Trening przebiegł spokojnie . Oliwer poodbijał sobie
piłkę trochę z chłopakami , a później porozmawiał sobie z drugim
trenerem ( tak zna włoski ) , statystykami i ze mną kiedy już
skończyłam robić chłopcom zdjęcia . On też się załapał na parę jak
odbijał z nimi piłkę . Nie ma co fotogeniczny jest . Po treningu Kuba z
Bartkiem zostali żeby pograć w kosza , że oni mają na to jeszcze siłę .
Zostałam z nimi i porobiłam zdjęcia . W końcu muszę mieć co wrzucać na
Facebooka i tego bloga , a to właśnie takich siatkarzy pragną ich fani
takich w codziennym życiu . " Igłą szyte " też ma się tam znaleźć .
Kiedy chłopcom już się znudziła gra udaliśmy się w stronę ośrodka .
Weszliśmy , a przed nam nagle pojawiła się jakby znikąd Paula .
- Cześć . - zapiszczała , a ja ostentacyjnie zatkałam uszy .
- Cześć . - odpowiedzieliśmy z niesmakiem .
- Mam sprawę .
- Jaką i do kogo ? - zapytałam bo chłopcy zostawili mnie samą tłumacząc się potrzebą prysznica .
-
Do Ciebie , a sprawa jest taka . Czy nie mogłabyś mi podrzucić jakiś
swoich zdjęć bo chciałam wziąć udział w takim konkursie organizowanym u
nas w ośrodku kultury ? - spojrzałam się na nią jak na jakąś idiotkę .
- Słucham ?
- No powiedziałam .. - zaczęła .
- Tak wiem co powiedziałaś . Tylko zastanawia mnie dlaczego sama nie zrobisz tych zdjęć .
-
No cóż raczej jeżeli jesteś oficjalnym fotografem reprezentacji to
znasz się na rzeczy i twoje zdjęcia są dobre . - oznajmiła , a mi oczy
coraz bardziej wychodziły z orbit .
- Przepraszam Cię ale nie pomogę
Ci w oszukiwaniu znajdź sobie jakiegoś innego naiwnego . A i jeszcze
jedno ja rozumiem , że jest ciepło ale jednak jesteś w pracy więc
jeden guzik więcej możesz zapiąć . - powiedziałam i odeszłam . Jak
ten pustak mógł pomyśleć , że jej pomogę . W windzie przeglądałam
sobie zdjęcia . Nie ma co fajne mi dzisiaj powychodziły . Na pierwszym
piętrze wsiadł reprezentant Polski w lekkoatletyce . Uśmiechnął się do
mnie . Odwzajemniłam uśmiech bo dlaczego nie . Sympatyczny był .
- Wojtek jestem . - przedstawił się podając mi dłoń .
- Wiktoria . - odwzajemniłam gest .
- Ty od siatkarzy ? - zapytał dziwnie mi się przyglądając .
- Tak . A ty lekkoatleta ? - zapytałam chociaż wiedziałam .
- Tak . - wtedy otworzyły się drzwi na drugie piętro .
- Miło się rozmawia ale to już mój przystanek . - oznajmiłam .
- Zobaczymy się jeszcze kiedyś ? - zapytał z wyraźną nadzieją w głosie .
-
Zapewne na kolacji . - powiedziałam , uśmiechnęłam się i odeszłam w
stronę swojego pokoju . Kiedy już byłam w środku odłożyłam aparat i
weszłam do łazienki . Wychodząc nuciłam sobie mojego ukochanego
Coldplaya .
- Ładnie śpiewasz .
- Boże Bartek ty naprawdę chcesz żebym zawału dostała . - powiedziałam chwytając się za serce .
- Skądże . - powiedział chwytając mnie za rękę i kładąc na łóżku pod swoim wielkim ciałem .
-
Bartuś przepraszam bardzo ale mam rozumieć , że wziąłeś sobie radę
kolegów do serca . - zaśmiałam się , a on zrobił zdziwioną minę .
- Lubię jak się śmiejesz . Lubię twój śmiech . Twoje poczucie humoru . - zaczął mówić .
-
A ja lubię jak mnie obsypujesz komplementami i robisz to w taki sposób ,
że zawsze zaczynam się rumienić . - powiedziałam i pocałowałam go usta ,
które były nad moją głową .
- Czyli muszę częściej prawić Ci
komplementy bo lubię jak się rumienisz . Dodaje Ci to takiego wdzięku . -
powiedział jak już się od siebie oderwaliśmy .
- A ja lubię jak ty lubisz . - powiedziałam i znowu pocałowałam .
- A ja lubię jak ty lubisz jak ja lubię . - powiedział , pocałował i zaczęliśmy się śmiać - Co ona od Ciebie chciała ?
