Na
mojego zabójcę długo nie musiałam czekać . Wpadł do pokoju ze swoją
bandą i zaczęli mnie wszyscy łaskotać . No tak mogłam się domyślić .
- Chłopcy ja już wycierpiałam za swoje grzechy . - powiedziałam przez śmiech .
-
Tak uważasz ? - zapytał Winiar , a ja tylko skinęłam głową - No dobra
chłopcy umarła . Zgon nastąpił przed chwilą . Wie ktoś , która godzina ?
- Jest godzina dwunasta czterdzieści pięć . - odpowiedział Krzysiek .
-
Tak więc zgon nastąpił o godzinie dwunastej czterdzieści pięć . -
powiedział z powagą w głosie Misiek . Wszyscy jak na zawołanie opuścili
głowy , a ja zamknęłam oczy i udawałam , że umarłam .
- Pozwólcie , że pożegnam się w samotności z mą lubą . - powiedział Bartek - Zanim wypuścimy jej zwłoki na jezioro .
- Proszę bardzo Bartoszu . - powiedział Winiar i wszyscy prócz Bartka oczywiście opuścili mój pokój .
- O ma luba zrobiłbym wszystko abyś otworzyła swe śliczne paczydełka . - powiedział Bartek chwytając moją dłoń .
- Królewicz mi się znalazł co nawet nie wie jak obudzić księżniczkę . - powiedziałam nadal z zamkniętymi oczyma .
-
Cóż może zadziała sposób z tych wszystkich bajek . - wtedy pochylił się
nade mną i pocałował , a ja jak na zawołanie otworzyłam oczy i oddałam
pocałunek . Pewnie długo byśmy się tak całowali gdyby nie Jarosz .
-
Ja naprawdę nie chcę wam przeszkadzać ale wiecie za chwileczkę zaczyna
się obiad , a Andrea kazał nam wszystkim stawić się punktualnie bo ma
podobno coś do ogłoszenia . - poinformował nas z zasłoniętymi przez
swoją wielką rękę oczyma .
- Dobrze Kubusiu już możesz patrzeć .
-powiedziałam wstając z łóżka i ciągnąc za sobą Bartka wyszliśmy z
mojego pokoju . Chłopcy z racji takiej , że są sportowcami to nie mogą
się przemęczać i schody to nie dla nich . Tak więc ja zeszłam schodami ,
a oni zjechali windą . Ku ich wielkiemu zdziwieniu byłam pierwsza na
stołówce i już siedziałam z resztą chłopaków przy naszym stole .
- Biegłaś ! - podszedł do mnie Kuba i wytknął mnie swoim długim paluchem .
-
Skądże . Jestem za leniwa żeby biegać po schodach . - powiedziałam - No
chyba , że ktoś mnie goni . - od razu dodałam patrząc się na Miśka ,
który chyba nie wiedział za bardzo o co chodzi .
- Dobra , dobra mnie nie oszukasz kłamczucho . - powiedział Kuba i zajął swoje miejsce .
-
Chłopcy i jedna dziewczynko . - powiedział trener , a wszyscy zaczęli
się śmiać - Mam dobrą nowinę . Otóż dzisiaj po południu nie będzie
treningu . Macie wolne . - na te słowa wszyscy zaczęli klaskać i wydawać
z siebie okrzyki radości .
- Dobra , dobra nie cieszcie się tak
bardzo jutro rano za to przed śniadaniem będzie rozruch . Tak więc punkt
szósta przy recepcji . Ty Wika jak chcesz to możesz nie iść . - dodał
Gardini .
- Ok . - odpowiedzieli wszyscy , a po chwili było słychać sztućce .
- Wiecie co to chłopcy oznacza ? - zapytał Krzysiek po chwili .
- Jasne , że wiemy . - odpowiedział Winiar .
- Oświeć mnie . - zwróciłam się do Miśka K.
- Otóż idziemy nad jezioro . - prawie krzyknął Igła .
- Jakie jezioro ? - moja mina musiała być naprawdę ciekawa bo wszyscy wybuchnęli śmiechem .
-
No cóż za lasem jest taka łąka , a za tą łąką jest takie jezioro .
Nasze jezioro . Zrobiliśmy sobie nawet pomost . - odpowiedział mi Kuba .
- Spoko .
- No to spotykamy się za dwadzieścia minut przy fontannie . - zarządził Krzysiek .
Kiedy
wracałam do pokoju tym razem już z Bartkiem on zawzięcie przeglądał mój
telefon . Dlaczego nie miałam mu go dać ? Nie mam przed nim tajemnic .
-
Dobra potrzebuję jakieś dziesięć minut żeby się ogarnąć . - oznajmiłam
Bartkowi i zamknęłam mu drzwi przed nosem . Szybko przebrałam się w
swoje granatowe bikini , założyłam na nie krótkie , materiałowe ,
granatowe spodenki plus luźną bluzkę z Garfieldem . Na nogi założyłam
swoje japonki , a włosy związałam w koczka . Ray bany na nos , krem do
opalania do torby , ręcznik , i pod no i oczywiście aparat bo jak bez
niego gdzieś wyjść . Byłam gotowa . Kiedy ruszyłam w storę drzwi
gwałtownie się otworzyły .
- Bartek kretynie mogłam być goła .
- E tam mi to by nie przeszkadzało . - zaśmiał się i chwycił mnie za rękę i wręcz wyciągnął z pokoju .
- A może bym tak zamknęła pokój na klucz . - powiedziałam do niego kiedy tak zawzięcie mnie prowadził korytarzem .
- Dobra . - wyrwał mi kluczyk z ręki i pobiegł pod mój pokój . Po chwili znowu ciągnął mnie za rękę na dół .
- Można wiedzieć gdzie Ci się tak śpieszy ? - zapytałam już lekko wkurzona bo moje nogi nie nadążały przebierać za nim .
- Na dół . - odpowiedział krótko po czym ja wyrwałam mu się i stanęłam na środku schodów .
- Bartek co się stało ? - zapytałam kiedy on też zatrzymał się cztery schodki niżej .
- Nic . - odpowiedział i spuścił wzrok .
-
No dobra jak nie chcesz to nie mów . - powiedziałam i minęłam go na
schodach . Ruszył dopiero po chwili . Po chwili ruszyliśmy wszyscy spod
fontanny . Szłam sobie z tyłu całej wycieczki ze słuchawkami na uszach i
oddawałam się swojemu ukochanemu zespołowi Coldplay . Kiedy kończyłam
się moja ukochana piosenka zauważyłam , że obok mnie idzie Misiek W.
- Coś się stało ? - zapytałam wyjmując słuchawki z uszu .
-
No chyba Ciebie o to powinienem zapytać . - na te słowa od razu
odwróciłam głowę - No przecież widzę . Wszyscy widzą . Gadaj .
- Oj
Michaś . No bo to on ma jakiś problem nie ja , a jak nie chce ze mną
rozmawiać no to proszę bardzo ja na siłę nikogo nie będę zmuszała . -
odpowiedziałam patrząc mu już prosto w twarz .
- Ok . - odpowiedział , a po chwili dodał - Mam z nim pogadać ?
-
Nie . - odpowiedziałam krótko i stanowczo - Nie jest dzieckiem sam
przyjdzie jak już będzie na to gotowy . Dobra , a teraz chodź dogonimy
resztę . - przyśpieszyliśmy kroku .
Kiedy dotarliśmy nad jezioro
chłopcy jak jakieś dzieci od razu rzucili się do wody , a ja rozłożyłam
sobie ręcznik , zdjęłam ubranie pozostając w samym bikini , położyłam
się na nim i z powrotem włożyłam sobie słuchawki do uszu . Długo nie
miałam spokoju bo po chwili pojawił się obok mnie Krzysiek , który
wyrwał mi słuchawki z uszy , wziął na ręce i zaczął biec w stronę wody .
- Krzysiek można wiedzieć co ty robisz ? - krzyknęłam zdenerwowana .
- No trochę dostarczam Ci rozrywki w życiu . - odpowiedział i wbiegł do wody .
- Kurwa jaka zimna . - krzyknęłam i natychmiast zaczęłam kierować się do wyjścia .
-
O nie moja droga . Nie ma tak dobrze teraz to nie uciekniesz . -
powiedział Kubiak i zastąpił mi drogę - Po za tym ona wcale nie jest
zimna .
- Kubiak nie dotykaj mnie . - powiedziałam i spróbowałam go wyminąć .
- Umiesz pływać ? - zapytał Zibi .
- Umiem . - odpowiedziałam krótko i nadal próbowałam wyminąć Miśka .
- No to dlaczego nie chcesz z nami popływać ? - zapytał zdziwiony Bartman .
- Bo ta woda jest cholernie zimna . To po pierwsze , a po drugie nie lubię pływać w jeziorach .
-
No to za chwilę polubisz . - odpowiedział i uśmiechnął się chytrze -
Chłopaki tu tą dziewczynkę trzeba nauczyć pływać w jeziorze . -
krzyknął .
- Dobra , już dobra popływam z wami ale żadnych takich
głupich zabaw w rozwiązywanie stanika . - ostrzegłam ich , a oni wszyscy
grzecznie pokiwali głowami - A i jeszcze jedno jak zamarznę przez was
na śmierć to macie mnie pochować w szklanej trumnie .
- No dobra to płyniemy na drugi brzeg jeziora ? - zaproponował Marcin .
- Nie . - odpowiedzieli wszyscy .
- To co gramy w berka ? - zapytał znowu Marcin .
- Tak . - tym razem też wszyscy odpowiedzieli chórem .
- Ej ale ja nie mam z wami szans . - powiedziałam .
- Dobra damy Ci fory . - zaśmiał się Zbyszek - O na przykład zagramy w takiego , że nie można oddawać .
-
Dobra tak mogę grać . - no i się zaczęło oczywiście nie mogło być
inaczej ja musiałam być pierwsza berkiem . Tak więc moim pierwszym
celem był Krzysiek . Po krótkiej gonitwie wreszcie go dopadłam .
Następnie gonił jeszcze Bartek , Winiar , Kuba , a po Kubie znowu ja .
- Dobra chłopaki mam genialny pomysł może zagramy parami .
- Jak to parami ? - zapytał Marcin .
- No , że dobierzemy się w pary i będziemy w dwójkach się ścigać . - wytłumaczyłam mu .
-
Spoko . - odpowiedział , a po jego słowach wszyscy się na mnie rzucili
żeby być ze mną w parze . W końcu Krzysiek mnie wygrał jak to on
stwierdził . Tak więc bieganie na baranach u Krzyśka za Marcinem , który
miał na baranach Kubę było naprawdę zabawne . Bo chłopcy siebie
wymyślili , że jedna osoba z pary musi tą drugą mieć u siebie na
baranach . Oczywiście nie odbyło się bez tego , że wylądowałam parę razy
w wodzie bo Krzysiek zapominał mnie trzymać . Kiedy już im się i ta
zabawa znudziła wyszli wszyscy z wody . Ja położyłam się na swoim
ręczniku w celu wyschnięcia . Po pięciu minutach ktoś zrobił mi cień .
- Odejdź zły człowieku , który zasłaniasz słońce . - powiedziałam z zamkniętymi oczyma .
-
Dobra już Ci odsłaniam to słońce ale przychodzę się zapytać czy nie
chciałabyś z nami pograć w karty . - zapytał Piotrek , który to tak
chamsko zasłonił mi słonce .
- Dzięki ale chciałam wyschnąć . Jak już wyschnę to do was może dołączę . - odpowiedziałam mu , a on odszedł .
Po
pół godzinie byłam już calutka sucha . No może z wyjątkiem włosów . No
ale ich nawet nie miałam zamiaru jakoś specjalnie suszyć . Wstałam i
ubrałam się w spodenki . Podeszłam do kółeczka wzajemnej adoracji i
oznajmiłam .
- Idę się przejść . Jak by co idę w tamtą stronę tam
macie mnie szukać jak się zgubię . - powiedziałam i odeszłam we
wskazanym kierunku . Po jakiś pięciu minutach spacerku zatrzymałam się
nad brzegiem jeziora i usiadłam na piasku . Było tam tak cudownie .
Cicho , spokojnie tylko co jakiś czas można było usłyszeć śpiew jakiś
ptaków . Nic mi więcej do szczęścia nie było w tej chwili potrzebne .
