niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 18

- No cóż jak już zostałam tu siłą wciągnięta to mogę zaśpiewać . - powiedziałam .
- To kto chce dostąpić tego zaszczytu i zaśpiewać z Wiką . - powiedział Krzysiek i zaczął krążyć po sali , a ja stałam na środku tej sceny i nie wiedziałam co ze sobą zrobić .

- Może Michał ? - zaproponował Paweł - On przecież jeszcze nie śpiewał .
- Ja ? - zapytał zdziwiony Michał .
- Tak Misiek ty . - powiedział Igła i podszedł do Michała . Po czym wciągnął go na scenę .
- No to siedzimy razem w tym bagnie . - powiedziałam szeptem do Michała - Umiesz śpiewać , prawda ?
- No powiedzmy . - powiedział . Nie ma  co uroczo  wygląda jak  się rumieni .
- No to ty śpiewasz , a ja ruszam ustami . - powiedziałam bardzo zadowolona z siebie - Dawaj Krzysiu ten wasz słoik . Muszę wylosować piosenkę .
- Co to za nagła zmiana nastawienia ? - spojrzał na mnie zdziwiony , po czym ja wylosowałam piosenkę .
- Jeżeli mamy śpiewać duet to może byście dali słoik z duetami . - powiedziałam - Bo raczej piosenka " Zawsze tam gdzie ty " nie jest duetem .
- Dobra dacie radę . - powiedział Krzysiek i muzyka zaczęła lecieć .
- To ja śpiewam pierwszą zwrotkę , a ty drugą . Refren razem . - zarządził Misiek .
- No dobra . - zaczął śpiewać .
-
Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr
By zabrał mnie z powrotem - tam, gdzie masz swój świat
Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk
Żeby znalazł cię aż tam, gdzie pochowałaś sny - zaśpiewał bez zająknięcia Winiar .
-
Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
- teraz razem .
- Nie pytaj mnie o jutro - to za tysiąc lat
Płyniemy białą łódką w niezbadany czas
Poskładam nasze szepty w jeden ciepły krzyk
By już nie uciekły nam, by wysuszyły łzy - no i nadeszła moja kolej . Na początku śpiewałam trochę niepewnie . Ale Misiek mi pomógł i od razu poszło samo .  Zamknęłam oczy i odpłynęłam . Teraz to była tylko muzyka i ja .

- Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty

Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty

Budzić się i chodzić, spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Żegnać się co świt i wracać znów do ciebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Budzić się i chodzić, spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty - już do końca piosenki śpiewaliśmy  razem . Kiedy muzyka się skończyła zapadła głucha cisza . Pewnie gdyby była w pomieszczeniu jakaś mucha to byłoby ją słychać . Nikt się nie odzywał . Wszyscy milczeli . Jednak po chwili Bartek wstał i zaczął bić brawa . W jego ślad poszli wszyscy zgromadzeni w telewizorni . Michał podszedł do mnie i mnie przytulił .
- Łał ! To , że Misiek umie śpiewać to wszyscy wiemy ale to , że ty Wika masz taki głos . No nie wierzę . - powiedział Krzysiek podchodząc do nas i też nas przytulił .
- Już mogę stąd zejść ? - zapytałam . Trzeba dodać , że paliłam niezłego buraka .
- Jasne . - brawa nie ustawały . Usiedliśmy z Michałem na naszym poprzednim miejscu .
- Wika skąd ty masz taki głos ? - zapytał Bartek .
- Moja mama była kiedyś śpiewaczką operową . - powiedziałam i się do niego przytuliłam - Ale niech to zostanie między nami . Wolę o tym nie rozmawiać .
- Jasne .
- No dobra ludziska ten występ był idealnym podsumowaniem całego dzisiejszego karaoke . - powiedział Krzysiek - Tak więc na dzisiaj już dziękujemy .
- To kiedy powtórka ? - zapytał Zbyszek .
- Może w drugim tygodniu ? - zaproponował Misiek K.  .
- Spoko . - odpowiedział Igła i wszyscy zaczęli się rozchodzić .
- Chodź , idziemy . - powiedział Bartek wstając .
- Ok . - powiedziałam i ruszyłam za nim . Kiedy byliśmy pod drzwiami mojego pokoju Bartek pocałował mnie czule po czym poszedł do swojego pokoju , a ja do swojego . Wzięłam szybki prysznic . Wręcz marzyłam o tym aby położyć się już do łóżka . Dzisiejszy dzień był naprawdę długi .
- Wstawaj ! - krzyknął Oli siadając u mnie na łóżku , a ja tylko nakryłam głowę kołdrą i przekręciłam się na drugi bok .
- Taaaatooooo ! Ona nie chce wstać ! - na co usłyszałam czyjeś kroki .
- Koniec spania królewno . - powiedział Michał i ściągnął ze mnie kołdrę .
- Ej ty zły człowieku oddawaj kołdrę ! - krzyknęłam całkiem przytomnie .
- Nie oddam . - powiedział i pokazał mi język .
- No to trudno bez kołdry też mogę spać . - stwierdziłam i zamknęłam oczy opadając z powrotem na poduszkę .
- Czyli karzesz mi się odnieść do silniejszych środków ? - zapytał bardziej siebie niż mnie . Usłyszałam jak zamykają się drzwi , a po chwili otwierają się znowu .
- Nie chciałaś wstać po dobroci no to wstaniesz nie po dobroci . - stwierdził Michał , a ja otworzyłam jedno oko i spojrzałam się na niego . Obok Miśka stał Bartek .
- Cześć Bartuś . - powiedziałam .
- Cześć Wika . - odpowiedział - To gdzie wrzucamy ?
- Do jeziora trochę za daleko . To może do worka na śmieci i przy drodze zostawić ? - zapytał Winiar .
- Nie . Może nie tak drastycznie . - stwierdził Bartek - Myślę , że fontanna będzie idealna .
- Jak znowu fontanna ? Jaki worek na śmieci i jakie jezioro ? - zapytałam siadając na łóżku i odgarniając włosy z twarzy .
- No jak to jaka fontanna ? Twoja ulubiona . - odpowiedział Bartek i przerzucił mnie sobie przez ramię . Od razu zaczęłam piszczeć i krzyczeć .
- Postaw mnie natychmiast na ziemię ! Przecież wstałam ! - za nami szedł Michał , który już prawie płakał ze śmiechu , a obok Miśka Oliwier , który był w nie lepszym stanie co jego tata . - Ej no co ja takiego zrobiłam przecież wstałam .  - po tych słowach Bartek się zatrzymał i odwrócił do Michała przodem tym sposobem ja byłam ich nie widziałam .
- Zostawić ją ?  - zapytał .
- Pomyślmy . - powiedział Michał .
- Postawcie . - powiedziałam jednocześnie z Oliwierem .
- No cóż . - powiedział Bartek i po chwili znalazłam się na podłodze .
- Dzięki Młody - przybiłam z Olim żółwika i poszłam do swojego pokoju , a oni stali na tym korytarzu i śmiali się jak głupi . Kiedy będąc już w pokoju spojrzałam na zegarek była prawie pierwsza .
- Nie możliwe . - powiedziałam sama do siebie . Szybko pobiegłam pod prysznic i ubrałam się . Na mój strój składała się spódniczka przed kolano w kwiatki do tego czarna bokserka japonki na nogi . Włosy zostawiłam rozpuszczone . Postanowiłam zejść na obiad trochę wcześniej . Schodząc po schodach minęłam się z kierownikiem reprezentacji .
- Wiktoria słuchaj . Mam do Ciebie sprawę . - zagadnął .
- Słucham .
- Otóż powstał pomysł aby założyć oficjalnego bloga  naszej reprezentacji  . I tu pada moje pytanie czy nie zgodziłabyś się go prowadzić ? Wiesz zdjęcia , które robisz by się tam znalazły i jakieś informacje z pierwszej ręki . Zgadzasz się ?
- Jasne . To żaden problem . Facebooka oficjalnego też mam założyć ? - zapytałam .
- Ty wiesz to nie jest głupi pomysł . To dam Ci dzisiaj wieczorem znać co z tym blogiem i Facebookiem .
- Dobrze . - powiedziałam i poszłam na stołówkę . Jak weszłam jeszcze nikogo nie było . Odebrałam swoją porcję i usiadłam przy naszym stoliku . Po chwili nie byłam już sama . Na stołówce zaczęli pojawiać się nasi reprezentanci .
- Witamy śpiącą królewnę . - powiedział Zibi siadając naprzeciwko mnie , a obok niego usiadł Kubiak .
- Coś wam nie pasuje ? Zazdrościcie mi pewnie , że się wyspałam ? - odpowiedziałam .
- Nie powiem , że nie zazdroszczę . - powiedział Michał - Ale mogę powiedzieć , że było strasznie nudno dzisiaj na treningu .
- Na drugim będzie ciekawiej . - powiedziałam i uśmiechnęłam się .
- No ja myślę . - zaśmiał się Zbyszek i obydwoje zajęli się jedzeniem swoich porcji . Po jakiś pięciu minutach na stołówce byli już wszyscy reprezentanci .
- To jak Oli idziemy otworzyć samochód ? - zapytałam , a on tylko szybko pokiwał głową i zaczął szybciej jeść .
- Spokojnie . - powiedział Misiek .
- No ale tato jak mam jeść spokojnie jak Wiktoria mi obiecała , że otworzymy samochód .
- Jak nie będziesz jadł spokojniej to nie otworzymy w ogóle . - zagroziłam mu , a on od razu zaczął jeść spokojniej .
- Łał Wika jaki patent . Ty to jednak będziesz dobrą matką . - powiedział Krzysiek .
- Chyba nie w tym wcieleniu . Przecież te dzieci chodziły by całymi dniami jakieś zastraszone . - odpowiedziałam .
- No co ty . Oliwier Cię na przykład uwielbia . Wczoraj mi to powiedział . - odezwał się Winiar .
- Tato . - powiedział ze złością Oli i spalił buraka , a wszyscy zaczęliśmy się śmiać .
- No co ja tylko cytuję twoje słowa . - odpowiedział Winiar  jakby nie wiedział o co chodzi synowi .
- Już się nigdy do Ciebie więcej nie odezwę . - powiedział Oliwer z zabrał się za kończenie obiadu .
- Zobaczymy . - odpowiedział Winiar .
- Już dobra nie znęcaj się nad własnym synem . - zaczęłam bronić Oliego .
- Uuu Bartek bój się rośnie Ci konkurencja , a na dodatek twoja dziewczyna nie może się oprzeć urokowi Winiara Juniora . - zaczął się śmiać Krzysiek .
- Wiktorio nie zrobisz mi tego . Prawda ? - zapytał się Bartek z przerażeniem w głosie .
- Pomyślę . - odpowiedziałam bez namysłu .
- Ufff czyli mam jeszcze jakąkolwiek szansę . Teraz tylko muszę Ci się jakoś pod podobać i już całkowicie będziesz moja . - zaczął mówić sam do siebie , a wszyscy zaczęli się śmiać oprócz Oliwiera .
- Ej Mały co jest ? - zapytałam .
- Nic .
- Jak to nic . Przecież już dawno byś się śmiał z tego co mówi wujek Bartek . - specjalnie nazwałam go wujkiem na co Bartkowi oczy wyszły z orbit .
- Ale nie dzisiaj . - odpowiedział poważnie - Nie teraz kiedy wy wszyscy śmiejecie się ze mnie .
- Ale my się z Ciebie nie śmiejemy tylko z wujka Bartka .
- Ale wcześniej się śmialiście .
- Oj źle to odebrałeś . - powiedziałam i przytuliłam go do siebie , a z racji , że siedział obok mnie było to możliwe - Ale jeżeli Cię uraziliśmy to Cię wszyscy przeprosimy .
- Nie trzeba . - odpowiedział .
- Dobra chłopcy . Przepraszać chłopcy już .
- Przepraszamy - powiedzieli wszyscy chórem .
- Przeprosiny przyjęte . -powiedział Oli - Zjadłem .
- To co idziemy ?  - zapytałam .
- Jasne . - odpowiedział i poszliśmy otwierać ten jego samochód . Oliwier chwycił moją dłoń . Pierwszy raz to ja trzymałam kogoś za rękę , a nie mnie trzymano .
- Wiesz co Bartek powinieneś jej takiego dzieciaka zrobić bo popatrz jak jej z nim dobrze . - usłyszałam jeszcze jak rozmawiają przy naszym stoliku . Uśmiechnęłam się tylko bo w sumie to fajnie by było mieć takiego bobasa , a później takiego większego bobasa . Kiedy doszliśmy do pokoju Winiara Juniora zaczęła się zabawa . Na początku miałam zaszczyt pierwsza przejechać się nowym samochodem . Potem jeździł sam zainteresowany , a po nim w kolejności Zibi , Krzysiek , Kubiak , Bartek , Kuba , Piotrek i paru jeszcze innych .
- A ja mogę się przejechać ? - zapytał się Winiar Senior podchodząc do Oliwiera .
- Pomyślę . - powiedział po czym zrobił minę myśliciela - No dobra .
- Dziękuję . - powiedział Winiar i pocałował go pogłowie .
- Tato nie przy ludziach . - powiedział Oliwier .
- No dobrze przepraszam . - powiedział Winiar podnosząc ręce w obronnym geście .  Tym razem nikt nie zaczął się śmiać . Chociaż widać było po minach zgromadzonych , że mają na to wielką ochotę .
- Dobra towarzystwo rozchodzimy się . - zarządziłam - Marsz do swoich pokoi macie odpocząć przed popołudniowym treningiem .
- Tak jest pani pułkownik - powiedział Krzysiek i zasalutował , a następnie odszedł krokiem wojskowym w stronę swojego pokoju . Reszta uczyniła to samo . W końcu na korytarzu zostałam tylko ja i Bartek , który cały czas stał za mną i mnie przytulał popierając swoją głowę na mojej .
- A ty myślisz , że Ciebie nie dotyczył mój rozkaz ? - wyswobodziłam się z jego uścisku i stanęłam z nim twarzą w twarz . No może nie twarzą w twarz . Ale zadarłam głowę do góry i patrzyłam mu się w oczy , a on patrzył się w moje więc efekt był mniej więcej taki sam .
- No ja myślę , że mogę odpocząć razem z moją dziewczyną . - odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie . Po chwili nasze usta się złączyły w namiętnym pocałunku .
- Bartoszu Kurku proszę Cię przestań tak świetnie całować . - powiedziałam jak już udało mi się od niego oderwać .
- Dlaczego ? - zapytał z zadziornym uśmiechem na twarzy .
- Bo chyba nie chcesz żeby moje serce przestało pracować .
- Pomyślę nad tym całowaniem . - powiedział i zaciągnął mnie do mojego pokoju . Tam położył się na moim łóżku i zasnął , a ja usiadłam przy laptopie . Dawno nie wchodziłam na pocztę ani na inne portale społecznościowe i tak jak się spodziewałam zasypała mnie tona wiadomości co się ze mną stało . Kiedy już skończyłam odpisywać na te wszystkie wiadomości obudziłam Bartka i kazałam mu iść się przyszykować na trening . Ja również się przyszykowałam . Wzięłam torbę ze sprzętem i poszliśmy razem na halę .


-----------------------------------------------------------------------------
Osiemnaście . Jakoś mi się specjalnie nie podoba :/
Ale mam nadzieję , że wam chociaż w małym procencie się spodobał i z chęcią go przeczytałyście .
Cieszę się , że jest was coraz więcej i mam nadzieję , że będzie jeszcze więcej . Tak więc jeżeli podoba wam się mój blog to polecajcie go znajomym , a znajomi niech polecają swoim znajomym .

Jeżeli chcecie być informowane o nowych rozdziałach to piszcie w komentarzach .
POZDRAWIAM  I  PROSZĘ O KOMENTOWANIE :)

2 komentarze:

  1. Jak Winiar mógł tak zawstydzić syna! No nie mogę :d
    Czytam dalej.. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm. mam coraz większe wrażenie że Winiar poderwie Wiki na synka ;d nie wiem czemu ale mam taką cichą nadzieję że tak właśnie będzie ;p

    OdpowiedzUsuń