Dobra historia Pita wcale nie była straszna tylko śmieszna .
- Eeee Piter to miało być straszne , a nie śmieszne . - powiedział przez śmiech Krzysiek .
- No dobra jak jej za pierwszym razem słuchałem była straszna .
- No to powiedz nam ile miałeś wtedy lat ? - zapytałam .
-
Z jakieś siedem . - powiedział i sam zaczął się śmiać , a wtedy na
niebie rozbłysła błyskawica i usłyszeliśmy straszne dudnienie .
- Dobra ale to już było straszne . - powiedziałam i przytuliłam się mocniej do Bartka .
-
Eee tam przesadzasz . - powiedział Krzysiek - Strasznie będzie jak
opowiem swoją historię . Ale najlepsze na końcu . Dawaj Winiar teraz ty .
- i rzucił w niego latarką .
- Dobra zaczynam . Pewnego
pochmurnego dnia mały Janek siedział na strychu i szperał w pudłach z
pamiątkami. Nagle zobaczył małego pieska-robota. Wyglądał on strasznie
miała wielkie oczy i ostre kły, ale Janek, jak to małe dzieci ciekawe,
nie mógł się oprzeć i wziął go do ręki. W jednej chwili ślepia pieska
zaczęły się mienić we wszystkich kolorach, a on usłyszał tylko dwa
słowa: NAKARM MNIE, a potem znikł. Rodzina małego Janka szukała go
długo, ale ciała nie odnaleziono. Po tym zdarzeniu rodzice Janka
wyprowadzili się stamtąd. Dom długo stał pusty, aż do pewnego momentu,
gdy wprowadziło się do niego małżeństwo z dzieckiem, mała Gosią. Gosia
już po kilku dniach znała wszystkie zakamarki domu oprócz jednego
STRYCHU. Więc postanowiła tam zajrzeć. Te miejsce nie było wcale
niezwykłe. Ale wzrok dziewczynki zatrzymał się na pewnej zabawce, był to
piesek. Dziewczynka bez wahania podeszła i wzięła go na ręce. A wnet
rozległo się NAKARM MNIE .
- No dobra Misiek twoje można uznać za
straszne , ale opowiadasz je za każdym razem . - podsumował Krzysiek -
Kto chce następny ?
- Ja ! - zaczął się wyrywać Zibi .
- Proszę bardzo .
- Rodzinka
w składzie: mama, tata, i 5 dzieci zamieszkali w pewnym domu. Ludzie
mówili, że w tym domu straszy. Oni się nie przejęli tym. W domu nie było
nic prócz jedynego, pustego obrazu. Próbowali go zdjąć na różne sposoby
- nie dało się. Wreszcie dali sobie spokój i zaczęli się rozpakowywać.
Co kilka nocy z obrazu spływała krew. W tym samym czasie, ktoś z rodziny
umierał. W ten sposób umarło już dwoje dzieci - Natala i Bartek. Oboje
mieli po 13 lat. Gdy następnym razem obraz zaczął krwawić, Madzia szła
do łazienki. Przechodziła koło obrazu. Obraz zwykle był czysty - nic nie
było na nim namalowane. Tym razem na obrazie był krwawy napis: NIE
OGLĄDAJ SIĘ ZA SIEBIE. Ale ciekawość zżarłą Madzię. Obejrzała się za
siebie i...nic już więcej nie zobaczyła. Ktoś a raczej coś wbiło jej
kuchenny nóż prosto w serce. Zwłoki Madzi przeniesiono do jej łóżka.
Następnego dnia rodzice zaczęli wieżyć w klątwę przeklętego obrazu.
Postanowili z pozostałą dwójką dzieci się wyprowadzić. Niestety dom
stanął w płomieniach. Nic nie ocalało. Jedynie przeklęty obraz wisiał w
powietrzu jakby wisiał na niewidzialnej ścianie. Z jego ram płynął
strumień krwi. Na obrazie był tylko krzywy krwawy napis: ŻEGNAJCIE... - Zbychu ja zawsze opowiadam tą historię ! - zdenerwował się Zator .