- Nie ważne . - powiedziałam i teraz to ja leżałam na bartkowym torsie .
- Czyli mam odwołać te wszystkie służby specjalne . - znowu zaczęliśmy się śmiać .
-
Możesz . A teraz mój luby muszę popracować . - powiedziałam i wstałam z
niego , a następnie wzięłam laptopa służbowego , aparat i usiadłam na
drugim łóżku .
- Chodź tu do mnie . - zajęczał Bartek .
- Bartuś
ale ja muszę przejrzeć te wszystkie zdjęcia z dzisiejszego treningu ,
wybrać najlepsze i wrzucić na bloga i na Facebooka . - odpowiedziałam .
- No ale nie możesz tego robić siedząc obok mnie ? - zapytał ze zdziwieniem .
-
Mogę . - uśmiechnęłam się i przeniosłam na miejsce obok Bartka , który
już po chwili oparł swoją głowę na moim ramieniu i zasnął . Nie ma co
jest uroczy jak śpi . Dobrze , że zasnął przynajmniej mi nie
przeszkadzał . Kiedy skończyłam wybierać i przebierać zdjęcia wybiła
godzina kolacji .
- Bartuś wstawaj . - powiedziałam głaszcząc go po
policzku jednak nie zareagował - Bartek wstajemy . - nadal nic - Nie
żartuj sobie ze mnie wstawaj . - powiedziałam już stanowczym głosem , a
kiedy chciałam wstać jego ręka mnie przytrzymała .
- Już wstaję Kochanie . - powiedział całując moje ramię .
-
No to wstawaj . - po tych słowach obydwoje wstaliśmy i udaliśmy się na
stołówkę . Czekając na windę doszli do nas Kuba i Pit . Wszyscy
wsiedliśmy . Na pierwszym piętrze otworzyły się drzwi i wsiadł Wojtek .
- Cześć Wiktoria . - powiedział uśmiechając się trochę krzywo . To pewnie przez to , że stałam oparta o Bartka .
- Cześć Wojtek . Chyba spotykanie się w windzie jest nam przeznaczone . - zaczęłam się śmiać .
- Chyba . - odpowiedział nie pewnie .
- A tak w ogóle to wy się znacie ? - zapytałam .
- Nie mieliśmy przyjemności . - odpowiedział Bartek .
-
Otóż to jest Wojtek lekkoatleta i mój kolega z windy , a to jest Bartek
, to rude coś to Kuba , a ten blondyn to Piotrek . - przedstawiłam ich
sobie , a oni uścisnęli sobie dłonie i wtedy otworzyły się drzwi na
piętrze -1 . To trochę dziwne , że stołówka jest w piwnicy . Chyba
Wojtek nie był zbytnio zadowolony z tego , że jechaliśmy z chłopakami .
Po skończonym posiłku nie czekałam aż któryś z siatkarzy zje . Poszłam
do pokoju w celu skończenia mojej pracy . Czekając na windę myślałam o
Wojtku . Szkoda chłopaka . No ale z dwoma na raz nie mogę być . Wsiadłam
do windy , a kiedy już drzwi się zamykały ktoś postanowił wsiąść . Był
to nie kto inny , a Wojtek .
- To co pojeździmy sobie . - powiedział wciskając wszystkie guziki .
- Co ty wyprawiasz ? - zapytałam lekko zdezorientowana .
-
Jak to co ? Nie mieliśmy okazji dłużej porozmawiać , a że rozmawiamy
tylko w windzie no to sobie pojeździmy . - powiedział stają
niebezpiecznie blisko mnie . Wręcz nasze ramiona się stykały . Przeszły
mnie dreszcze , a na twarzy można było dostrzec lekkie przerażenie .
- Aha . - odpowiedziałam .
-
No co ty taka cicha przed chwilą się jeszcze śmiałaś . - powiedział
stając tym razem naprzeciwko mnie . Spuściłam wzrok . Jednak on zmusił
mnie żebym na niego spojrzała chwytając mój podbródek i podnosząc go do
góry . Wtedy przeszył mnie kolejny dreszcz .
- Czego ode mnie chcesz ? - zapytałam . Jeżeli koleś ma zamiar mnie tak traktować to ja będę mu dłużna .
- Nie bój się chcę Cię tylko zabrać na spacer . - powiedział puszczając mój podbródek .
- A jak się nie zgodzę ? - zapytałam .
-
Cóż pójdziesz ze mną na ten spacer tak czy inaczej . - odpowiedział
stanowczo , a wtedy winda zawitała na parterze , a on wyciągnął mnie na
zewnątrz . Na nic się zdało to , że się szarpałam . Był ode mnie większy
i silniejszy . Na dodatek nie mogłam krzyczeć bo zatkał mi ręką buzię .
