niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 51

Po dwóch miesiącach moich wizyt na uczelni już wiem co gdzie i jak . Plus Liga się rozkręciła na dobre . Mecze Ligi Mistrzów mają się też bardzo dobrze , a Skra spokojnie prowadzi w tabeli grupy E . Zaczęłam pisać dla tej redakcji i moje teksty cieszą się dużą popularnością wśród fanów siatkówki . Grudzień jest to miesiąc magiczny . Śnieg i święta . Mamy szósty dzień grudnia , czyli Mikołajki . Wczoraj chłopacy ze Skry wygrali swój trzeci mecz Ligi Mistrzów w Atlas Arenie dlatego dzisiejszy dzień mają cały wolny . Bartek od rana coś gada od rzeczy i tak właściwie to nie wiem co on robi .
- Bartuś słonko mógłbyś mi powiedzieć o co Ci chodzi ? - zapytałam kiedy po raz kolejny coś zaczął mamrotać pod nosem .
- Oj nie ważne . - powiedział włączając ekspres od kawy .
- Dobra to jak coś to my jedziemy do moich rodziców bo moja mama chciałaby zobaczyć Zuzię jeszcze za nim wyjadą do RPA . - powiedziałam i wyszłam z kuchni żeby ubrać Zuzię . Postanowiłam , że założę jej różowe spodenki , białą bluzeczkę , a na to sweterek . Kiedy już ją ubrałam do garderoby wszedł Bartek .
- To jadę z Wami . - powiedział .
- No dobra . - odpowiedziałam i zaczęła szukać dla siebie jakiegoś ubrania . Postanowiłam założyć zielone spodnie i jasny sweter . Kiedy się już ubrałam i umalowałam Bartek z Zuzią czekali na mnie ze spakowaną torbą , w której były najpotrzebniejsze rzeczy i złożonym wózkiem . Szybko założyłam na siebie płaszczbuty po czym ubrałam Zuzię w butypłaszczykczapeczkęrękawiczki . Wyszliśmy z mieszkania i zjechaliśmy na parking podziemny windą . Zapakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy w stronę domu moich rodziców . Droga minęła nam w ciszy . Jakoś tak dziwnie się czułam bo Bartek był małomówny co w jego przypadku jest bardzo dziwne . Zajechaliśmy pod dom moich rodziców i wypakowaliśmy wszystko co mieliśmy wypakować .
- Wika czy coś by się stało gdybyśmy dzisiaj jeszcze pojechali do moich rodziców ? - zapytał kiedy otwierałam furtkę .
- Nie no co ty . Dawno tam nie byliśmy . - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego .
- No właśnie wiem i mam poczucie , że strasznie ich zaniedbałem . - powiedział ze spuszczoną głową , a ja zadzwoniłam do drzwi , które po chwili otworzyła nam moja mama .
- Oh kogo ja tutaj widzę . Wikuś jak Ciebie dawno u nas nie było . - przywitałam się z mamą buziakiem w policzek , a za mną wszedł Bartek z Zuzią na rękach i innymi tobołami . Babcia od razu przejęła swoją wnuczkę .
- Dzień dobry . - powiedział Bartek i też przywitał się z moją mamą . W końcu to jego teściowa .
- Tata jest ? - zapytałam pomagając zdjąć z Zuzi wierzchnie ubranie .
- Tak u siebie w gabinecie . Możesz po niego iść . - powiedziała . Szybko udałam się do gabinetu mojego taty , który znajdował się na samym końcu domu .
- Cześć tato . - powiedziałam wchodząc do środka .
- O moja maleńka . Jak Cię dawno nie widziałem . - powiedział i wstał . Przytuliliśmy się i wyszliśmy do reszty , która już się rozgościła w salonie . Porozmawialiśmy trochę , dziadkowie nacieszyli się wnuczką i około piętnastej wyszliśmy . Tym razem czekała nas trochę dłuższa podróż . Kiedy już jechaliśmy przerwałam tą okropną ciszę .
- Bartek dlaczego wcześniej mi nie powiedziałeś , że chciałbyś jechać do swoich rodziców ? - zapytałam .
- No bo nie wiem w sumie . - powiedział nadal skupiony na drodze .
