Jak mnie zobaczył uśmiechnął się od ucha do ucha .
- Spokojnie . Jeszcze się zabijesz . - zaczął się śmiać z mojej zadyszki .
- Bardzo śmieszne . A może tak byś się ze mną przywitał Ciołku ??
- Dobrze witam się z tobą . - nie przestawał się śmiać .
- Dobra idziemy czy nie ?? - powiedziałam lekko zirytowana .
- Idziemy , idziemy .
Doszliśmy
do parku , a tam znowu trafiliśmy na tą parę starszych ludzi którzy tym
razem siedzieli w siebie wtuleni . Dla nich czas się zatrzymał .
Złapałam Bartka za rękaw i pociągnęłam do dołu .
- Patrz to znowu Ci ludzie . - powiedziałam mu do ucha .
- A no rzeczywiście . - uśmiechnął się .
Szliśmy chwilę w milczeniu .
- Chodź usiądziemy . - pociągnął mnie za rękę .
- Bartek ale mieliśmy spacerować .
-
Ale ja nie mam już siły po dzisiejszym treningu . - spojrzał się na
mnie tak tymi swoimi paczydełkami , że nie miałam serca odmówić , a
szczerze nie chciało mi się już chodzić .
Miałam ogromną ochotę się
do kogoś przytulić . Pod ręką miałam tylko Bartka , więc jak już
usiedliśmy , położyłam głowę na jego klatce piersiowej . Po chwili
jednak ją podniosłam .
- Mogę ?? - popatrzyłam się jak kot ze Shreka .
- Jasne . Zawsze kiedy masz ochotę się przytulić przychodź do Bartusia i się tul . - zaczął się śmiać , a ja razem z nim .
Jednak
za chwilę znowu leżałam na Bartkowym torsie , a on objął mnie i położył
swoją głowę na mojej . Było tak przyjemnie . Ta chwila była taka
magiczna . Siedzieliśmy tak przez pewien czas . Nagle poczułam na
policzku krople deszczu . Po chwili rozpadało się na dobre . Zaczęliśmy
biec . Ale polegało to na tym , że Bartek mnie ciągnął za rękę . W
pewnym momencie stanął , a ja z impetem w niego wpadłam .
- Pamiętasz ?? - zapytał Bartek .
- Bartuś a co ja mam w tej chwili pamiętać ?? - powiedziałam zirytowanym głosem .
- W tym właśnie miejscu się poznaliśmy . - stanął na przeciwko mnie w niebezpiecznej odległości .
- Jak ja mam to pamiętać . Straciłam przytomność . Pamiętasz ?? - byłam już mocno zirytowana .
- Pamiętam . - powiedział i schylił swoją głowę na wysokość mojej . Teraz staliśmy oko w oko . W jego oczach widać było iskry .
Nasze
głowy zaczęły się do siebie zbliżać i nagle połączyły się w jedność .
Staliśmy tak na środku parku i się całowaliśmy . Nie przeszkadzał nam
padający deszcz . Po chwili oderwaliśmy się od siebie i pobiegliśmy
dalej trzymając się za ręce . Kiedy dobiegliśmy do mieszkania Bartka
wyglądaliśmy jak mokre kury . Bartek nie czekając aż coś powiem pobiegł
do sypialni i przyniósł mi jakąś swoją bluzę i zaprowadził mnie do
łazienki . Po szybkim , gorącym prysznicu wyszłam z łazienki a tam w
salonie Bartek szykował górę filmów .
- Bartek co tam masz ?
- A przyszykowałem parę filmów . Obejrzymy sobie .
- Ok . To ja pójdę zrobić herbatę , a ty się może przebież bo jeszcze się przeziębisz i będzie na mnie .
-
Dobrze mamo. - za to mamo dostał ramię ale efekt był taki , że mnie
tylko teraz ręka bolała - A i w szafce po prawej stronie lodówki
znajdziesz coś do zjedzenia . - krzyknął już z łazienki .
Po chwili
wróciłam z dwoma paczkami chipsów , paczką delicji , paczką m&msów
oraz z żelkami . Następny kurs wykonałam już z herbatą . Bartka jeszcze
nie było , więc usadowiłam się na jego wielkiej kanapie , otuliłam się
kocem i zaczęłam przeglądać filmy jakie przygotował Bartek . Po chwili
namysłu zostały już tylko dwa z wielkiej góry , którą przygotował
Bartek .
