Kiedy
otworzyłam oczy słońce mnie oślepiło mimo , że była siódma . Dziś jest
niedziela . Co oznacza , że przyjeżdżają wszystkie stęsknione rodziny do
swych ojców , mężów i synów . Z tej okazji mają dzisiaj tylko poranny
trening na siłowni , a jak już z niego wyjdą są woli . Mogą zjeść obiad w
ośrodku lub też udać się do jakiejś restauracji . Na taki też pomysł
wpadł Bartek . Jednak dopiero po paru godzinach postanowił mi oświadczyć
, że oczywiście z nimi idę . Nie powiem , że się nie stresuję . W końcu
mam poznać rodziców i brata mojego chłopaka . Wstałam z łóżka i udałam
się do łazienki . Wzięłam szybki prysznic , założyłam białą sukienkę na
cienkich ramiączkach , a na nią założyłam jasną kurteczkę dżinsową , w
której podwinęłam rękawy . Na nogi założyłam japonki , a włosy
związałam w kłosa . Kiedy wyszłam z pokoju i zamykałam drzwi z pokoju na
przeciwko wytoczyli się Zibi i Kubi .
- Dzień dobry . Jak się spało ? - zapytałam .
- Cześć Wikuś . Bardzo dobrze tylko szkoda , że tak krótko . - odpowiedział Michał podczas gdy Zbyszek próbował zamknąć drzwi .
- A jakie plany na dzisiejszy dzień ? - zapytałam kiedy staliśmy i czekaliśmy na windę .
- No cóż do mnie przyjeżdża Monia i moi rodzice . - odpowiedział Michał .
-
A do mnie mają przyjechać tylko rodzice bez dziewczyny z racji , że jej
nie mam . No i może też przyjedzie moja siostra . Ale tego pewnie nawet
ona nie wie . - odpowiedział Bartman , który już się wybudził do końca .
- To fajnie macie . - odpowiedziałam .
- Ej Wika . Co jest ?
Przecież ty dzisiaj też nie będziesz sama . Krążą plotki , że idziesz na
obiad ze swoimi przyszłymi teściami . - powiedział Misiek , po czym ja
uderzyłam go w ramię - A to za co ?
- Za tych teściów . - odpowiedziałam i wysiedliśmy na naszym wcześniej wybranym piętrze .
-
Ej no ale gdyby Bartek Ci się oświadczył to oni byliby twoimi teściami ,
więc nie rozumiem po co od razu trzeba mnie bić . - zaczął się bronić .
- No cóż ale jeżeli Bartek mi się nie oświadczy to już nie będą
moimi teściami . Prawda Bartek ? - zapytałam mojego chłopaka siadając
obok niego przy naszym wspólnym stoliku .
- No cóż zważywszy na to ,
że nie kupiłem jeszcze pierścionka , a w tej chwili jest to nie
wykonalne . Chyba , że zadowoliłby Cię taki plastikowy z automatu ? To
nie mogę się niestety oświadczyć przez najbliższy miesiąc . -
oświadczył mój mężczyzna .
- Myślę Bartoszu , że taki plastikowy
byłby w sam raz gdyby ten prezent miał płynąć prosto z twojego serduszka
to może być i plastikowy . - odpowiedziałam i dałam mu buziaka w
policzek .
- Fuuuu . - odezwał się Oliwier , który właśnie zasiadł obok mnie .
- Synu żeby od razu fuu . - zaczął się śmiać z niego Winiar .
-
No i znowu się ze mnie śmiejesz tato . - odpowiedział obrażony Oli po
czym poszedł nałożyć sobie śniadanie , a ja razem z nim . Po skończonym
śniadaniu udaliśmy się na trening . Dowiedziałam się również , że
dzisiaj przyjeżdżają rodzice Winiarskiego i mają zabrać Młodego .
Chociaż on strasznie chciał zostać z nami . Jak również dowiedziałam się
, że Misiek ostatecznie podjął decyzję co do praw nad Oliwierem . Po
treningu , który minął dosyć spokojnie chociaż widać było po wszystkich ,
że już nie mogą się doczekać aż się w końcu będą mogli zobaczyć się ze
swoimi bliskimi zaczęli się zjeżdżać wszyscy " krewni i znajomi królika "
. Zrobiłam parę zdjęć wyrażających tą radość ze spotkania i poszłam do
swojego pokoju odłożyć sprzęt . W między czasie Bartek poszedł pod
prysznic . Kuba już pojechał z rodzicami do jakieś restauracji . Wzięłam
torbę i wyszłam ze swojego pokoju i weszłam do pokoju obok tj. do
pokoju Bartka i Kuby . Usiadłam na łóżku mojego mężczyzny i czekałam aż
wyjdzie spod prysznica . Długo sobie sama nie posiedziałam bo mój
mężczyzna wyszedł spod tego prysznica szybciej niż się spodziewałam .
