- Gooooooooooooool ! - wydarło się osiem męskich gardeł i jedno małego chłopczyka . Jeszcze chwila , a zwariuję .
- Zamknąć te jadaczki . - wydarłam się z góry . No wszyscy zamilkli . Zeszłam na dół po tym jak znudziło mi się chowanie zdjęć i poszłam sobie do kuchni . Napiłam się mleka z kartonu tak jak to miałam w zwyczaju i tak niefortunnie złapałam ten karton , że wyślizgnął mi się z ręki i upadł na podłogę zalewając i mnie i pół podłogi .
- Kurweńka . - wyrwało mi się .
- Co się stało ? - zapytał Bartek krzycząc z salonu , w którym było dziwnie cicho .
- Nic tylko zalałam się mlekiem no i pół podłogi . - od razu zaczęłam ścierać to mleko z podłogi . Zajęło mi to z pięć minut . Potem sama poszłam się przebrać .
- Na pewno wszystko ok ? - zapytał Bartek kiedy podeszłam do kanapy i oparłam się o jego głowę.
- Tak . - odpowiedziałam , a potem obeszłam kanapę i usiadłam mu na kolanach .
- Kotek możesz się o mnie oprzeć ? - zapytał Bartek , a ja opadłam do tyłu po czym wygodniej ułożyłam się w jego szczelnym uścisku . Kiedy mecz się skończył wstałam i powiedziałam , że idę spać więc mają się nie drzeć . Wszyscy grzecznie przytaknęli . Położyłam się do łóżka i założyłam słuchawki na uszy . Jednak jakoś dziwnie mi było zasnąć jak Bartek nie trzymał mnie w swoim żelaznym uścisku . Dlatego podreptałam jeszcze do łazienki . Wróciłam do pokoju i położyłam się w łóżku z powrotem . Już słyszałam , że chłopcy się zbierają . Po chwili do pokoju wszedł Bartek . Starał się chyba robić to cicho ale z jego umiejętnościami musiał się o coś potknąć .
- Bartek sierotko . - powiedziałam kiedy położył się obok mnie .
- No co ? - zapytał zdziwiony .
- Nic . Lubię jak mówisz do mnie Kotek . - przytuliłam się do niego .
- A ja lubię jak mówisz Bartuś . - zaśmiał się .
- Dobra Bartuś idziemy spać . Nie wiem jak ty ale ja jutro jadę sobie do moich rodziców .
- A ja mam jutro dwa treningi .
- No to tym bardziej idziemy spać . - powiedziałam i zamknęłam oczy przykładając głowę do poduszki .
- Śpij dobrze Kocie . - wyszeptał mi we włosy , a potem pocałował . Zasnęłam błyskawicznie . Obudziłam się po siódmej . Te godziny coraz bardziej mnie przerażają . Przekręciłam się na drugi bok ale Bartek od razu przekręcił mnie z powrotem tak , że nie miałam wyboru znowu leżałam twarzą w twarz z nim .
- Ej Królewiczu . Wstawaj . - pocałowałam go w usta , a ten z wielkim bananem otworzył oczy .
- Już wstaję Kocie . - zaśmiałam się tylko i zwlokłam się z łóżka , a on za mną . Zjedliśmy śniadanie , a potem poszliśmy do łazienek . Szybki prysznic . Bartek miał jeszcze chwilę do treningu więc zatrudniłam go do odkurzania mieszkania . Trochę się opierał ale po tym jak mu powiedziałam , że jak wczoraj chciałam odkurzać to prawie zemdlałam . Ja za to ubrałam się . Włosy zostawiałam rozpuszczone . Lekki makijaż , a na nogi baleriny . Weszłam do salonu i wzięłam moją torebkę .
- Bartek ja wychodzę . Jadę do rodziców . - powiedziałam kiedy wyłączył odkurzacz . Dostałam jeszcze buziaka w usta na odchodne i wyszłam z mieszkania . Zjechałam do garażu po czym wsiadłam do mojego samochodu i skierowałam się w stronę Częstochowy . Ludzie często dziwnie się na mnie patrzyli jak widzieli , że taka młoda dziewczyna jedzie Mercedesem i to nie takim wcale tanim . Podjechałam pod dom moich rodziców po czym wysiadłam z samochodu i zadzwoniłam do furtki bo jak zwykle zapomniałam klucza . Otworzyła mi mama , która strasznie ucieszyła się na mój widok .
- Cześć Wikuś . - pocałowała mnie w oba policzki na powitanie - Gdzie Bartka zgubiłaś ? Tylko nie mów , że już wam się nie układa .
- Mamo spokojnie . Po pierwsze nie mów do mnie Wikuś . Po drugie Bartka zostawiłam w Bełchatowie bo ma trening , a po trzecie układa nam się świetnie .