- Co tam wybrałaś ? - usłyszałam za sobą głos Bartka .
- Mam dylemat między " Titaniciem " a " Zieloną Milą " .
- To żeś wybrała .
- Coś Ci nie pasuje .
- Wszystko co powiesz mi pasuje . - zaczął się szczerzyć .
- Dobra wybrałam . Włączaj " To właśnie miłość " .
- Ale to świąteczne .
- Trudno ale za to jest bardzo romantyczny film a ja mam ochotę na coś romantycznego .
- Dobra już włączam .
Usadowiłam
się wygodniej . Oparłam się o Bartka , opatuliłam kocem i zaczęliśmy
oglądać . Dużo to ja tego filmu to nie obejrzałam , ponieważ zasnęłam .
Ale i tak dużo obejrzałam w porównaniu do Bartka , który zasnął
praktycznie na początku .
Kiedy się obudziłam byliśmy cały czas tak
samo ułożeni . Chciałam wstać ale tak zdrętwiałam , że nie mogłam się
podnieść . Jak już stanęłam na nogach , i udało mi się nawet nie obudzić
Bartka , znalazłam telefon , a na wyświetlaczu ujrzałam zabójczą
godzinę . Była piata rano , a ja już wyspana . Stwierdziłam , że na
pewno się jeszcze nie wyspałam , i że wracam na kanapę . Kiedy
zobaczyłam buźkę śpiącego Bartka od razu zrobiłam mu zdjęcie i
usadowiłam się na fotelu . Nie miałam serca budzić Bartka bo jakbym
zaczęła się układać obok niego to na pewno bym go obudziła . Nawet nie
zauważyłam kiedy zasnęłam , a kiedy się następny raz obudziłam leżałam
na łóżku Bartka opatulona kołdrą . Tym razem na wyświetlaczu była
jedenasta . Kiedy usiadłam poczułam , że nie mogę przełknąć śliny bo tak
mnie gardło bolało . Miałam też dreszcze i było mi cholernie zimno mimo
, że miałam na sobie grubą bluzę Bartka i leżałam pod bardzo grubą
kołdrą . A właśnie gdzie Bartek ? Wygramoliłam się z tego wielkiego łoża
i podreptałam opatulona w koc na poszukiwania mojej zguby . Długo nie
szukałam . Bartek był w kuchni i coś pichcił .
- Cześć . - wychrypiałam , podeszłam do niego i się przytuliłam .
- Cześć . - przytulił mnie i pocałował w głowę jak małą dziewczynkę - Chora jesteś ? Coś Cię boli ? -zapytał z troską w głosie .
- No w sumie to mam straszne dreszcze , ledwo widzę na oczy i boli mnie gardło . Ale oprócz tego to czuję się wspaniale .
- To wracaj do łóżka . Za chwilę przyniosę Ci herbatę malinową .To Cię powinno rozgrzać .
- Dobrze mamo .
- Ej ja tu się o Ciebie troszczę , a ty się ze mnie śmiejesz ?
- Dobra , dobra już nic nie mówię .
Poszłam do łóżka , usadowiłam się , a po chwili Bartek przyszedł z herbatą i garścią jakiś pastylek , które kazał mi łyknąć .
- A ty to nie masz dzisiaj treningu ?
- Nie . Mam tylko po południu . - usadowił się obok mnie .
- Może ty się lepiej do mnie nie zbliżaj bo się jeszcze zarazisz ?
- Jak się miałaś mnie zarazić to już pewnie to zrobiłaś . - uśmiechnął się od ucha do ucha .
- Dobra już się tak nie ciesz .
- Dobra , a teraz dawaj klucze do swojego mieszkania i mów co mam Ci przynieść .
- No ale po co masz mi coś przynosić przecież ja tam dzisiaj wrócę .
- Chyba żartujesz , że pozwolę Ci wyjść na dwór w takim stanie . Przecież ty się cała trzęsiesz i ledwo co mówisz .
- No Bartek przecież to tylko przeziębienie . Od tego się nie umiera .
- Nie ma mowy dawaj te klucze .
- No dobra . Są w mojej torebce .
- A co Ci przynieść ?