Kiedy wyszliśmy przed ośrodek stwierdziłam , że nie opłaca mi się
szarpanie . Zaciągnął mnie do lasu . Na początku szliśmy tą samą ścieżką
co nad jezioro . Ale później skręcił gdzieś głębiej w las . Z racji ,
że byłam w japonkach , krótkiej spódniczce i bokserce strasznie się
pokaleczyłam o te wszystkie gałęzie . Nie miałam siły z nim walczyć . Po
chwili byłam bez pewnych części mojej garderoby . To co wtedy przeżyłam
było najstraszliwszym przeżyciem mojego życia . Nawet bardziej
strasznym niż śmierć brata . Kiedy stwierdził , że już skończył odszedł
zostawiając mnie tak samą . Resztkami sił założyłam na siebie wcześniej
zdjęte przez tego brutala ubrania . Oparłam się o drzewo . Nie
wiedziałam gdzie jestem . Nie miałam siły żeby gdzieś iść . Nie miałam
siły żeby krzyczeć o pomoc . Jedyne na co miałam siłę był płacz . Łzy
same mi wypływały z oczu . Wiedziałam , że będą mnie szukać , i że
nastąpi to prędzej niż później . Może ta cała Paula widziała jak wyciąga
mnie na zewnątrz . Nie zauważyłam kiedy oczy mi się zamknęły .
Otworzyłam je jak usłyszałam czyjeś krzyki . Szukali mnie . Nie miałam
siły żeby odkrzyknąć , a z tej bezsilności znowu zaczęły mi się zbierać w
oczach łzy .
- O Boże Wiktoria ! - krzyknął Krzysiek podbiegając do mnie - Znalazłem ją ! - krzyknął do reszty .
- Krzysiu . - wyszeptałam , a on mnie natychmiast okrył swoją bluzą i przytulił i wtedy znowu wybuchnęłam płaczem .
-
Jezu Wiktoria . - powiedział Bartek podchodząc do mnie o do Krzyśka .
Nie widziałam jak wyglądała jego twarz bo oczy miałam pełne łez . Wziął
mnie na ręce i cały czas coś szeptał . W końcu zasnęłam w jego silnym
uścisku .
- Zabiję skurwysyna . - usłyszałam Bartka .
- Bartek jego już wywalili ze zgrupowania i zawiesili w prawach startów . - odpowiedział mu Krzysiek . Wtedy otworzyłam oczy .
- Wika . - wyszeptał Bartek wstając z sąsiedniego łóżka na którym siedział razem z Igłą .
- To może ja was samych zostawię . - powiedział Krzysiek wychodząc z pokoju .
-
Bartuś przytul mnie . - wyszeptałam zachrypnięty głosem od płaczu i
usiadłam na łóżku . Byłam owinięta w koc i dobrze bo było mi tal
strasznie zimno .
- Już Kochanie . - powiedział siadając koło mnie i przytulił mnie mocno . Czułam się nareszcie bezpieczna .
- Bartuś ja , ja nie miałam siły żeby stawiać opór . On był za silny . - zaczęłam mówić .
-
Kochanie jak nie chcesz to mów . Najważniejsze , że już go wywalili ze
zgrupowania . - powiedział odgarniając mi kosmyk włosów z twarzy .
- Ale ja naprawdę nie miałam siły żeby stawiać opór . - wychrypiałam , a moje oczy znowu zrobiły się wilgotne .
-
Ej Mała nie płacz już . Ja wiem , że on był większy , silniejszy . To
nie twoja wina . - powiedział i położyliśmy się obydwoje , a ja znowu
zasnęłam . Kiedy siedzieliśmy zauważyłam , że za oknem jest zupełnie
czarno . To oznaczało , że mogłam spokojnie spać , a mając przy sobie
Bartka czułam się bezpieczna .
-----------------------------------------------------------------------------
Dziewiętnaście
pisane na raz i bez jakiegoś większego namysłu . Czasami mnie to bardzo
zastanawia skąd w mojej głowie pojawiają się takie dziwne pomysły .
POZDRAWIAM I PROSZĘ O KOMENTOWANIE :)
Jak ten debil mógł jej to zrobić! Co za idiota! Zastaanwiam sie tylko jak Ci wszyscy się o tym dowiedzieli jeśli Bartek z Krzyśkiem tak długo szukali Wiktorii. Przecież on wrócił z lasu i nikt nie powinien się o tym dowiedzieć, ale cóż to twoja wyobraźnia.
OdpowiedzUsuńczytam dalej.. :)