- No to dobrze . Chodź do środka . - weszłyśmy do domu moich rodziców i od razu na myśli przyszły mi te wszystkie momenty z naszego ślubu . Usiadłyśmy sobie w jadalni i zajęłyśmy się moimi opowieściami z Majorki . Dowiedziałam się też , że taty to za szybko nie zobaczę chyba , że polecę z mamą do USA bo właśnie tam stacjonuje , a mama czeka tylko na wizę i leci do niego .
- Fajnie , że znowu wam się układa . - westchnęłam .
- Ej Wikuś .. - nie dałam jej dokończyć .
- Nie mów do mnie Wikuś .
- No dobrze . Wiktoria co jest ? - zapytała - Coś nie tak z Bartkiem .
- Nie wszystko na prawdę w jak najlepszym porządku . - uśmiechnęłam się nawet .
- Przecież wiesz , że mi możesz powiedzieć wszystko . Jestem twoją mamą i nawet wolałabym żebyś nie ukrywała jakiś swoich problemów przede mną .
- Mamo ja wiem , że jesteś moją mamą . Też wiem , że zawsze jak mam problem to mogę do Ciebie zadzwonić czy przyjechać .
- No to dobrze , że wiesz .
- Za to może przekażesz mi trochę swojej wiedzy kulinarnej . - zaproponowałam , a moja mama tylko się uśmiechnęła i po czym poszłyśmy do kuchni gdzie moja mama wyjęła wielką książkę kucharską i zaczęła swoją opowieść jak to tak książka jest przekazywana z pokolenia na pokolenie . Nie zauważyłyśmy kiedy nagle zrobiła się szesnasta . Postanowiłam , że zacznę się zbierać .
- O mamo zapomniałabym . - wyjęłam z torebki jeden z albumów i podałam jej .
- Dziękuję bardzo . - uściskała mnie , a ja poszłam do samochodu i ruszyłam w stronę Bełchatowa . W pewnym momencie zrobiło mi się nie dobrze więc od razu szybko zjechałam na pobocze akurat było to w tym samym miejscu gdzie Bartek zabrał mnie jak się poznaliśmy . Wysiadłam z samochodu i wzięłam kilka głębokich wdechów . Usiadłam z powrotem na siedzeniu . Poczekałam jeszcze chwilę , a potem odjechałam . Kiedy dojechałam do domu Bartek już był .
- Cześć Wiki . - krzyknął z kuchni . Weszłam do pomieszczenia i zobaczyłam Bartka w fartuszku . Moim różowym .
- Cześć Bartuś . - podeszłam do niego i pocałowałam w policzek - Można wiedzieć dlaczego zabrałeś mój ulubiony fartuszek ?
- No cóż nie wiem gdzie trzymasz takie rzeczy więc wziąłem ten , który leżał na wierzchu .
- Dobra . - usiadłam na blacie - Mam nadzieję , że to coś co robisz będzie pyszne bo jestem strasznie głodna .
- Wszystko to co robię jest dobre . - powiedział , a ja wybuchnęłam śmiechem .
- Oj Kurek co ja się z tobą mam . - poczochrałam mu włosy , a potem poszłam po moją nową książkę kucharską i schowałam do reszty takich przyrządów .
Trzy miesięcy później
- Kochanie pomożesz mi zapiąć tą sukienkę ? - zapytałam stając bokiem do Bartka .
- Jasne . - posłusznie zasunął suwak - Wiesz , że ślicznie wyglądasz ?
- Nie .
- No to ja Ci to powiem . Ślicznie wyglądasz . - pocałował mnie w policzek i podstawił płaszcz żebym mogła go założyć .
- Nie rozumiem ludzi , którzy biorą ślub w zimie . - westchnęłam i poprawiłam moją fryzurę .
- Wiki ślicznie wyglądasz choć już bo się spóźnimy , a nie za bardzo widzi mi się spóźniać na ślub przyjaciela . No i ty chyba też nie chcesz się spóźnić na ślub najlepszej przyjaciółki .
- No nie chcę . - zapięłam płaszcz wzięłam torebkę i wyszliśmy z naszego pokoju hotelowego . Wsiedliśmy do taksówki , która już na nas czekała .
- Bartek pamiętasz nasz ślub i wesele ? - zapytałam patrząc się na niego .
- Pamiętam i nigdy nie zapomnę tego jak nieziemsko wyglądałaś . - wyszczerzył się i pocałował w usta . Dojechaliśmy pod stary kościół . Przed , którym zebrana była już grupka ludzi . Dołączyliśmy do nich i grzecznie czekaliśmy aż nadjedzie para młoda . Nie rozumiem dlaczego im się tak śpieszyło. Ja już bym wolała czekać aż urodzę no ale Marta się uparła , że ona chce już to mieć za sobą . W końcu zaczęła się uroczystość . Panna młoda w ślicznej prostej sukience i białym futerku , a pan młody w nienagannym garniturze . Kiedy skończyła się msza i państwo młodzi byli już małżeństwem pojechaliśmy na uroczystą kolację . Państwo Jarosz nie chcieli hucznego wesela ze względu na stan panny młodej . No ale kto bierze ślub w ósmym miesiącu ciąży prawie dziewiątym . No tak wesela miało nie być ale jednak było . Siedziałam z Martą przy stoliku i wspominałyśmy jak to było cztery miesiące temu na moim i Bartka weselu . Tak więc ona wtedy też miała granatową sukienkę i była w czwartym miesiącu ciąży .
- Ej Wika ty chyba już powinnaś wiedzieć co tam nosisz pod serduszkiem .
- Powinnam . - uśmiechnęłam się .
- Więc nazwisko przetrwa czy nie ?
- Nie wiem . Powiedziałam , że nie chcę znać płci dziecka do jego narodzin .
- O no chyba , że tak , a imiona już wymyślacie ?
- No właśnie z tym jest wielki problem . Na szczęście mamy jeszcze trochę czasu . A wy już wymyśliliście ?
- Z racji , że my wiemy , że to dziewczynka to mamy mniejszy problem i tak właściwie to już wiem , że chcę żeby to była Aleksandra ale Kuba dzielnie obstawia Olgę .
- Nie martw się ulegnie Ci . - puściłam jej oczko , a potem obydwie wybuchnęłyśmy śmiechem .
- Wybacz Marta ale ta pani zostaje przeze mnie porwana na parkiet bo chociaż raz chcę z nią zatańczyć . - nagle na mój brzuch wjechały wielkie ręce Bartka , a jego głowa pojawiła się obok mojej .
- Wybaczam . - uśmiechnęła się - Ja też się ruszę . - powiedziała i tak zrobiła od razu w obroty wziął ją Kuba . Bartek trochę mnie wymęczył ale w końcu powiedziałam mu , że mam dosyć i idę odpocząć . Usiedliśmy obydwoje przy naszym stoliku . Długo nie było dane nam odpoczywać .
- Kuba to już ! - usłyszeliśmy zwijająca się Martę od skurczów .
- Ale przecież masz jeszcze chwilę czasu do terminu porodu . - zaczął gadać Kuba .
- Oj Kuba zamknij tą jadaczkę . - Robert pierwszy kuzyn , który był z boku pomógł jej wstać , a Bartek poleciał po samochód bo jako jedyny był trzeźwy . Oprócz mnie , która pomagała się ubrać pannie młodej w jej futro no i oczywiście samej rodzącej . Szybko przetransportowaliśmy ją na wrocławską porodówkę . Po dwóch godzinach czuwania pod salą usłyszeliśmy , że Marta urodziła córeczkę . Mimo , że jest wcześniakiem to jest cała i zdrowa . Pozwolili nam wejść do Marty , która była strasznie zmęczona . Kuba od razu ją pocałował , a my z Bartkiem i Martyną staliśmy z boku i przyglądaliśmy się jak młodzi cieszą się z córeczki .
Przyśpieszamy .
Tym razem następny rozdział pojawi się za tydzień bądź za dwa bądź na zakończenie roku w czwartek .
Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !
POZDRAWIAM I PROSZĘ O KOMENTARZE !!!
"Duparyża". Znaczy Ryży dał dupy :D. Jak przyspieszyłaś. Ale może to i dobrze. Czyli nazwisko Jarosz na razie nie przetrwa? :)
OdpowiedzUsuńświetne, ale mają prezent weselny ;)
OdpowiedzUsuńdobrze że przyspieszyłaś;)) ciekawe co Bartek i Wiktoria będą mieli;)) jak mama była pierwszy raz w ciąży to rodzice nie chcieli wiedzieć płci, ale jak drugie było to już chcieli;p
OdpowiedzUsuńNie zdążyłam poprzedniego skomentować i przeczytać, a tu juz następny ;) Fajnie, fajnie przyśpieszaj jak chcesz tylko czasem nie kończ szybko ;):*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie www.siatkarskie-mleko.blogspot.com
oooo to i Bartuś będzie tatusiem :D no szkoda, że Jarski nie ma syna, a Kuraś córki to niezła para by z nich była :)
OdpowiedzUsuńno i Kubuś ma córeczkę :D teraz czas na Kurków :D pewnie będą mieli syna. :D ahh, czekam na kolejny! pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń