niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 19

Trening przebiegł spokojnie . Oliwer poodbijał  sobie piłkę trochę z chłopakami , a później porozmawiał sobie z  drugim trenerem ( tak zna włoski )  , statystykami i ze mną kiedy już skończyłam robić chłopcom zdjęcia . On też się załapał na parę jak odbijał z nimi piłkę . Nie ma co fotogeniczny jest . Po treningu Kuba z Bartkiem zostali żeby pograć w kosza , że oni mają na to jeszcze siłę . Zostałam z nimi i porobiłam zdjęcia . W końcu muszę mieć co wrzucać na Facebooka i tego bloga , a to właśnie takich siatkarzy pragną ich fani takich w codziennym życiu . " Igłą szyte " też ma się tam znaleźć . Kiedy chłopcom już się znudziła gra udaliśmy się w stronę ośrodka . Weszliśmy , a przed nam nagle pojawiła się jakby znikąd Paula .
- Cześć  . - zapiszczała , a ja ostentacyjnie zatkałam uszy .
- Cześć . - odpowiedzieliśmy z niesmakiem .
- Mam sprawę .
- Jaką i do kogo ? - zapytałam bo chłopcy zostawili mnie samą tłumacząc się potrzebą prysznica .
- Do Ciebie , a sprawa jest taka .   Czy nie mogłabyś mi podrzucić jakiś swoich zdjęć bo chciałam wziąć udział w takim konkursie organizowanym u nas w ośrodku kultury ? - spojrzałam się na nią jak na jakąś idiotkę .
- Słucham ?
- No powiedziałam .. - zaczęła .
- Tak wiem co powiedziałaś . Tylko zastanawia mnie dlaczego sama nie zrobisz tych zdjęć .
- No cóż raczej jeżeli jesteś oficjalnym fotografem reprezentacji to znasz się na rzeczy i twoje zdjęcia są dobre . - oznajmiła , a mi oczy coraz bardziej wychodziły z orbit .
- Przepraszam Cię ale nie pomogę Ci w oszukiwaniu znajdź sobie jakiegoś innego naiwnego . A i jeszcze jedno ja  rozumiem ,  że jest ciepło ale jednak jesteś w pracy więc jeden  guzik więcej możesz  zapiąć . - powiedziałam i odeszłam .  Jak ten pustak mógł pomyśleć ,  że jej  pomogę . W windzie przeglądałam sobie zdjęcia . Nie ma co fajne mi dzisiaj powychodziły . Na pierwszym piętrze wsiadł reprezentant Polski w lekkoatletyce . Uśmiechnął się do mnie . Odwzajemniłam uśmiech bo dlaczego nie . Sympatyczny był .
- Wojtek jestem . - przedstawił się podając mi dłoń .
- Wiktoria . - odwzajemniłam gest .
- Ty od siatkarzy ? - zapytał dziwnie mi się przyglądając .
- Tak . A ty lekkoatleta ? - zapytałam chociaż wiedziałam .
- Tak . - wtedy otworzyły się drzwi na drugie piętro .
- Miło się rozmawia ale to już mój przystanek . - oznajmiłam .
- Zobaczymy się jeszcze kiedyś ? - zapytał z wyraźną nadzieją w głosie .
- Zapewne na kolacji . - powiedziałam , uśmiechnęłam się i odeszłam w stronę swojego pokoju . Kiedy już byłam w środku odłożyłam aparat i weszłam do łazienki . Wychodząc nuciłam sobie mojego ukochanego Coldplaya .
- Ładnie śpiewasz .
- Boże Bartek ty naprawdę chcesz żebym zawału dostała . - powiedziałam chwytając się za serce .
- Skądże . - powiedział chwytając mnie za rękę i kładąc na łóżku pod swoim wielkim ciałem .
- Bartuś przepraszam bardzo ale mam rozumieć , że wziąłeś sobie radę kolegów do serca . - zaśmiałam się , a on zrobił zdziwioną minę .
- Lubię jak się śmiejesz . Lubię twój śmiech . Twoje poczucie humoru . - zaczął mówić .
- A ja lubię jak mnie obsypujesz komplementami i robisz to w taki sposób , że zawsze zaczynam się rumienić . - powiedziałam i pocałowałam go usta , które były nad moją głową .
- Czyli muszę częściej prawić Ci komplementy bo lubię jak się rumienisz . Dodaje Ci to takiego wdzięku . - powiedział jak już się od siebie oderwaliśmy .
- A ja lubię jak ty lubisz . - powiedziałam i znowu pocałowałam .
- A ja lubię jak ty lubisz jak ja lubię . - powiedział , pocałował i zaczęliśmy się śmiać - Co ona od Ciebie chciała ?
- Nie ważne . - powiedziałam i teraz to ja leżałam na bartkowym torsie .
- Czyli mam odwołać te wszystkie służby specjalne . - znowu zaczęliśmy się śmiać .
- Możesz  . A teraz mój luby muszę popracować . - powiedziałam i wstałam z niego , a następnie wzięłam laptopa służbowego , aparat i usiadłam na drugim łóżku .
- Chodź tu do mnie . - zajęczał Bartek .
- Bartuś ale ja muszę przejrzeć te wszystkie zdjęcia z dzisiejszego treningu , wybrać najlepsze i wrzucić na bloga i na Facebooka . - odpowiedziałam .
- No ale nie możesz tego robić siedząc obok mnie ? - zapytał ze zdziwieniem .
- Mogę . - uśmiechnęłam się i przeniosłam na miejsce obok Bartka , który już po chwili oparł swoją głowę na moim ramieniu i zasnął . Nie ma co jest uroczy jak śpi . Dobrze , że zasnął przynajmniej mi nie przeszkadzał . Kiedy skończyłam wybierać i przebierać zdjęcia wybiła godzina kolacji .
- Bartuś wstawaj . - powiedziałam głaszcząc go po policzku jednak nie zareagował  - Bartek wstajemy . - nadal nic - Nie żartuj sobie ze mnie wstawaj . - powiedziałam już stanowczym głosem , a kiedy chciałam wstać jego ręka mnie przytrzymała .
- Już wstaję Kochanie . - powiedział całując moje ramię .
- No to wstawaj . - po tych słowach obydwoje wstaliśmy i udaliśmy się na stołówkę . Czekając na windę doszli do nas Kuba i Pit . Wszyscy wsiedliśmy . Na pierwszym piętrze otworzyły się drzwi i wsiadł Wojtek .
- Cześć Wiktoria . - powiedział uśmiechając się trochę krzywo . To pewnie przez to , że stałam oparta o Bartka .
- Cześć  Wojtek .  Chyba  spotykanie się w windzie  jest  nam przeznaczone . - zaczęłam się śmiać .  
- Chyba . - odpowiedział nie pewnie .
- A tak w ogóle to wy się znacie ? - zapytałam .
- Nie mieliśmy przyjemności . - odpowiedział Bartek .
- Otóż to jest Wojtek lekkoatleta i mój kolega z windy , a to jest Bartek , to rude coś to Kuba , a ten blondyn to Piotrek . - przedstawiłam ich sobie , a oni uścisnęli sobie dłonie i wtedy otworzyły się drzwi na piętrze -1 . To trochę dziwne , że stołówka jest w piwnicy . Chyba Wojtek nie był zbytnio zadowolony z tego , że jechaliśmy z chłopakami . Po skończonym posiłku nie czekałam aż któryś z siatkarzy zje . Poszłam do pokoju w celu skończenia mojej pracy . Czekając na windę myślałam o Wojtku . Szkoda chłopaka . No ale z dwoma na raz nie mogę być . Wsiadłam do windy , a kiedy już drzwi się zamykały ktoś postanowił wsiąść . Był to nie kto inny , a Wojtek .
- To co pojeździmy sobie . - powiedział wciskając wszystkie guziki .
- Co ty wyprawiasz ? - zapytałam lekko zdezorientowana .
- Jak to co ? Nie mieliśmy okazji dłużej porozmawiać , a że rozmawiamy tylko w windzie no to sobie pojeździmy . - powiedział stają niebezpiecznie blisko mnie  . Wręcz nasze ramiona się stykały . Przeszły mnie dreszcze , a na twarzy można było dostrzec lekkie przerażenie .
- Aha . - odpowiedziałam .
- No co ty taka cicha przed chwilą się jeszcze śmiałaś . - powiedział stając tym razem naprzeciwko mnie . Spuściłam wzrok . Jednak on zmusił mnie żebym na niego spojrzała chwytając mój podbródek i podnosząc go do góry . Wtedy przeszył mnie kolejny dreszcz .
- Czego ode mnie chcesz ? - zapytałam . Jeżeli koleś ma zamiar mnie tak traktować to ja będę mu dłużna . 
- Nie bój się chcę Cię tylko zabrać na spacer . - powiedział puszczając mój podbródek .
- A jak się nie zgodzę ? - zapytałam .
- Cóż pójdziesz ze mną na ten spacer tak czy inaczej . - odpowiedział stanowczo , a wtedy winda zawitała na parterze , a on wyciągnął mnie na zewnątrz . Na nic się zdało to , że się szarpałam . Był ode mnie większy i silniejszy . Na dodatek nie mogłam krzyczeć bo zatkał mi ręką buzię . Kiedy wyszliśmy przed ośrodek stwierdziłam , że nie opłaca mi się szarpanie . Zaciągnął mnie do lasu . Na początku szliśmy tą samą ścieżką co nad jezioro . Ale później skręcił gdzieś głębiej w las . Z racji , że byłam w japonkach , krótkiej spódniczce i bokserce strasznie się pokaleczyłam o te wszystkie gałęzie . Nie miałam siły z nim walczyć . Po chwili byłam bez pewnych części mojej garderoby . To co wtedy przeżyłam było najstraszliwszym przeżyciem mojego życia . Nawet bardziej strasznym niż śmierć brata . Kiedy stwierdził , że już skończył odszedł zostawiając mnie tak samą . Resztkami sił założyłam na siebie wcześniej zdjęte przez tego brutala ubrania .  Oparłam się o drzewo . Nie wiedziałam gdzie jestem . Nie miałam siły żeby gdzieś iść . Nie miałam siły żeby krzyczeć o pomoc . Jedyne na co miałam siłę był płacz . Łzy same mi wypływały z oczu . Wiedziałam , że będą mnie szukać , i że nastąpi to prędzej niż później . Może ta cała Paula widziała jak wyciąga mnie na zewnątrz . Nie zauważyłam kiedy oczy mi się zamknęły . Otworzyłam je jak usłyszałam czyjeś krzyki . Szukali mnie . Nie miałam siły żeby odkrzyknąć , a z tej bezsilności znowu zaczęły mi się zbierać w oczach łzy .
- O Boże Wiktoria ! - krzyknął Krzysiek podbiegając do mnie  - Znalazłem ją ! - krzyknął do reszty .
- Krzysiu . - wyszeptałam , a on mnie natychmiast okrył swoją bluzą i przytulił i wtedy znowu wybuchnęłam płaczem .
- Jezu Wiktoria . - powiedział Bartek podchodząc do mnie o do Krzyśka . Nie widziałam jak wyglądała jego twarz bo oczy miałam pełne łez . Wziął mnie na ręce i cały czas coś szeptał . W końcu zasnęłam w jego silnym uścisku .
- Zabiję skurwysyna . - usłyszałam Bartka .
- Bartek jego już wywalili ze zgrupowania i zawiesili w prawach startów . - odpowiedział mu Krzysiek . Wtedy otworzyłam oczy .
- Wika . - wyszeptał Bartek wstając z sąsiedniego łóżka na którym siedział razem z Igłą .
- To może ja was samych zostawię . - powiedział Krzysiek wychodząc z pokoju .
- Bartuś przytul mnie . - wyszeptałam zachrypnięty głosem od płaczu i usiadłam na łóżku . Byłam owinięta w koc i dobrze bo było mi tal strasznie zimno . 
- Już Kochanie . - powiedział siadając koło mnie i przytulił mnie mocno . Czułam się nareszcie bezpieczna .
- Bartuś ja , ja nie miałam siły żeby stawiać opór . On był za silny . - zaczęłam mówić .
- Kochanie jak nie chcesz to mów . Najważniejsze , że już go wywalili ze zgrupowania . - powiedział odgarniając mi kosmyk włosów z twarzy .
- Ale ja naprawdę nie miałam siły żeby stawiać opór . - wychrypiałam , a moje oczy znowu zrobiły się wilgotne .
- Ej Mała nie płacz już . Ja wiem , że on był większy , silniejszy . To nie twoja wina . - powiedział i położyliśmy się obydwoje , a ja znowu zasnęłam . Kiedy siedzieliśmy zauważyłam , że za oknem jest zupełnie czarno . To oznaczało , że mogłam spokojnie spać , a mając przy sobie Bartka czułam się bezpieczna .



-----------------------------------------------------------------------------
Dziewiętnaście pisane na raz i bez jakiegoś większego namysłu . Czasami mnie to bardzo zastanawia skąd w mojej głowie pojawiają się takie dziwne pomysły .


POZDRAWIAM  I  PROSZĘ O KOMENTOWANIE :)

1 komentarz:

  1. Jak ten debil mógł jej to zrobić! Co za idiota! Zastaanwiam sie tylko jak Ci wszyscy się o tym dowiedzieli jeśli Bartek z Krzyśkiem tak długo szukali Wiktorii. Przecież on wrócił z lasu i nikt nie powinien się o tym dowiedzieć, ale cóż to twoja wyobraźnia.
    czytam dalej.. :)

    OdpowiedzUsuń