Przymknęłam oczy i już obok mnie siedział mój brat jak za dawnych
dobrych lat jak jeszcze jako dzieci jeździliśmy razem z rodzicami do
domku nad jeziorem . Było tam dokładnie tak samo pięknie .
- Wika . -
gwałtownie odwróciłam głowę żeby zobaczyć kto to . Kiedy zobaczyłam
Bartka mina od razu mi zrzedła . Usiadł obok mnie . - Wika bo ja
chciałem Cię przeprosić . Za moje zachowanie , za tą całą szopkę jak
wychodziliśmy . Ja po prostu byłem zły , zazdrosny . Nie wiem jak to
ubrać w słowa . Jak wracaliśmy ze stołówki to dałaś mi swój telefon . No
właśnie masz go . - podał mi go - No i ja najpierw przejrzałem Ci
muzykę bo chciałem sprawdzić co tam masz ciekawego . Ale trafiłem
później do galerii , a tam znalazłem zdjęcie jakiegoś kolesia , który
daje Ci buziaka w policzek tak bardzo blisko ust . No i wtedy się
wkurzyłem . - zamilkł - Wika czy ty mnie zdradzasz ? - zapytał na koniec
swojego monologu .
- Nie . Bartek ja nawet nie miała bym Cię z kim
zdradzać . Chyba , że z którymś z siatkarzy ale wszyscy są praktycznie
zajęci . Po za tym oni nie mieli by sumienia żeby zrobić takie świństwo
swojemu koledze . - odpowiedziałam mu .
- To w takim razie co to za koleś na zdjęciu ? -zapytał zdziwiony Bartek .
-
Na którym zdjęciu . Pokarz mi . - szybko weszłam w swoją galerię i
znalazłam zdjęcie , które tak bardzo nie pasowało Bartkowi - To jest
Charles mój kolega . Zawzięcie próbował mnie podrywać . Pamiętasz to z
nim się spotkałam w Łodzi . - na samą myśl o tym co mogło się stać wtedy
w Łodzi zrobiło mi się słabo - Nic mnie z nim nie łączyło oprócz
przyjaźni , a zdjęcie zostało zrobione przed naszą osiemnastką , znaczy
moją i mojego brata , więc było to trzy lata temu .
- Ok . To ja nie mam już więcej pytań . - odpowiedział Bartek . Siedzieliśmy tak w ciszy przez jakieś dwie minuty .
-
Bartuś obiecaj mi , że następnym razem przedyskutujesz ze mną jakąś
sprawę , a nie wyciągniesz od razu jakieś pochopne wnioski . -
popatrzyłam się na niego pierwszy raz odkąd obok mnie usiadł .
-
Obiecuję . - położył prawą rękę na serduchu , a ja się do niego
przytuliłam . Staliśmy chwilę przytuleni do siebie w końcu ktoś musiał
oczywiście zepsuć tą piękną chwilę . Tym kimś był nie kto inny jak Igła z
Winiarem . Krzysiek stał z moim aparatem i robił nam zdjęcia , a Michał
stał z boku i uśmiechał się od ucha do ucha .
- Naprawdę musieliście za nami iść ? - zapytałam .
- Tak bo musiałem ocenić efekt mojej pracy . - odpowiedział Winiar .
- Oj Misiek , Misiek . Przecież Ci powiedziałam żebyś z nim nie gadał . - powiedziałam z wyrzutem .
- Ale ja z nim nie gadałem .
- No to jaka tu twoja praca ? - spytałam zdziwiona .
-
No dobra żadna . Ale Igła się uparł , że chce wam zrobić takie
romantyczne zdjęcie więc przyszedłem razem z nim . - uśmiech nie
schodził mu z twarzy .
- Dobra chodź Winiar . Zostawmy ich samych . Mam już to idealne ujęcie . - zadecydował Krzysiek .
-----------------------------------------------------------------------------
Jest czternaście po bojach z Onetem ale jest :)
Przepraszam za błędy .
POZDRAWIAM I KOMENTUJCIE :D
ouuouu :D Kuras zazdrosny widzę :D Jezioro z siatkarzami? Tymi olbrzymami.. w życiu!
OdpowiedzUsuńZapomniałam napisać, że czytam dalej :D , więc czytam dalej :d
OdpowiedzUsuń