Mistrzów Europy . Radości nie było końca znowu jesteśmy najlepsi w Europie . Po szale w jaki oczywiście wpadli nasi zawodnicy i dziękowaniu kibicom Bartek podszedł do nas i najpierw namiętnie mnie pocałował , a potem wziął na ręce Zuzię , która podczas meczu trochę się zdrzemnęła . Olik już dawno gdzieś wbiegł na parkiet do taty . Potem odbyła się dekoracja . Zanim na szyjach naszych Mistrzów zawisły złote medale niektórzy panowie dostali nagrody indywidualne . Łukasz dostał nagrodę dla najlepszego rozgrywającego , Winiarski za najlepiej przyjmującego , Igła już tradycyjnie dla najlepszego libero . Bartek za to zgarnął dwie nagrody za najlepiej punktującego i MVP całego turnieju . Po dekoracji panowie udali się do szatni oczywiście udzielając po drodze do niej milion wywiadów . Ja tak jak już wcześniej ustaliłam z Bartkiem miałam następnego dnia wracać do Warszawy , w której będziemy musieli zostać pewnie przez jakiś czas bo w końcu mój mąż ma obowiązki osoby publicznej i będzie musiał iść na różne konferencje i wywiady . Skorzystamy dlatego z mieszkania moich rodziców . Olik ma być przejęty przez Miśka i oni mają wrócić sobie tylko na oficjalne przywitanie drużyny , a potem prosto do Bełchatowa . W końcu Młody Winiarski chodzi do szkoły. Tak też zrobiłam . Zabrałam już ledwo żywe dzieciaki do hotelu . Zuzia tam nie miała problemu i zasnęła za to Oliwier ledwo co doszedł bo dzielnie szalał wraz z siatkarzami po wygraniu złota . Po dzisiejszych porannych przeżyciach trochę bałam się wracać z dwójką małych dzieci w środku nocy do tego hotelu . Jednak udało nam się dotrzeć do pokoju bezproblemowo . Od razy położyłam Zuzię do łóżka , a Oliwier sam padł twarzą w poduszkę . Ja sama też miałam dość przeżyć na cały dzień więc szybko poszłam pod prysznic , a potem położyłam się spać . Następnego dnia rano wstałam około szóstej i zaczęłam pakowanie naszych rzeczy . Po ósmej już było wszystko spakowane , a ja byłam gotowa do drogi więc zaczęłam budzić dzieciaki . Najpierw Zuzia . Szybko ją umyłam i ubrałam w dresik naszej reprezentacji . Dostała go w prezencie od wujków trenerów . Potem obudziłam Oliwiera , który poszedł się sam ogarnąć . Kiedy Winiarski był gotowy poszliśmy razem na śniadanie . Po zjedzonym śniadaniu wyruszyliśmy w trasę . Droga mijała mi szybko . Oliwier zabawiał Zuzię dopóki nie zasnęła . Ja dzięki temu mogłam skupić się prowadzeniu samochodu .Wieczorem byliśmy już w Warszawie . Siatkarze lecieli samolotem więc byli już dawno na miejscu . Odstawiłam Oliwiera Winiarskiemu , a sama razem z Zuzią udałam się do mieszkania moich rodziców . Z racji , że była już prawie dwudziesta druga chciałam jak najszybciej położyć Zuzię do łóżka . Ja też marzyłam o ciepłej kąpieli i łóżku . Kiedy otworzyłam drzwi moim oczom ukazał się Bartek , który od razu zabrał mi nosidełko z Zuzią i poszedł z nią do sypialni . Ja za to odstawiłam walizkę , zdjęłam buty i poszłam do łazienki . Kiedy wychodząc otworzyłam drzwi zobaczyłam Bartka opierającego się o ścianę .
- No nareszcie mam Cię tylko dla siebie . - powiedział i wyciągnął do mnie swoją rękę tak bym mogła podać mu swoją dłoń . Powoli wyciągnęłam dłoń do przodu i położyłam moją dłoń na jego . Uśmiechnął się do mnie i zaprowadził do salonu , w którym stał nakryty stół , a danie było na tyle ciepłe , że z niego parowało ciepło . Świece , wino i ledwo słyszalna spokojna muzyka . Usiadłam na jednym z krzeseł , a Bartek nalał mi wina po czym usiadł na przeciwko . W ciszy zjedliśmy posiłek i muszę przyznać , że wyszedł mu bardzo dobry . Potem siedzieliśmy i nie odzywając się tylko patrzyliśmy się sobie w oczy . W pewnym momencie Bartek wstał i podając mi znowu dłoń pomógł i mi wstać . Zaczęliśmy się delikatnie kołysać w rytm muzyki .
- Brakowało mi tego . - wyszeptał i delikatnie pocałował w czubek głowy . Podniosłam wcześniej opuszczoną głowę i znowu popatrzyłam się mu w oczy . Biło z nich takie ciepło i troska , że aż uśmiech sam cisnął mi się na usta . Po chwili poczułam jego usta na moich . Zaczęliśmy się całować . Najpierw delikatnie potem coraz zachłanniej . Na sam koniec nasze rozpalone ciała wylądowały na rozłożonej kanapie wśród poduszek .


Znowu zrobiłam sielankę na koniec -.- Uroczo -.-
Przepraszam , że nic tak długo nie dodawałam ale jakoś nie miałam kompletnie weny do napisania tego rozdziału i wiem , że wyszedł mi beznadziejnie .
Nie mam zielonego pojęcia kiedy pojawi się następny .

Wiecie , że MartyŚ wróciła ? Nie ? No to już wiece :) Reaktywacja bloga MartyŚ :) Zapraszam !

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!