- Ale następnym razem bądź tak miły i informuj mnie wcześniej o takich wypadach . Ja nie mówię , że nie chciałabym odwiedzić teściów ale jednak to trochę kilometrów od Bełchatowa jest i na dodatek mamy małe dziecko , któremu trzeba zabrać trochę rzeczy . - powiedziałam .
- Spokojnie wszystko spakowałem gdy ty się szykowałaś . - uśmiechnął się . Włączyłam radio bo jakoś nie wiedzieć czemu dzisiaj rozmowa kompletnie nie chciała nam się skleić . Zuzia spała więc muzyka tylko cicho leciała . Kiedy dojechaliśmy pod dom rodziców Bartka na dworze było całkowicie ciemno . Zauważyliśmy , że Kuba bawi się w ogrodzie . On też nas dostrzegł bo od razu do nas przybiegł .
- Czeeeść ! - rzucił się Bartkowi na szyję , a potem wyściskał ze mną .
- No patrz młody jaką niespodziankę Ci zrobiliśmy z okazji Mikołajek .
- Najlepsza . - powiedział i pomógł nam z naszymi bagażami . Bartek wyjął Zuzię , która wyspała się podczas drogi i teraz kipiała energią . Weszliśmy do domu , a Kuba od razu się wydarł .
- Mamo ! Tato ! Chodźcie zobaczcie kogo wam przyprowadziłem . - po chwili w przed pokoju pojawili się moi teściowe .
- Moje dzieci . - uradowała się pani Kurek i nas wyściskała i wycałowała , w jej ślady poszedł pan Kurek . Po jakże ciepłym przywitaniu zostaliśmy ugoszczeni pysznym obiadem , a potem przy cieple kominka siedzieliśmy i rozmawialiśmy . Dziadkowie musieli nacieszyć się Zuzią więc nie zdejmowali jej ze swoich kolan . Kuba też był prze szczęśliwy bo mógł pogadać z Bartkiem jak brat z bratem .
- A wy zostajecie na noc dzisiaj ? - zapytała mama Bartka .
- Bartek ? - przekazałam jemu to pytanie .
- Właściwie ja jutro nie mam treningu . - zaczął - Więc jeżeli Wiktoria się zgodzi to możemy zostać .
- A dlaczego miałabym się nie zgodzić . - powiedziałam uśmiechając się szczerze .
- Kuba dlaczego ty jeszcze nie śpisz ? - zapytał tata Bartka.
- No bo gości mamy . - odpowiedział .
- Ale nie wiem czy wiesz ty jutro idziesz do szkoły więc zmykaj się myć i do spania . - powiedział , a młody Kurek z niezadowoleniem na twarzy poszedł na górę . Zuzia już dawno spała w ramionach babci .
- To może ja pójdę w takim razie naszykować nam jakieś miejsca do spania . - powiedziałam wstając - Wszystkie rzeczy tam gdzie zawsze ?
- Tak Wiktorio . - odpowiedziała mi pani Kurek . Poszłam przyszykować nam łóżko kiedy wróciłam na dole stała walizka , którą chwycił Bartek i poszedł z nią do naszego pokoju . Ja przejęłam śpiącą Zuzię od pani Iwony i poszłam za nim .
- Dobranoc . - powiedziałam jeszcze i uśmiechnęłam się do moich teściów .
- Śpijcie dobrze dzieci . - powiedział teść , a ja weszłam do pokoju .
- Bartek ty przebiegły człowieku . Wszystko zaplanowałeś . - powiedziałam zamykając drzwi i kładąc Zuzię na przyszykowanym dla niej miejscu .
- Od razu tam zaplanowałem . - zaśmiał się i podał mi kosmetyczkę .
- Głupek . - skwitowałam i poszłam pod prysznic . Kiedy wróciłam leżał już w łóżku i czytał coś na swoim telefonie .
- Co tam czytasz ? - zapytałam kładąc się obok niego i zaglądając w ekran . Ale on postanowił mi to skutecznie utrudnić i zaczął się odwracać tak żebym nie mogła przeczytać . Stwierdziłam , że jeżeli nie chce mi pokazać to trudno . Przekręciłam się na drugi bok i szczelniej okryłam kołdrą . Po chwili zgasło światło i poczułam jak dotyka mojego ramienia .
- Wika śpisz ? - zapytał szepcząc .
- Tak. - odpowiedziałam .
- Ale się nie obraziłaś prawda ? - zapytał ponownie .
