Budzik zadzwonił o 6.40 . Miałam ochotę wyrzucić go przez
okno . Po pięciu minutowej drzemce udało mi się zwlec z łóżka . Poszłam
do łazienki trochę się ogarnąć . Ubrałam , zrobiłam delikatny makijaż ,
włosy związałam w kłosa . Kiedy wyszłam z łazienki była już 7.20 .
Zjadłam szybko śniadanie moje ukochane płatki na mleku , a po posiłku
sprawdziłam jeszcze raz czy wszystko zabrałam . Nim się obejrzałam była
już 7.30 i zadzwonił dzwonek . Pobiegłam otworzyć .
- Cześć
Księżniczko . - dostałam soczystego buziaka - Wszystkiego najlepszego . -
po tych słowach wręczył mi kwadratowe pudełko .
- Heja . Ah
dziękuję bardzo . - zaprosiłam go do środka i zamknęłam drzwi . Jako ,
że uwielbiam dostawać prezenty od razu postanowiłam otworzyć swój
prezent od Bartka . Kiedy otworzyłam moim oczom ukazał się śliczny
naszyjnik . Był bardzo śliczny . Było to srebrne serduszko na cienkim
łańcuszku . Kiedy je zobaczyłam przez chwilę się na nie patrzyłam nic
nie mówiąc .
- Nie podoba Ci się ? Jak chcesz to możemy zwrócić do
sklepu i kupić coś innego ? - zaczął panikować Bartek , a ja zrzuciłam
mu się na szyję i szepcząc przez łzy do ucha :
- Za żadne skarby go
nie oddam . Jest cudowny . - stanęłam przed nim i popatrzyłam się w ten
cudowny błękit jego oczy , a on w moje i jednocześnie powiedzieliśmy :
- Kocham Cię . - po czym wybuchnęliśmy śmiechem .
- Dobra musimy się zbierać jeżeli chcemy zdążyć . - powiedział Bartek odrywając się od moich ust.
-
Jasne . Już jeszcze tylko zobaczę czy żelazka nie zostawiłam włączonego
. - przebiegłam wszystkie pokoje żeby sprawdzić czy nic tam nie ma co
mogło by mi się przydać . Bartek zabrał moje bagaże i zaniósł do
samochodu . Kiedy zamknęłam drzwi z drzwi na przeciwko wychodziła Ania .
- Cześć Aniu mam prośbę .
- Cześć . Mam wpaść co jakiś czas do twojego mieszkania , przewietrzyć i takie tam . Jasne . Daj klucze .
- Dzięki . - przytuliłam ją - Muszę lecieć bo mnie Bartek zabije .
- No to leć . A i powodzenia z tymi mamutami .
- Nie dziękuję . - pożegnałam się z nią , dałam klucze i weszłam do windy .
Na dole Bartek czekał już w samochodzie .
- Gotowa ?
- Jasne .
Ruszyliśmy
. Droga minęła nam szybko . Za nim się zdążyłam zorientować wjechaliśmy
do Częstochowy . Po mszy poszliśmy na cmentarz . Mój dobry humor minął
. Usiadłam na ławeczce przy Jego grobie . Bartek usiadł obok mnie i
objął mnie ramieniem . Łzy same zaczęły mi spływać po policzkach .
Bartuś podał mi chusteczkę .
- Dobra nie płaczę już . - powiedziałam i wydmuchałam nos - Jeszcze mi się makijaż rozmaże i jak ja będę wyglądać .
- Nawet w rozmazanym makijażu będziesz śliczna . - powiedział Bartek i dał mi buziaka w policzek .
- Dobra , dobra już nie słodź tylko pozbieraj ze mną te powypalane znicze .
Kiedy
skończyliśmy sprzątać na zegarach wybiła 12.00 więc postanowiliśmy
jechać już do Spały . Wyszliśmy z cmentarza trzymając się za ręce .
Słoneczko świeciło był naprawdę piękny dzień .
Po godzinie jazdy
Bartek stwierdził , że on jest już głodny , że koniecznie musimy
zatrzymać się na obiad . No więc się zatrzymaliśmy w jakimś barze przy
drodze . Weszliśmy do środka , zamówiliśmy posiłek i skonsumowaliśmy go .
Kiedy zjedliśmy i Bartek zapłacił wpadł na kolejny świetny pomysł .