- Już gotowa ? - zdziwił się jak mnie zobaczył .
- Jak widać . - odpowiedziałam krótko .
-
No to chodźmy . - chwycił moją dłoń i skierowaliśmy nasze kroki w
stronę windy . W windzie zorientowałam się , że zostawiłam torbę w
pokoju Bartka ale stwierdziłam , że może nie będzie mi potrzebna , a
będzie mi tylko przeszkadzać . Na dole przy recepcji siedziała dwójka
starszych ludzi i jeden wyglądający na piętnastolatka chłopak . Od razu
poznałam , że to rodzina Kurków . Najmłodszy miał takie same
plastusiowe uszy jak Bartek .
- Bartuś . - zapewne mama Bartka rzuciła mu się na szyję . Następnie uścisnął się z ojcem i z bratem .
-Mamo , tato , Kuba to jest moja dziewczyna Wiktoria . - przedstawił mnie dumny do rozpuku Bartek .
- Bardzo mi miło państwa poznać . Ciebie też Kuba . - wymieniliśmy uściski dłoni .
- Nam również . Już dawno nie poznaliśmy żadnej panny z jaką prowadził się Barek . - odpowiedział jego tata .
-
Tato . - Bartek był już cały czerwony na twarzy , a ja tylko
wybuchnęłam śmiechem . Coraz lepiej mi to szło od tego feralnego dnia .
Wszyscy uważali by pewnie , że powinnam zamknąć się w sobie ale ze
względu na to , że otaczają mnie tak wspaniali ludzie nie mam takiej
potrzeby . Wszyscy naprawdę starają mi się pomóc jak tylko mogą
najlepiej . Jedyną rzeczą jakiej nie toleruję jak na razie jest to nagłe
przytulanie mnie , zachodzenie od tyłu i straszenie mnie . Jak również w
towarzystwie obcych mężczyzn po których widać , że im się podobam czuję
się strasznie niezręcznie . Ale wracając do rodziców Bartka to bardzo
sympatyczni ludzie , a ja się tak strasznie bałam tego spotkania .
-
Jak już się ze mnie pośmialiście to zapraszam was wszystkich na obiad .
Ja stawiam . - oznajmił Bartek i ruszyliśmy w kierunku restauracji ,
którą wybrał Bartek . W Spale nie ma jakiś wykwintnych restauracji ale
jest parę gdzie można porządnie zjeść .
- Jak stawiasz synu to nie
możemy Ci odmówić . - powiedziała pani Kurek . Ruszyliśmy w stronę
restauracji . Bartek się uparł , że się przejdziemy , a jak się później
okazało był to spory kawałek drogi .
- No to opowiadajcie jak się poznaliście ? - zapytała mama Bartka .
- No cóż w sumie to przez przypadek na siebie wpadliśmy . - odpowiedział Bartek .
- To tylko tyle ? - zdziwił się tata Bartka - Tak po prostu na siebie wpadliście i od razu się zakochaliście w sobie ?
- Nie . Przynajmniej w moim wypadku tak od razu to ta strzała amora nie strzeliła . - odpowiedziałam - Nie wiem jak Bartek .
- A jakieś szczegóły tego jak się poznaliście ? - dopytywała się dalej pani Kurek .
-
Tak więc biegałam sobie po parku kiedy nagle wpadłam na niego i
straciłam przytomność . Bartek wezwał karetkę i pojechał do szpitala
razem ze mną . Jak się okazało miałam skręcone kolano , a on postanowił
się mną zaopiekować . No a później to już jakoś samo poszło . Na jakieś
dwa dni przed zgrupowaniem zostałam oficjalnym fotografem reprezentacji
co wyjaśnia moją obecność tutaj . - opowiedziałam wszystko co uznałam za
stosowne opowiedzeniu rodzicom mojego chłopaka .
- No cóż w romantyczny sposób to wy się nie poznaliście . - stwierdził tata Bartka i zaczęliśmy się wszyscy śmiać .