-
Jak wejdziesz do mojej sypialni to stamtąd przejdziesz do mojej
garderoby . Tam wszytko znajdziesz . Możesz mi przynieść dres , jakieś
bluzki , bieliznę znajdziesz w szufladach . W drugiej szufladzie są
skarpetki to weź przynieś mi jakieś takie grube . No i co tam jeszcze
uznasz za stosowne . Możesz mi też przynieść laptopa . Leży w salonie , a
torba do niego jest przy kanapie . A torba na ubrania jest gdzieś
pewnie w garderobie .
- To wszystko ?
- Możesz jeszcze mi przynieść książki , które leżą przy moim łóżku . Są chyba dwie . To przynieś obydwie .
- Teraz wszystko ?
- Tak teraz wszystko . - uśmiechnęłam się , a Bartek pochylił się nade mną i dał buziaka .
Wyszedł
, a ja podreptałam do łazienki . Z racji , że nie miałam w ogóle siły
miałam tempo wolniejsze od żółwia . Kiedy się trochę ogarnęłam Bartek
był z powrotem z całym ekwipunkiem .
- Dlaczego nie mówiłaś , że mieszkasz na przeciwko Możdżona ?
- Bo sama się o tym wczoraj dowiedziałam . - uśmiechnęłam się na samo wspomnienie wczorajszej sytuacji z Marcinem .
Usiadłam na kanapie i włączyłam laptopa .
- Wika a ty głodna przypadkiem nie jesteś ? - zapytał się mnie Bartek stając nade mną .
- A wiesz przypomniałeś mi .
- Co ? - zapytał zdziwiony .
- Że jestem głodna . - zaczęłam się śmiać , a on razem ze mną .
- To ja może Ci zrobię to śniadanko . Jakieś specjalne życzenia ?
- A co szef kuchni poleca ?
- Cóż z racji , że szef nie umie gotować , a jedyną potrawą jaką mogę zaproponować są naleśniki . Życzy sobie pani ?
- Życzę .
- Naleśniki raz dla pani mego serca . - krzyknął Bartek i pobiegł do kuchni , a ja zaczęłam się śmiać .
Przejrzałam
chyba cały internet czekając na te naleśniki . Ale warto było bo były
naprawdę pyszne . Kiedy zjedliśmy zadzwonił telefon Bartka .
- No siema .
- ...
- Jasne wpadaj .
- ...
- No do zobaczenia .
- Winiar tu zaraz będzie . - powiedział już do mnie .
- Spoko . - ułożyłam się wygodniej - To obejrzymy może zdjęcia z wczorajszej imprezy ?
- Ok .
Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi . Bartek poszedł otworzyć .
- Cześć Wika . Co ty tu robisz ?
- Cześć Misiek . Choruję . Bartek jest moją nową mamusią .
- Spoko . - powiedział przygaszonym głosem . Od razu było widać , że nie jest mu do śmiechu , i że coś go dręczy .
- Misiek no już gadaj co Ci leży na sercu . - powiedziałam stanowczo .
- To aż tak widać , że nie jest ok .
- Tak .
-
No dobra . Daga mnie zdradziła i wywaliła z domu . To dziecko , które
nosi pod sercem nie jest moje tylko jakiegoś Rafała . - powiedział
wszystko na jednym wdechu .
- Żartujesz ?
- No właśnie nie .
- Chodź tu do mnie . - usiadłam bliżej niego i go przytuliłam , a Bartek stał i szukał szczęki po podłodze .
- No i ja właśnie mam do Ciebie Bartek sprawę . - powiedział Winiar .
- Czy mógłbyś mnie przygarnąć na czas dopóki nie znajdę sobie mieszkania ?
- Jasne . Możesz się wprowadzić nawet w tej chwili .
- Na to liczyłem . To ja pójdę po walizkę .
Kiedy
wyszedł Bartek usiadł obok mnie i mnie przytulił , a mi po policzku
poleciała pojedyncza łza . Żal mi było Miśka . Ja bym nigdy czegoś
takiego nie zrobiła mojemu mężowi , chłopakowi .
-----------------------------------------------------------------------------
Osiem z dedykacją dla miluni ( chyba nie mylę z melindą ) za naszą rozmowę i za to , że się odważyła i napisała do mnie .
Następny pewnie za tydzień :)
POZDRAWIAM I KOMENTUJCIE :)
Oooo niieeee znowu Daga zdradziła Miska. Ja już na prawdę myślę, że realu oni nie są razem xD
OdpowiedzUsuńDobra ja czytam dalej