Otóż zabrał mnie na wycieczkę po Jeziorze Sulejowskim . Pomińmy fakt ,
że jechaliśmy okrężną drogą . Zeszło nam się na tym rejsie trzy godziny
, a jeszcze mieliśmy godzinę drogi przed sobą . Myślałam , że szlak
mnie trafi na tym rejsie . Pogoda była obrzydliwa . Przez cały rejs
zbierały się deszczowe chmury i wiał obrzydliwe zimny wiatr , a na
koniec kiedy już wysiadaliśmy zaczęło padać . Ale to taka ulewa była
jakby ktoś wiaderkiem wodę nam na głowę wylewał . Tym sposobem byliśmy
cali mokrzy . No ale co z tego jeżeli Bartek miał taką radość na twarzy .
Ten rejs miałam zaliczyć do kolejnego prezentu urodzinowego . Tak więc
nie mogłam narzekać tylko dzielnie to wszystko znosiłam . Jak już udało
nam się dotrzeć do samochodu była już 17.00 , a do 16.00 wszyscy mieli
się stawić na zgrupowaniu . Na szczęście Bartek pogadał z trenerem więc
mogliśmy się trochę spóźnić . Kiedy dojechaliśmy do Spały było grubo po
18.00 bo jak to Bartek twierdził - zgubił się i nie wiedział czy dobrze
jedzie więc zwiedziliśmy chyba wszystkie okoliczne wsie . Tak więc jak
już zaparkowaliśmy pod ośrodkiem Bartek zaczął bardzo nerwowo pisać smsa
.
- Bartuś spokojnie .
- Tak , tak . Dobrze . - powiedział bardziej do siebie niż do mnie .
- Kocie coś się stało ? - zapytałam lekko zdenerwowana .
- Nie . Wszystko jest w jak najlepszym porządku .
- Ok . To wysiadamy ?
-
Tak , tak . Chodź . - wysiedliśmy i zaczęliśmy rozpakowywać nasze
bagaże . Zdajecie sobie sprawę , że Bartek wziął ze sobą tylko jedną
walizkę . Tak więc wziął swoją walizkę i moją torbę , a i jeszcze swój
plecak , który był praktycznie pusty . Wyglądał jak taki osiołek
obładowany bagażem . Ja wzięłam swoją walizkę i aparaty . Z racji , że
nie mieliśmy więcej rąk żeby wziąć nasze laptopy musieliśmy zrobić
jeszcze jedną rundę . Mieliśmy szczęście bo akurat szczęście bo Misiek z
Możdżim wracali ze sklepu więcej nam pomogli . Podeszliśmy do recepcji
po nasze klucze . Bartek trochę podrywał recepcjonistkę za co dostał po
głowie . Poszliśmy do windy bo przecież nie będziemy wchodzić na trzecie
piętro z całym bagażem . Tak więc doszliśmy do mojego pokoju pod
numerem 66 . Bartek miał pokój obok z Kubą . To zapewne zbieg
okoliczności , że mieszkają pod numerem 67 . Pokój nie był duży ale nie
był i mały . Były w nim dwa łóżka ( pewnie nie chciało im się wystawiać )
, łazienka , szafa , szafeczka , na której stał mały telewizor . Z okna
było widać las . To nic dziwnego w końcu tu wszędzie są lasy . No ale
cóż ładny był . Rzuciłam się na łóżko i zamknęłam na chwilę oczy bo
byłam zmęczona dzisiejszymi przygodami jakie zaserwował mi Bartek .
Długo sama nie byłam , ponieważ do mojego pokoju wpadł Bartek z Kubą i
zaczął mnie łaskotać .
- Bartoszu uspokój się natychmiast ! -
krzyknęłam na niego . On chyba nie miał zamiaru przestać więc wtedy
zaczęłam tak wieżgać nogami , że kopnęłam go ( przez przypadek
oczywiście ) w czułe miejsce . Wtedy przestał .
- Przepraszam . Ale
to ty zacząłeś . - wtedy zauważyłam , że na fotelu siedzi Kuba - Bartuś
może przedstawiłbyś mi swojego kolegę ?
- A tak Kuba Wika Wika Kuba .
- Cześć miło Cię poznać . - podałam mu dłoń , a on mnie przytulił mnie .
- Cześć Wika . Tyle o tobie słyszałem !
- No dobra za chwilę nic nie usłyszysz bo Bartek Cię zabije za to , że mnie udusiłeś .
- Ok już Cię nie duszę . - puścił mnie .
- To co idziemy na dół ? - zapytał Bartek .
- Oj Bartek dopiero co weszłam do pokoju czy już muszę gdzieś wychodzić ? - zaczęłam jęczeć .
- No to będziesz siedzieć cały czas w pokoju ? Po za tym musimy zejść na spotkanie z Andreą .
-
No dobra jeżeli to ma być spotkanie biznesowe to mogę iść . - wyszliśmy
. Wskoczyłam Bartkowi na plecy i zostałam doniesiona na to spotkanie .
Oczywiście zostałam przedstawiona całemu zespołowi . Andreę bardzo
zdziwiło to , że mówię płynnie po włosku . No tak to nie on oglądał moje
CV . Po spotkaniu poszłam odebrać mojego służbowego laptopa . Kiedy
już go miałam i zaniosłam do mojego pokoju wpadł Bartek .
- Gdzie jesteś ? - krzyknął .
- W kiblu .
- To poprawiaj makijaż idziesz na nieoficjalne przywitanie w zespole .
- Muszę ?
- Tak . Nie ma mowy nie wymigasz się .
-
Dobra , dobra . - nie miałam wyboru . Tak więc poprawiłam makijaż i
wyszliśmy . Tym razem nie jechałam na plecach swego lubego , a szłam z
nim za rękę . To musi naprawdę śmieszne wyglądać kiedy się na nas patrzy
. Ja taka mała on taki duży . No ale cóż . Kiedy doszliśmy na stołówkę
Bartek zakrył mi oczy ręką .
- Kocie można wiedzieć co ty robisz ?
- Oczywiście . Zakrywam Ci oczy .
- Dobra tyle to załapałam . A można wiedzieć po co ?
- Żebyś nic nie widziała .
- Ok . - Bartek poprowadził mnie jeszcze parę metrów do przodu . Zatrzymaliśmy się , a on nagle zabrał swoją rękę .
-
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ! - krzyknęła cała reprezentacja . Nie mogłam
uwierzyć , że to dzieje się na prawdę . Stołówka była udekorowana jak na
przyjęcie dla pięciolatka . Wszędzie były balony i konfetti , a na
ścianie wisiał wielki napis : WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO PANI FOTOGRAF !!!
- JEJCIU . - to jedyne co mogłam z siebie wydusić . Podeszłam do każdego i go wyściskałam .
-
To co bawimy się ?! - ktoś krzyknął i z głośników popłynęła głośna
muzyka . Momentalnie zostałam porwana do tańca przez Bartmana . Po paru
piosenkach przyszedł czas na pierwszy toast . Wszyscy napełnili sobie
kieliszki sokiem . No w końcu byli na zgrupowaniu , a ja w pracy i nie
wolno nam było pić napojów procentowych . Tak więc impreza się
rozkręcała . Przyszły nawet jakieś inne grupy , które były w hotelu .
Było naprawdę świetnie . Oby więcej takich imprez ! Kiedy było już grubo
po północy chłopcom przypomniało się , że nie dali mi prezentu . Tak
więc otrzymałam od nich wielkiego ( naprawdę dużego ) miśka . No i
oczywiście był tort w kształcie piłki . Był przepyszny . Bartman z
Kubiakiem powiedzieli , że nie trzeba było długo prosić pani Krysi z
kuchni . Koło trzeciej w nocy impreza dobiegła końca i wszyscy rozeszli
się do swoich pokoi . To znaczy u mnie wylądowało pół reprezentacji . W
tym Bartek , Kuba , Misiek W. , Misiek K. , Zibi , Krzysiu ,Piotrek ,
Paweł i jeszcze Łukasz . Ale nie oni jeszcze przyszli jak to stwierdzili
na after-party . Tak więc jak już pokłócili się o to kto gdzie będzie
leżał/siedział/stał/bądź przyjmował jakąś inną pozycję kompletnie nie
było miejsca i kiedy wyszłam z łazienki w swojej piżamce , na którą
składała się bluzka z Agentem P . , i krótkie spodenki z napisem LOCA na
tyle .
- ŁAŁ ! - powiedzieli wszyscy lustrując mnie od góry do dołu .
- Dobra mam tylko jedno pytanie co wy tu jeszcze robicie ?
- After-party . A nie widać ? - odpowiada mi Zibi .
- A nie możecie zrobić gdzie indziej tej imprezy ? A po za tym czy wy jutro nie macie przypadkiem o 7.00 śniadania ?
-
Nie możemy nigdzie indziej . Bo nigdzie byś nie chciała iść . Więc
przyszliśmy do Ciebie . - tym razem odpowiedział Kubi - A śniadanie mamy
od 7.00 do 8.00 więc można przyjść o 7.55 , a po za tym ty też je tak
masz .
- I właśnie dlatego mam zamiar iść spać . Jak chcecie to sobie siedźcie . tylko spadać z mojego łóżka .
- No . Dobra , dobra . - wszyscy którzy siedzieli u mnie na łóżku to jest Kubi , Bartek , Zibi , Winiar .
Wskoczyłam pod kołdrę i padłam jak trup na poduszkę .
- To co gramy w butelkę . - rzucił pomysł .
- Dobra . - krzyknął Kubi .
- Nie krzyczeć . - wymamrotałam z poduszki bo leżałam na brzuchu .
- Dobra , ale masz jakąś butelkę ? Może być i pełna to opróżnimy . - zapytał Kubi .
- Mam . - zwlokłam się z łóżka i poczłapałam do szafki , z której wyciągnęłam butelkę z wodą .
-
No to opróżniamy . - pierwszy raz od początku tej imprezy u mnie w
pokoju odezwał się Winiar , a ja znowu ułożyłam się w łóżku .
- Dobra zaczynamy . - powiedział Krzysiu i zakręcił - Wika wypadło na Ciebie .
- No chyba żartujesz przecież ja tu śpię . - wymamrotałam .
- No nie żartuję . Wypadło na Ciebie .
- Trudno . Ja śpię mnie tu nie ma nie gram z wami . Zrozumiano ?
- No dobra , dobra . Niech Ci będzie .
Po tej wymianie zdań oczy same mi się zamknęły i odpłynęłam .
Kiedy
mój budzik zadzwonił o 6.55 jak zwykle miałam ochotę go wywalić za okno
ale jakie wielkie było moje zdziwienie kiedy otworzyłam oczy i
zobaczyłam całą ekipę z after-party śpiącą w tych samych miejscach , w
których wczoraj siedzieli .
- Cześć Kochanie . - usłyszałam głos Bartka z podłogi - Nie pozwolili mi wczoraj z tobą spać . Ogarniasz to .
- Nie , nie ogarniam . Przecież oni wiedzą , że jesteśmy parą .
- No tak ale stwierdzili , że mam być solidarny i spać ze wszystkimi na podłodze , a po za tym stwierdzili , że Cię obudzę .
-
Aha . Dobra budź ich . Ja się pójdę ogarnąć . - poszłam do łazienki
mało co nie zabijając się o nogi Nowakowskiego . Założyłam krótkie
dżinsowe spodenki , a do tego koszulkę reprezentacji , którą kazali mi
nosić . Jednak okazało się , że nie mają małych rozmiarów ( normalnych )
i dostałam taką na mutanta ( podobno na najmniejszego mutanta ) , więc
sięgała mi prawie do połowy ud tak , że spodenek nie było widać prawie
wcale . Na nogi czarne Vansy , włosy w kłosa . Tym razem bez makijażu i
tak wyglądałam bez niego lepiej . Kiedy wyszłam wychodził ostatni Kuba .
- Dziękuję za posprzątanie tych trupów . - podeszłam do Bartka i
dałam mu buziaka - A teraz szoruj do swojego pokoju i na śniadanie .
- Dobrze mamo .
- Ej ja wiem , że mam już 21 lat ale bez przesady żebym była twoją matką . Jesteś po za tym starszy .
- Oj tam , oj tam .
- Dobra poczekać na Ciebie czy mam iść sama ?
- Może poczekaj jeszcze się zgubisz .
- Ok . To przyjdź jak już będziesz gotowy .
- Ok . - powiedział Bartek zamykając drzwi mojego pokoju .
-------------------------------------------------------------------
Jest jedenaście :)
Jestem już tutaj od dwóch miesięcy ! Nie mogę w to uwierzyć !
No ale dobra :) Następny pewnie gdzieś w środku tygodniu :)
Będę się starać dodawać dwa razy w tygodniu :)
POZDRAWIAM I KOMENTUJCIE !
łoołołoł :D After party powiadasz? :d
OdpowiedzUsuńDobra widzę, z ektoś tu ma te fajne spodenki :D
Czytam dalej.. :D
świetne! ja chce wiecej!!!!
OdpowiedzUsuń