- A za co miałabym się obrazić ? - tym razem to ja się zapytałam .
- No bo tak nie ustaliłem z tobą tego naszego wyjazdu .
- Bartek ale ja się nie gniewam . Zdaję sobie sprawę jak bardzo może Ci brakować rodziców czy brata . Po za tym nawet jeżeli chcesz się zapierać , że Ci nie brakuje to przecież im może Ciebie brakować . Widziałeś jak się cieszyli jak nas zobaczyli . Ile szczęścia w oczach miała twoja mama mogąc cały ten czas spędzić ze swoją wnuczką na kolanach . - powiedziałam nadal leżąc do niego odwrócona plecami .
- To może powinna mieć jeszcze wnuka ? - zaśmiał się i pocałował moją szyję .
- Nie ma mowy . Przynajmniej przez najbliższe dwa lata . - odpowiedziałam stanowczo i odsunęłam się od niego .
- No nie odsuwaj się ode mnie . - powiedział i przyciągnął mnie tą swoją długą ręką i mocno przytulił nie dając mi możliwości ucieczki - Ale aż dwa lata mam czekać na synka ? - zapytał zmartwiony .
- Może być rok i dwanaście miesięcy jeżeli tak Ci się bardziej podoba . - zaśmiałam się .
- To znajdę sobie inną co mi urodzi wcześniej . - powiedział i poluzował uścisk .
- Proszę bardzo tylko nie licz , że wtedy będziesz miał córkę i żonę bo one sobie od Ciebie odejdą , a raczej wywalą Cię z mieszkania bo to ty się wprowadziłeś do mojego . - powiedziałam znowu się odsuwając . Bartek przekręcił się tak , że teraz leżeliśmy odwróceni do siebie plecami .
- Dobra . Zacznę szukać mieszkania . - powiedział i zabrał mi kołdrę tak by móc się samemu szczelniej okryć . Automatycznie chciałam ją przeciągnąć na siebie jednak tak mocno trzymał , że nie dałam rady .
- Dobra ale oddawaj moją część kołdry . - powiedziałam wkurzona siadając i dźgając go w bok .
- Nie ma mowy . - zaparł się .
- Bartek noooo . - zajęczałam .
- Ale będziemy mieć wcześniej synka niż dwa lata ? - zapytał .
- No dobra ale oddaj trochę kołdry . - uległam bo było dość zimno spać tak bez kołdry . Przekręcił się twarzą w moją stronę i uchylił kołdrę tak bym mogła się pod nią położyć . Wślizgnęłam się i zasnęłam w ramionach Bartka , w których czułam się zdecydowanie szczęśliwa i bezpieczna . Następnego dnia wstałam pierwsza ponieważ Zuzia zaczęła płakać i trzeba było ją nakarmić . Zaraz po mnie wstał Bartek bo on tak automatycznie ma , że jak córka zaczyna płakać to już nie zaśnie . Potem pojawili się rodzice i Kuba .
- Na którą masz do szkoły ? - zapytał Bartek Kubę .
- Na 8.45 . - odpowiedział i zaczął jeść przygotowane przeze mnie kanapki dla wszystkich na śniadanie .
- To Cię odwiozę . - powiedział i poszedł się przyszykować do wyjścia . Po piętnastu minutach pojechali do szkoły . Dziadkowie poszli na spacer z wnuczką , a ja zaczęłam sprzątać w naszym pokoju i szykować rzeczy i na podróż i dzisiejszego dnia . Dzień minął nam przyjemnie w rodzinnej atmosferze . Wieczorem kiedy już mieliśmy wracać okazało się , że zapomnieliśmy zabrać z bagażnika prezentu dla Kuby na Mikołajki . Dostał go dlatego z dniowym poślizgiem ale i tak ucieszył się ze swojej nowej Mikasy . Trochę gumy i powietrza , a tak człowieka może uszczęśliwić . Kiedy wyjechaliśmy na zegarze wyświetlała się dwudziesta pierwsza co za bardzo mi się nie podobało jednak na tyle ufałam Bartkowi jako kierowcy , że nawet chwili nie zastanawiałam się nad tym czy iść spać . Kiedy już prawie zasypiałam usłyszałam dźwięk klaksonu i głuche uderzenie , a po chwili już nic nie czułam ani słyszałam .


No także tego czekajcie teraz na następny , a wyjaśni się co się mogło stać ;) Zapewne domyślacie się , że to wypadek samochodowy ;D Ale co , komu , jak i dlaczego się stało to tylko ja wiem :D


Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!! 

11 komentarzy:

  1. No tak byłoby za pięknie:) haha
    Mówiłam już, że lubię Twój styl pisania:*
    Rozdział bardzo się podobał, aczkolwiek zaskoczyłaś mnie dodaniem go :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny rozdzial.. Bardzo ciekawe opowiadanie. Calosc przeczytalam w niecala godzine tak mnie wciagnelo. Zaskoczylas mnie ta koncowka. Mam nadzieje ze wszystko bedzie ok. Moglabys informowac mnie o nowosciach? Bylabym wdzieczna. Moj numer gg to 5280479. Zapraszam rowniez do siebie.. Dopiero zaczynam ale mam nadzieje ze sie spodoba. Adres
    Jedno-uderzenie.blogspot.com.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Glupek . Dziękuję bardzo za takie zakończenie .

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś normalnie podła! Jak mogłaś? No jak?
    To: http://drugijestzawszepierwszymprzegranym.blogspot.com/
    czytałam ze łzami w oczach, z tym opowiadaniem będzie tak samo? No zlituj się i napisz szczęśliwe zakończenie, proseee. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział. Nie ma to jak Bartek wszytko zaplanuje, wszytko ze sobą zabierze, no ale dobrze oboje odwiedzili swoich rodziców.No i uświadomiłam sobie że za 3 dni Mikołajki ;) Ale co tam się mogło stać,oby to nikomu się nic poważnego nie stało, nie no nie wytrzymam tej nie pewności.Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział bardzo się podobał, ale zaskoczyłaś tym zakończeniem. Oby wszystko było w porządku :) Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no, teraz czekaj lata świetlne na kolejny :D Toć ja umrę xD Dobra, dobra, mam tylko nadzieję, że nie skrzywdziłaś nikogo za bardzo :p

    OdpowiedzUsuń
  8. o jaa. wypadek mieli !? niee ..! ale mam nadzieje ze wszyscy cali wyjda z tego. Czekam na next rozdział .;d

    OdpowiedzUsuń
  9. mam nadzieję, że to żaden poważny wypadek!
    Pozdrawiam! :)
    [ i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny!!!
    Zapraszam do siebie!! :)
    http://klaudiavoll.blogspot.com/2012_12_01_archive.html
    pozdrawiam!! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy następny???
    zaciekawiłaś mnie, nie mogę się doczekać następnego :)
    wpadajcie na loving-volleyball.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń