niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 10

Kiedy rano się obudziłam Bartka obok mnie nie było . Za to znalazłam karteczkę na , której wyjaśniał mi , że jest na treningu , i że śniadanie czeka na mnie w kuchni w lodówce oraz że mam nie wychodzić do jego powrotu . Tak więc podreptałam do kuchni zjadłam śniadanko i położyłam się w salonie przed telewizorem . Przeleciałam po wszystkich czterystu kanałach i nic nie przykuło specjalnie mojej uwagi . Do powrotu Bartka miałam jeszcze jakąś godzinę . Nie miałam kompletnie pojęcia co ze sobą zrobić . W końcu postanowiłam mu trochę ogarną w tym jego mieszkaniu . Odkurzyłam całe mieszkanie , posprzątałam w kuchni w salonie , ogarnęłam łazienkę i sypialnię , a na sam koniec powynosiłam śmieci . Kiedy byłam już pod drzwiami Bartkowego mieszkania jakaś starsza kobieta mnie zaczepiła .
- Przepraszam ?
- Tak ? - odpowiedziałam jej kulturalnie .
- Pani jest nową sprzątaczką Bartusia ?
- Słucham ? - oczy wyszły mi z orbit - Nie , nie jestem sprzątaczką Bartusia . Akurat kiedy miła pani chciała mi odpowiedzieć po schodach wbiegł Bartek .
- Dzień dobry pani Leokadio . Cześć Kochanie - podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek .
- Dzień dobry Bartuś . - popatrzyła się na nas jak na kosmitów i weszła do swojego mieszkania , a my do Bartkowego . Kiedy już Bartek zamknął drzwi .
- Co od Ciebie chciała ta psycholka ?
- No cóż stwierdziła , że jestem twoją nową sprzątaczką .
- Aha .
- Bartuś a co to za kobieta ?
- To starsza pani , która ma jakieś swoje chore problemy . Jak wyjeżdżam to przychodzi mi wietrzyć w mieszkaniu . Dlatego przed wyjazdem muszę pochować wszystkie cenne rzeczy .
- To ktoś inny nie może Ci wietrzyć ?
- No właśnie nie za bardzo .
- Dlaczego ?
- Dobra nie ważne to długa historia . Nie chce mi się teraz o tym gadać . Jakbyś miała z nią jakiś problem , a pewnie będziesz miała to powiedz jej , że jesteś moją żoną to się odczepi .
- Okeeeejjj . Dlaczego mam mieć z nią jakiś problem ?
- Bo ta kobieta ubzdurała sobie , że jej wnuczka wyjdzie za mnie za mąż .
- Mam być zazdrosna ?
- No co ty . Ta cała jej Majusia jest obleśna . Po za tym wiesz , że dla mnie istniejesz tylko ty .
- Nie wiem . Musisz mi przypomnieć . - po tych słowach Kurek wpił się zachłannie w moje usta - Dobra pamiętam .
Wróciłam do siebie . Postanowiłam bardzo porządnie posprzątać mieszkanie przed wyjazdem , które było naprawdę duże gdyż składało się na nie olbrzymi salon , obszerna kuchnia , łazienka ogólna , jadalnia i biblioteczka  to na parterze , a na piętrze moja sypialnia , garderoba , moja łazienka , pokój gościnny , łazienka dla gości . Naprawdę miałam sporo roboty . Kiedy skończyłam kompletnie nie miałam siły . Nagle zadzwonił mój telefon .
- Halo ?
- Dzień dobry czy dodzwoniłem się do Wiktorii Witkiewicz ? - ktoś zapytał się mnie płynny francuskim .
- Czy to ty Charles ? - odpowiedziałam również po francusku .
- No ja ,a kto inny . - zaśmiał się .
- Boże ile to czasu minęło odkąd się ostatni raz widzieliśmy .
- To może na wyższa pora się spotkać . Jestem właśnie w Łodzi może byśmy się spotkali ?
- Świetny pomysł . Przyjadę jutro do Łodzi .
- Dobra to będę na Ciebie czekał o osiemnastej w takiej kawiarni co się nazywa Pychotka . Kojarzysz ?
- Jasne . Do do zobaczenia .
- Do zobaczenia .
Boże mój Charles  jest w Polsce . Ciekawe co go tutaj sprowadza . Charles to mój kumpel z czasów mieszkania we Francji . Siedzieliśmy razem w ławce w pierwszej klasie . Naprawdę super gość . Był na tej pamiętnej imprezie w Nowym Jorku . Już nie mogę się doczekać aż się z nim spotkam . Ale jak na razie to idę się umyć  , jem kolację i spatulki bo oczy mi się same zamykają . Nawet obejdzie mi się bez kolacji . Muszę się trochę za siebie wziąć bo trochę mi się ostatnio przytyło . Wykonałam mój  plan działania i padłam trupem do łóżka .
Kiedy obudziłam się następnego dnia była dwunasta . Szybko wzięłam prysznic , zjadłam śniadanie i zaczęłam się pakować na zgrupowanie . Miałam tam z nimi spędzić dwa tygodnie , a tuż przed wylotem na mecze Ligi Światowej mieliśmy dostać dzień wolnego na spędzenie go z rodzinami i później miesiąc na walizkach . Kiedy skończyłam okazało się , że mam jedną wielką walizkę ubrań oraz jedną wielką torbę z butami i torbę z laptopem plus dwa aparaty . Zawsze jak gdzieś wyjeżdżałam brałam ze sobą dwa aparaty tak na w razie czego . Tym razem rozmyślałam nawet czy nie wziąć trzech ale później stwierdziłam , że trzy to przesada . Kiedy wszystko było gotowe postanowiłam przyszykować się na spotkanie z Charlesem . Założyłam krótkie , czarne szorty do tego ładną koszulową bluzkę w kwiaty , na to  ciemnozielony kardigan , a na nogi ulubione czarne baleriny . Włosy rozpuściłam , zrobiłam lekki makijaż , założyłam jeszcze tylko idealnie pasującą bransoletę do całego stroju , chwyciłam moją torebkę i byłam gotowa do wyjścia . Kiedy wychodziłam miałam trochę mniej czasu niż zaplanowałam co oznaczało szybką jazdę do Łodzi , czyli to co tygryski lubią najbardziej .
Kiedy dotarłam pod kawiarnię  byłam spóźniona pięć minut . Czyli mi wybaczy . Wpadłam do cukierni potykając się w progu .
- Jak zawsze efektywne wejście . - Charles mnie złapał mnie w objęcia i pocałował w policzek na przywitanie .
- A jak wejście smoka musi być . - zaśmiałam się .
- Chodź do stolika . - usiedliśmy przy najbardziej wysuniętym stoliku na bok .
- No to opowiadaj co tam u Ciebie słychać ? - zapytałam go jak już złożyliśmy zamówienie .
- A po staremu . Jakoś się żyje . A co tam u Ciebie ?
- A też jakoś leci . Jutro wyjeżdżam na zgrupowanie siatkarzy w Spale . Jestem oficjalnym fotografem kadry .
- No to gratuluję . A czy to prawda , że  jesteś z tym całym Kurkiem ? - zapytała i skrzywił się wypowiadając nazwisko mojego chłopaka .
- Tak jestem z nim . A skąd to wiesz ? - no tak po wczorajszej akcji w centrum handlowym jesteśmy pewnie na pierwszych stronach gazet .
- Jak to skąd z gazet z internetu .
- No tak mogłam się domyślić .
- Ehh blondynka . - wywrócił oczami i zaczął się śmiać z koloru moich włosów , które wcale nie były tak do końca blond to był bardzo ciemny blond , który mi się bardzo podobał , a był naturalny .
- Nie śmiej się ze mnie . Po za tym ty też jesteś blondynem .
- Ok , ok . Niech Ci będzie . Może w ramach przeprosin dasz się wyciągnąć na weekend do Paryża , a może na dłużej ?
- Jasne ale wony termin mam dopiero w sierpniu .
- Może być i w sierpniu .
- To zabiorę ze sobą Bartka jak będzie miał wolne .
- A ja myślałem , że to będzie tylko nasz wspólny wyjazd . No wiesz we dwoje . - położył swoją dłoń na mojej , a ja odruchowo zabrałam ją .
- Charles ja mam chłopaka .
- No i co z tego . Zawsze możesz go zmienić . - powiedział przyciszonym głosem przysuwając się do mnie bliżej .
- Charles proszę Cię uspokój się . - powiedziałam lekko zdenerwowanym głosem .
- Ej Maleńka bądźmy dorośli obydwoje wiemy , że jesteśmy dla siebie stworzeni . - położył swoją rękę na moim udzie  . Wtedy wstałam gwałtownie odsuwając krzesło na którym siedziałam i zaczęłam wychodzić z kawiarni .
- Ej zaczekaj . - zaczął za mną biec . Ja nie odwracając się pobiegłam do samochodu . Miałam szczęście , że nie musiałam szukać w torebce kluczyków . Szybko wsiadłam i odjechałam . Chciałam się jak najszybciej znaleźć w swoim apartamencie . Ze swoim misiem z dzieciństwa , którego dostałam od swojego brata na szesnaste urodziny . Kiedy dojechałam do do domu wpadłam do sypialni i wtedy dałam upust wszystkim emocjom . Rozpłakałam się jak mała dziewczynka . Tak bardzo chciałam żeby ktoś mnie teraz przytulił . Nagle zadzwonił mój telefon .
- Tak , słucham ? - odebrałam nie patrząc kto dzwoni .
- Cześć Misia . A co ty tak oficjalnie ?  - zapytał Bartek .
- A nie spojrzałam kto dzwoni . - pociągnęłam nosem .
- Wika ty płaczesz ?
- ... - nie odpowiedziałam mu .
- Już do Ciebie biegnę . - krzyknął Bartek i się rozłączył , a ja ponownie się rozpłakałam .
Po dwóch minutach Bartek wbiegł do mojego mieszkania . Danie mu kluczy było genialnym pomysłem . Siedziałam na parapecie w sypialni i patrzyłam na zachodzące słońce co jakiś czas dmuchałam nos . Bartek podbiegł do mnie i mnie przytulił . To mi było potrzebne . Zwykły uścisk . Nie ważne kogo . Jak Bartka to jeszcze lepiej .  Kiedy się uspokoiłam Bartek dokładnie się o wszystko wypytał , a ja mu opowiedziałam całą historię .
- Nie no zabiję skurwysyna ! - zdenerwował się Bartek .
- Bartek uspokój się . Nikogo nie musisz zabijać , a teraz idź spać jutro czeka nas długi dzień . O której planujesz wyjazd ?
- Gdzieś koło .. A ile czasu planujesz spędzić w Częstochowie ?
- No w sumie to jest msza za Maćka o 9.00 .
- No to trzeba było od razu mówić to wyjedziemy około 7.30 . Najpóźniej o 7.40 .
- Ok . To później pójdziemy na cmentarz trochę tam posprzątamy jeżeli będzie taka potrzeba , a później prosto do Spały .
- A nie chcesz odwiedzić mamy ?
- Nie .
- Ok . A może będę spał dzisiaj u Ciebie .
- Nie Bartuś musimy się wyspać . Już biegiem do swojego mieszkanka . - chwyciłam jego rękę i zaciągnęłam do drzwi .
- No ale Misia . - zaczął protestować jak małe dziecko .
- Nie żadna Misia , nie żadne Słoneczko tylko do siebie . - dałam mu buziaka w policzek i wypchnęłam za drzwi , a on nadstawił drugi .
- W ten dostaniesz jutro . - na co on zrobił minę kota ze Shreka więc mu uległam - Ale więcej nie dostaniesz . Dobranoc Kociaku .
-Uuuu Kociaku ! Podoba mi się . Dobranoc . - przesłał mi jeszcze buziaka w powietrzu i zbiegł po schodach mimo , że miał windę , a mieszkam na trzynastym  piętrze . Zamknęłam za Bartkiem drzwi i poczłapałam do kuchni po jogurt . Następnie poszłam do łazienki i naszykowałam sobie ubranie na jutrzejszy dzień żeby jutro rano nie mieć problemu . Wybrałam granatowe prawie wchodzące w czerń rurki do tego czarną bokserkę , a na nią beżowy sweterek przez głowę . Do tego krótkie , granatowe Conversy . Strój był idealny na podróż , a za razem mogłam tak się pokazać u brata .  Zmęczona przeżyciami dzisiejszego dnia padłam na łóżko jak trup  i zasnęłam .

2 komentarze:

  1. Ojejciu ten ziom, którego imienia już nie pamiętam to idiota .. Zabiłabym :D
    Dobra czytam dalej..

    OdpowiedzUsuń
  2. To opowiadanie jest świetne, ciekawe, samo się czyta ;) Ale z tego francu8za jest dekiel, dobrze ze jest Bartek ;) Jutro postaram się przeczytać dalej ale nw czy z czasem wyrobie bo szkoła ;//

    OdpowiedzUsuń