- To dzisiaj ja ją opowiedziałem .
- Ej dobra chyba nam coś dzisiaj nie idzie . - powiedział Krzysiek .
- Dobra ja się boję . - powiedziałam .
- Kotek ale tu się nie ma czego bać . - powiedział Bartek .
- No dobra ale ja się boję .
- To co kończymy ? - zapytał się Pit .
-
No chyba . Nie ma to najmniejszego sensu . Nie umiecie się bawić . -
powiedział Igła z miną małego oburzonego dziecka - A jest taka idealna
pogoda . - wtedy za oknem rozświetliło się całe niebo .
- Dobra tego boję się bardziej . - powiedziałam i odwróciłam się plecami do okna .
- To może obejrzymy jakiś horror ? - zaproponował Kubiak .
- Idioto przecież nie ma prądu . - odpowiedział mu Zbyszek .
- A na laptopie to nie można .
- No można . No to co oglądamy ?
-
Jasne . - odpowiedzieli wszyscy i zaczęli się zbierać żeby się
przenieść do pokoju Zbyszka i Miśka . Zostawili mnie samą . Zapomnieli o
mnie . I dobrze i tak bym miała cały czas zamknięte oczy . Ułożyłam się
pod kołdrą i kiedy zamknęłam oczy za oknem zadudniło tak , że
wyskoczyłam błyskawicznie ze swojego łóżka i pognałam do pokoju Miśka i
Zbycha .
- Ha ! I co mówiłem , że do nas przyleci po pierwszym
grzmocie . - krzyknął Winiar - Wisisz mi Michał dychę . - zwrócił się do
Ruciaka .
- E to nie fer !
- Trudno . Dzięki Wika mam teraz kasę na gofra , a nawet dwa . - podszedł do mnie i przytulił .
- Nie ma za co . Ale ten jeden to dla mnie prawda ?
- Jasne . Pójdziemy jutro .
- Dobra koniec umawiania się na gofry . Zaczynamy oglądać . - oznajmił Kubi .
Wszyscy
umilkli i zaczęliśmy oglądać ten straszny horror , który nie był
straszny . Bardziej bałam się tej głupiej burzy ale z racji , że
siedziałam cały czas przytulona do Bartka nawet nie było tak źle . Kiedy
film się skończył wszyscy rozeszli się do swoich pokoi ja również
udałam się do siebie , a że byłam strasznie zmęczona od razu zasnęłam .
Kiedy otworzyłam oczy za oknem świeciło słońce . Spojrzałam na zegarek ,
a na nim zobaczyłam godzinę piątą rano . Przyłożyłam głowę do poduszki i
próbowałam zasnąć . Nic to nie dało . Postanowiłam wybrać się na
spacer . W końcu trzeba korzystać z tego powietrza po burzy . Założyłam
krótkie spodenki , do tego bluzę przez głowę z kapturem , a na nogi
adidasy . Wzięłam aparat i wyszłam . Kiedy chodziłam sobie po lesie
wdychając świeże powietrze i co jakiś czas pstrykając fotki
zorientowałam się , że nie wzięłam telefonu ani zegarka . Postanowiłam ,
że zacznę wracać do ośrodka . Kiedy weszłam do środka , a tam z
recepcji przywitała mnie Paula .
- Dzień dobry . Jak przeżyłaś wczorajszy wieczór ? - powiedziała .
- Dzień dobry . Bardzo dobrze bo Bartek był cały czas obok mnie . - odpowiedziałam jej specjalnie dodając uwagę o Bartku .
-
No tak wiem co to znaczy . Bartuś naprawdę jest taki opiekuńczy . -
powiedziała rozmarzona , a ja popatrzyłam się na nią jak na jakąś
idiotkę . Co ta tępa rura mogła wiedzieć o tym czy Bartek jest
opiekuńczy ? Po drugie dlaczego nazwała mojego chłopaka Bartuś ? A po
trzecie to raczej nie możliwe żeby oni mogli ze sobą być .
-
Przepraszam ale muszę już iść . - rzuciłam do niej i kiedy doszłam do
schodów , a raczej doleciałam , zaczęłam przeskakiwać co drugi schodek .
Kiedy znalazłam się pod drzwiami do pokoju 67 bez większego namysłu wpadłam do środka .
-
Bartoszu Kurku powiedz mi natychmiast co i kiedy Cię łączyło z tą całą
Paulą ? - wykrzyczałam stając przy jego łóżku , a on podniósł ledwo
głowę znad poduszki i przetarł twarz dłonią .
- Wika zlituj się wiesz , która jest godzina ? - powiedział spoglądając na zegarek .
-
Nie , nie wiem która jest godzina i nie interesuje mnie to ! Lepiej
odpowiedz na moje pytanie . - Bartek usiadł na łóżku i poklepał miejsce
obok siebie dając mi znak żebym usiadła . Ja jednak nie miałam zamiaru
siadać .
- Tak więc domyślam się , że chodzi o tą z recepcji . Tak
więc nic mnie z nią nie łączyło , nie łączy i łączyć nie będzie . A
teraz się uspokój i nie krzycz już bo cały ośrodek się obudzi . -
powiedział spokojnym głosem i przytulił swoją głowę do mojego brzucha z
racji , że on siedział , a ja stałam .
- No ale ten pustak powiedział mi , że jaki to ty opiekuńczy jesteś . - powiedziałam odpychając go od siebie .
- Kochanie czy ty naprawdę temu pustakowi wierzysz ? - zapytał patrząc się mi prosto w oczy .
-
Nie ale chciałam się tylko upewnić . - powiedziałam i uśmiechnęłam się -
A po za tym kocham Cię jeszcze bardziej bo pierwszy raz zwróciłeś się
do mnie " Kochanie " . - podeszłam do niego i dałam mu buziaka .
- Kocham Cię . - powiedział Bartek przytulając mnie - Ale wiesz co jest najdziwniejsze , że Jarski się nie obudził .
- Ty no prawda .
-
To pora go obudzić . W końcu za piętnaście minut śniadanie . - to
powiedziawszy wstał , podszedł do łóżka Kuby i gwałtownym ruchem
ściągnął z niego kołdrę .
- Kurwa Siurak pojebało Cię ! - krzyknął Kuba z podłogi .
- Nie . - odpowiedział spokojnie Bartek .
- Dobra i tak wiem , że tak . - powiedział Kuba wstając z podłogi , a potem poczłapał do łazienki . Chyba mnie nie zauważył .
-
Dobra Bartuś ja idę do siebie się troszkę ogarnąć . - powiedziałam i do
niego podeszłam . Długo nie musiałam czekać bo od razu mnie pocałował .
- Teraz możesz iść . - powiedział z bananem na twarzy .
Wyszłam .
Będąc już w pokoju postanowiłam wziąć szybki prysznic . Kiedy wyszłam z
pod prysznica ubrałam się w koszulkę reprezentacji i w czarne , krótkie
spodenki , a na nogi założyłam japonki . Włosy związałam w koński ogon i
wyszłam na śniadanie . Na korytarzu spotkałam Miśka W. idącego z
zamkniętymi oczyma . Biedny mało co nie zabił się o własne nogi .
- Ej ty królewiczu . - powiedziałam do niego .
- Słucham Cię królewno ? - odpowiedział cały czas z zamkniętymi oczyma
- Nie śpij . - powiedziałam i dźgnęłam go palcem w brzuch .
-
Oj nagrabiłaś sobie królewno . - powiedział otwierając oczy , a ja
zaczęłam uciekać . Co z tego , że mało co nie zabiłam się na schodach w
tych japonkach . Zresztą on też miał klapki na nogach więc mieliśmy
równe szanse . Wpadłam na stołówkę i schowałam się za Zibim , który
właśnie szedł do stołu szwedzkiego .
- Zibi schowaj mnie gdzieś ! - krzyknęłam .
- Co się stało ? - spytał z przerażeniem w oczach . W tym samym momencie na stołówkę wpadł Winiarski .
- Zibi proszę Cię oddaj mi ją . - powiedział spokojnie do Bartmana .
- Ale Michał nie możesz zrobić sobie swojej kanapki ? - odpowiedział Zibi .
-
Mogę . Ale chodzi mi o tą tam dziewkę , która próbuje się za tobą
schować ? - pokazała palcem na mnie . Wtedy Zbyszek obrócił się i
spojrzał ze zdziwieniem na mnie .
- O cześć Wika . Nie zauważyłem
Cię . Wiesz to pewnie przez ten wzrost . - powiedział - To przed nim
miałem Cię ukryć ? - zapytał mnie pokazując na Michała , który stał i
próbował nie wybuchnąć śmiechem zresztą jak reszta osób , która pojawiła
się na stołówce .
- Tak bałwanie przed nim , a czy ktoś jeszcze tu z obecnych mnie goni ?
- No dobra to powiem Ci w tajemnicy , że on Cię chyba znalazł . - powiedział do mnie szeptem .
- No co ty .
-
Dobra już sobie pogadaliście ja muszę ją zabić . Śpieszy mi się trochę
mam jeszcze inne zlecenia na dziś . - powiedział Michał .
- Dobra bierz ją . Tylko nie wiem co powie Kuraś . - który właśnie wszedł na stołówkę razem z Piotrkiem i Kubą .
- Co ja powiem ? - zapytał podchodząc do nas .
- Co powiesz na to , że najpierw ją porwę , a później zabiję ? - powiedział Michał - Mogę nawet dopłacić .
-
Spoko mi pasuje . Tylko wiesz tak z dziesięć złotych dopłać żeby na
gofry było . - powiedział Bartek próbując nie wybuchnąć śmiechem .
- I ty Brutusie przeciwko mnie ? - zapytałam Bartka podchodząc do niego i patrząc mu się z wściekłością w oczy .
- Yyy tak . - odpowiedział Kuraś podnosząc ręce w geście poddania .
-
No dobra koniec przedstawienia . - zarządził Winiar - Po treningu , a
przed obiadem mam czas jakieś pięć minut . Powinno starczyć albo wezwę
sobie pomoc to będzie szybciej nawet . Nigdzie nie musisz chodzić nie
martw się przyjdziemy do Ciebie . - te słowa skierował do mnie .
Kiedy
skończyłam jeść poszłam do swojego pokoju nie czekając na nikogo .
Weszłam do pokoju wzięłam mój sprzęt i wyszłam . Kiedy przechodziłam
obok recepcji ta cała Paula szczerzyła się jak głupia do jakiegoś
kolesia . No cóż najwyraźniej Bartek już jej przeszedł . Ale ja na pewno
nie będę nad tym płakać . Z uśmiechem na ustach podreptałam na halę .
Trening
minął mi bardzo szybko . Nie czekając na chłopaków poszłam do swojego
pokoju żeby się w nim zabarykadować . Bo już podczas treningu
dowiedziałam się jakie to sobie posiłki ściągnął Misiek . Naprawdę
pięciu takich wielkoludów na mnie jedną malutką to nie fer .
-----------------------------------------------------------------------------
Przepraszam
, że dopiero teraz . Ale mam jakiś głupi projekt edukacyjny i teraz
tylko na nim się skupiam . Obiecuję , że między 22 - 25 . 03 . 2012 r.
pojawią się jakieś dwa albo trzy rozdziały . Będę siedzieć w domu to coś
napiszę .
+ KOCHAM WAS ZA TO , ŻE JESTEŚCIE , I ŻE KOMENTUJECIE !!!
Tak więc :
POZDRAWIAM I KOMENTUJCIE !!!
Jaaa wiem, że to chodzi o mnie :d Teź Cie kocham misiek :* Aa teraz opowiadanie:
OdpowiedzUsuńhistorie nie były straszne xd, nie boje się o dziwo żadnych horrorów :d tak jak wiki :D!!!
A winiar ma jej nie zabijać ;c
Czytam dalej :D