-
Oj tato i tak lepiej , że chociaż w taki sposób ją poznałem niż gdybym
miał jej w ogóle nie poznać . - powiedział Bartek i objął mnie swoją
ręką , którą wcześniej trzymał moją dłoń .
- To dobrze dzieci , że
jesteście szczęśliwi . - podsumowała mama Bartka . Po chwili
dotarliśmy do wybranej wcześniej przez mojego mężczyznę restauracji . Oj
nie mogłam się w ogóle ruszyć po tym obiedzie . To jednak dobrze , że
przyszliśmy na piechotę bo można było od razu trochę tego sadełka
zrzucić . Rodzice Bartka zostawili samochód , nie wiedzieć czemu , przed
bramą ośrodka . Niestety musieli już wracać bo Kuba szedł jutro do
szkoły . Na pożegnanie zostałam mocno wyściskana przez rodziców i brata
Bartka , on też został wyściskany razem z tym gestem stwierdziłam , że
zostałam przyjęta pozytywnie przez jego rodziców . Co mnie bardzo
cieszyło bo myślałam , że będzie milion razy gorzej . Jednak państwo
Kurek okazali się bardzo sympatycznymi ludźmi . Kiedy dochodziliśmy do
ośrodka zobaczyliśmy Oliwera , który nie chciał się oderwać od nogi
Michała , a dwoje starszych ludzi próbowało go przekonać żeby wsiadł do
samochodu . Kiedy nas zobaczył puścił się biegiem do nas i wskoczył mi
na ręce .
- Wika oni karzą mi już stąd jechać , a ja nie chcę . - powiedział z płaczem.
-
Już spokojnie . Nie płacz przecież za niedługo się zobaczysz z tatą . -
powiedziałam stawiając go na ziemi ( bo jednak trochę warzył ) i
ukucnęłam przed nim .
- Ale ja nie chcę wyjeżdzać . - powiedział i znowu się przytulił .
- Bartek zawołaj Michała . - poprosiłam Bartka , a ten poszedł po Miśka - Chodź usiądziemy na ławce .
Usiadłam na ławce , a Oli mi na kolanach nadal przytulając się do mnie .
-
Oliwier może jednak pojedziesz z dziadkami . - powiedział błagalnie
Winiar , który usiadł obok nas . W jego głosie można było usłyszeć
błaganie przeplatane bezsilnością . Jemu też nie było łatwo rozstawać
się z synem .
- Dobrze Michał powiedz mi czy Oliwier wie jaka jest sytuacja w domu ?
- Wie tyle ile może zrozumieć . - odpowiedział mi Michał ze spuszczoną głową .
- Czyli ile według Ciebie może zrozumieć ?
- Wiem , że rodzice już się nie kochają bo mamusia kocha tego innego pana . - odpowiedział Oli .
-
No dobrze . To teraz ja was zostawię samych , a ty spróbujesz mu
wytłumaczyć to co zamierzasz zrobić jak skończy się Liga Światowa . -
oznajmiłam - Tak więc zostawiam was samych jak coś to idę do Bartka i
twoich rodziców .
- Dobra . - powiedział Winiar . Oliwier zszedł z
moich kolan i usiadł z obrażoną miną obok Miśka nie patrząc się na niego
. Za to Michał bacznie mu się przyglądał . Kiedy podeszłam do państwa
Winiarskich i Bartka Michał zawzięcie tłumaczył Oliwierowi całą
zaistniałą sytuację .
- Dzień dobry Wiktoria Witkiewicz . - powiedziałam podchodząc do samochodu przy którym stali rodzice Michała i Bartek .
- Dzień dobry . - odpowiedziała jego mama i uścisnęła mi dłoń . Ten sam powtórzył ojciec Winiarskiego .
- Jesteś psychologiem ? - zapytała pani Winiarska .
- Nie . Fotografem . Ale Oliwer mnie bardzo polubił przez ten czas kiedy tutaj był .
- Widać . - stwierdził tata Winiarski .
- Może powinnaś zmienić profesję bo popatrz jaki Oli stał się nagle szczęśliwy . - zaśmiał się Bartek .
- Może nie . - powiedziałam i dałam mu sójkę w bok .
Kiedy
ojciec z synem przeprowadzał poważną rozmowę my z Bartkiem ucięliśmy
sobie kulturalną pogawędkę z rodzicami Michała . Bardzo mili ludzie .
-
Już mogę jechać . - krzyknął podbiegając do nas Oliwier . Za nim szedł
zadowolony Michał . Młody przybił piątkę z Bartkiem , ze mną i z Miśkiem
się wyściskał , a potem odjechali .
- Dzięki Wika . Gdyby nie ty to
nie wiem jak by się to skończyło . Pewnie przykul by się do jakiegoś
drzewa i połknął by klucz .
- Oj dobra , dobra . Bez przesady ja
tylko Ci dałam jedną małą radę . Nie musiałeś z niej korzystać . -
odpowiedziałam i ruszyliśmy w stronę hotelu .
- Już nie bądź taka
skromna . - powiedział Winiar - W sumie jak mu powiedziałem , że będzie
pewnie zostawał z tobą jak będę wyjeżdżał na mecze ligowe to się od razu
zgodził .
- Oj Misiek . - dźgnęłam go palcem w brzuch , a następnie wsiedliśmy do windy .
- Wika , Wika . - zaczął mnie przedrzeźniać i po chwili leżeli ze śmiechu z Bartkiem .
-
Bo Ci nigdy więcej nie pomogę . - zagroziłam i przestali się na moment
śmiać , a po chwili wszyscy we troje wybuchnęliśmy śmiechem . Michał
wszedł do swojego pokoju , a ja z Bartkiem do mojego . Bartek położył
się na moim łóżku , a ja włączyłam laptopa po chwili zapytałam .
-
Bartek jak myślisz dobre wrażenie wywarłam na twoich rodzicach czy
beznadziejnie mi poszło ? - zapytałam z pewną powagą siadając obok niego
.
- Kochanie według mnie byli tobą zachwyceni . - powiedział Bartek i już po chwili leżałam pod nim , a on mnie całował .
- Ale na pewno ? Może powiedziałam coś co mogło by ich urazić albo zepsuć moją opinię ? - pytałam kiedy on całował moją szyję .
-
Kicia nie panikuj . - odpowiedział Bartek odrywając się od mojej szyi i
patrząc mi się prosto w oczy stwierdził - Wika kochanie mam do nich
zadzwonić i się zapytać jakie na nich wrażenie wywarłaś ?
- Nie . - odpowiedziałam szybko .
- Dobra i tak to zrobię tylko najpierw . - powiedział i wstał zamknął drzwi i wrócił do swojej poprzedniej pozycji .
- Bartuś myślisz , że możemy ? - zapytałam ze strachem w głosie .
- Dobra to może ja zadam teraz pytanie . Wika czy ty chcesz ? - zapytał i usiedliśmy .
- Ja nie wiem . - odpowiedziałam łamiącym się głosem , a po chwili z moich oczu zaczęły płynąć łzy .
-
Oj Misia . - powiedział tylko Bartek i od razu mnie przytulił . Po
chwili kiedy już się uspokoiłam wydmuchałam nos Bartek wstał i otworzył
okno bo zrobiło się strasznie duszno .
- Bartek daj mi dwie minuty .
- powiedziałam , wstałam i skierowałam swoje kroki w stronę łazienki .
Kiedy z niej wróciłam Bartek siedział na łóżku zamyślony i chyba trochę
zmartwiony . Podeszłam do niego i przytuliłam się do jego pleców .
-
Bartuś ja chyba jestem gotowa . Może wydawać się to absurdalne , że po
takich przeżyciach ja po prostu nie mogę Ci odmówić . - wyszeptałam . -
Wiktoria ja nie chcę Cię do niczego zmuszać . - powiedział i spojrzał
się na mnie tymi swoimi smutnymi oczyma .
- Ale Bartuś ty mnie do
niczego nie zmuszasz . To jest moja decyzja . - pogłaskałam go po
policzku , a on pocałował moją dłoń . Po chwili leżeliśmy na łóżku , a
nasze ciała zaczęły dziki taniec .
-----------------------------------------------------------------------------
Jejciu piszę ten rozdział od czwartku i napisać nie mogę co jest jak na mnie dziwne ... No ale oddaję kolejny do waszej oceny .
Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz w komentarzu lub pod mój numer GG : 7589078 ( nie gryzę )
POZDRAWIAM I PROSZĘ O KOMENTARZE !!!
Patrz jak ja się poświęcam czytam ten blogi komentuję mimo iż rano straciłam przytomność, ale mniejsza o to.
OdpowiedzUsuńWiktoria ma dobre podejście do dzieci nie am co :D Według mnie na rodzicach Bartka wywarła bardzo dobre wrażenie :D