Dzisiaj Polska gra swój pierwszy mecz grupowy . Cała Ergo Arena zapełniona . Siedzimy sobie w strefie dla vipów ubrane w koszulki naszych mężów . Nasze dzieci też w replikach koszulek tatusiów . Obok mnie młody Winiarski wierci się okropnie bo nie może doczekać się początku meczu . Ale w końcu się doczekał . Pierwsza piłka poszła w ruch . Na szczęście cały mecz skończył się szczęśliwie dla naszych reprezentantów . Z raportu jak zdał nam nasz statystyk wszyscy czują się dobrze i nie trzeba się o nikogo martwić . Kiedy Bartek udzielał wywiadów podeszłyśmy z Zuzią do band reklamowych i grzecznie na niego poczekałyśmy . Kiedy skończył podszedł do nas . Wziął na ręce Zuzię , a mi dał buziaka .
- Gratuluję . - uśmiechnęłam się promiennie .
- Ah dziękuję . - schylił się i jeszcze raz mnie pocałował .
- Wiesz , że jeszcze dzisiaj te zdjęcia obiegną cały internet ? - zapytałam kiedy zobaczyłam ilu fotografów robi nam zdjęcia .
- No i co związku z tym ? - odpowiedział mi pytaniem na pytanie .
- E tam nic . - tym razem to ja go pocałowałam .
- Dobra wymiana . - zaśmiał się Winiarski podchodząc do nad i przestawił na drugą stronę Oliwiera- Ja biorę dużego ty małego .
- No niech Ci będzie . - poczochrałam włosy Oliwera i przejęłam Zuzię od Bartka . Polska wygrała swoją grupę oraz swój ćwierćfinał teraz czekała nas podróż do Kopenhagi . Spakowałyśmy mój samochód i razem z dziećmi ruszyłyśmy w stronę stolicy Dani gdzie miały spotkać się cztery najlepsze drużyny Europy i walczyć o tytuł Mistrza Europy . Polska , Rosja , Włochy i Niemcy . Spośród tej czwórki miał wyłonić się zwycięzca . Polska trafiła na Włochów w półfinale , a Rosja na Niemców . Zapowiada się naprawdę bardzo dobre widowisko . Kiedy dotarłyśmy na miejsce szybko zakwaterowałyśmy się w naszym hotelu po czym udałyśmy się na upragniony odpoczynek po długiej i męczącej podróży . Następnego dnia już od rana wyczekiwaliśmy wszyscy godziny , w której pójdzie w ruch pierwsza piłka półfinału Polaków . Zaliczyliśmy piątką krótki spacer po Kopenhadze w końcu jak jest się w nowym miejscu to trzeba je zwiedzić . Po spacerze trafiłyśmy na halę na której rozgrywane były mecze . Duża , a co najważniejsze wypełniona po brzegi głównie kibicami z Polski . No i ruszyli . Piłka za piłkę . Punkt za punkt . Pierwszy set dla Włochów po grze na przewagi 28:30 . W drugim secie bardzo słabo zaczęliśmy . Na pierwszej przerwie technicznej przegrywaliśmy sześcioma punktami . Trener zmienił Łukasza na Pawła i nagle Polacy zaczęli zbierać punkty całymi garściami . Do tego punktu , że na drugiej przerwie technicznej było 16:11 . Podczas tej serii genialną serię zagrywek zaliczył Bartman . W efekcie do końca seta prowadziliśmy , a na końcu wynik wynosił 25:17 . Trzeci set również należał do nas . Wynik 25:14 mówił sam za siebie . Wszyscy kibice byli wniebowzięci . Do czwartego seta wyszła po stronie Włochów zupełnie zmieniona szóstka . No i ona zaczęła nam krzyżować szyki . Świeżaki nie odpuszczali i prawie cały set prowadzili dwoma bądź trzema punktami . W końcówce odegrał się horror . Kubiak podczas pogoni za piłką , która poleciała w stronę trybun niefortunnie stanął i skręcił sobie kostkę. Do gry wszedł Bartek , który został zmieniony przez Miśka w trzecim secie . Wchodząc ponownie na boisko puścił do nas oczko , a ja uśmiechnęłam się delikatnie . Nasza drużyna wygrała 27:25 . Tym samym wygrała półfinał pięknym wynikiem 3:1 i dostała się do finału , w którym czekali już na nas Niemcy , którzy sprawili wszystkim ogromną niespodziankę wygrywając z Rosją tak jak Polacy 3:1 . Wróciłyśmy sobie do hotelu zmęczeni kibicowaniem zwłaszcza Oliwier był padnięty bo tak dzielnie kibicował , że ochrypł . Na szczęście ciocia Wiktoria przygotowana na takie przypadłości i wzięła ze sobą tabletki na ból gardła niwelujące również chrypę . Cała gromadka szybko zasnęła , a ja zdążyłam jeszcze porozmawiać z Bartkiem za nim sama padłam do łóżka . Wyszłam na balkon żeby nikogo nie obudzić .
- Cześć kochanie . - odebrał .
- Cześć mistrzu . Gratuluję pięknego meczu . - zaśmiałam się .
- Ahh dziękuję pięknie . - dołączył do mnie .
- Jak tam kolano ? - zapytałam zatroskana .
- No trochę boli i leżę z lodem no ale jakoś trzeba pocierpieć żeby móc potem świętować . - powiedział i czułam przez telefon , że się uśmiecha .
- Oj biedaku było tak nie szarżować dzisiaj na tym ataku i tak byście wygrali .
- Nie wydaje mi się .
- Nie kłóć się ze mną ja wiem lepiej . - zaśmiałam się .
- Dobra , dobra . Idę się zregenerować bo inaczej jutro nawet z łóżka nie będę mógł wstać .
- Dobranoc . - przesłałam mu buziaka przez telefon .
- Dobranoc . Kocham Cię . - powiedział , a ja nie powiem , że się nie wzruszyłam bo w moich oczach stanęły łzy .
- Też Cię kocham . - wyszeptałam . Po czym Bartek się rozłączył . Wróciłam do pokoju i położyłam się od razy do łóżka spać bo jednak cały ten stres związany z meczami chłopaków może człowieka wymęczyć . Następnego dnia obudził mnie hałas dochodzący z łazienki . Przeciągnęłam się , spojrzałam na zegarek żeby się upewnić czy przypadkiem mój budzik nie powinien już dawno zadzwonić po czym przekonałam się , że jednak mam przewidziane trzy godziny spania . Zaniepokojona jednakże hałasem dochodzącym z łazienki wstałam i sprawdzając czy Zuzia nie jest przypadkiem odkryta zapukałam do drzwi łazienki .
- Oliwier można wiedzieć dlaczego już tak wcześnie wstałeś ? - zapytałam lekko uchylając drzwi .
- Wchodź Wika . - powiedział . Za jego poleceniem weszłam do środka i zobaczyłam Winiarskiego , który mył ręce .
- No więc co się stało ? - zapytałam .
- Siku mi się zachciało więc wstałem .
- A od kiedy trzeba robić taki hałas robiąc siku ? - zapytałam poprawiając ręcznik na kaloryferze .
- No przez przypadek . Ale już wracam do łóżka . - powiedział i wyszedł z łazienki . Wyszłam za nim i położyłam się do swojego łóżka . Kiedy już prawie zasypiałam usłyszałam szept Oliwiera .
- Wika śpisz ?
- Nie . - wymamrotałam .
- A mogę do Ciebie przyjść bo tak mi jakoś smutno . - powiedział cichutko .
- Chodź . - podniosłam do góry kołdrę żeby mógł się pod nią wgramolić . Ułożyliśmy się i obydwoje zasnęliśmy . Zrobiło się go szkoda jak powiedział , że mu smutno zresztą nawet jakby tego nie powiedział to bym go przygarnęła do siebie pod kołdrę . Jest to tak sympatyczny dzieciak , że naprawdę trudno jest odmówić mu w jakiejkolwiek sprawie . Szkoda mi go , że tak ma w życiu ciężko przez rodziców . Nie chce zwalać nic na Dagmarę no ale jednak to ona zawiniła i to przez jej zachowanie rozsypało się jej i Michała małżeństwo . O dziewiątej zadzwonił mój budzik . Szybko go wyłączyłam i wyślizgnęłam się z łóżka tak żeby nie obudzić Oliwiera i udałam się do łazienki uprzednio zabierając z szafy przygotowane ubrania , czyli czarne rurki i białą bluzkę z długim rękawem . Kiedy wzięłam prysznic ubrałam się w ubranie zaczęłam suszyć włosy . Związałam je potem w luźnego warkocza . Umalowałam się delikatnie i wyszłam budzić dzieci . Po drodze założyłam moje ukochane czarne Vansy . Najpierw obudziłam Zuzię , którą od razu zabrałam do łazienki i ją przewinęłam załatwiając przy okazji poranną toaletę w umywalce . Ubrałam ją w szary dres z czerwonym napisem POLSKA na plecach . Następnie przyszła kolej na Oliwiera , który sam poszedł się wykąpać , a potem ubrał się w czarne rurki , bluzkę z jednym z Angry Birds i czarną rozsuwaną bluzę . Na nogi założył swoje Air Maxy . Postanowiłam pójść zobaczyć czy Marta z Olą już wstały , a jak nie to je obudzić . Kiedy wychodziłam wpadłam na jakiegoś mężczyznę .
- O przepraszam bardzo . - powiedziałam . Po chwili zorientowałam się , że to Charles .
- O jakie miłe spotkanie . - powiedział uśmiechając się chytrze .
- Nie wiem czy takie miłe . - uśmiechnęłam się krzywo i z powrotem chciałam wejść do mojego pokoju ale
uprzedził mnie i trzymał drzwi na klamce - Dobra czego chcesz ? -
zapytałam wkurzona .
- Oj Wika nie zadawaj durnych pytań . -
zaśmiał się pod nosem i zbliżył się do mnie . Automatycznie zrobiłam
krok do tyłu . Moja droga ucieczki była dość marna bo natknęłam się na
ścianę .
- Nawet nie waż się mnie dotykać bo zacznę krzyczeć . - wysyczałam .
-
Spokojnie przecież nic Ci nie zrobię . - znowu miał ten chytry
uśmieszek na twarzy . W tym samym momencie jego ręka powoli powędrowała do góry i pogłaskał mnie po policzku . Stałam jak sparaliżowana już miałam zacząć krzyczeć kiedy usłyszałam dźwięk sygnalizujący otwierającą się windę . Charles spojrzał się w jej stronę po czym nagle zachłannie wpił się w moje usta . Na początku zaczęłam go od siebie odpychać ale był za silny . Kiedy już udało mi się od niego uwolnić sprzedałam mu siarczystego liścia w policzek po czym kiedy puścił klamkę od drzwi żeby złapać się ze policzek szybko wykorzystałam ten moment i wróciłam do pokoju .
Mówiłam , że przyjemnie nie będzie . Charles się pojawił i szybko jak na razie nie zniknie . Prawdopodobnie pojawi się jeszcze jedna postać , która trochę namiesza . Możecie pisać swoje opinie w komentarzach i zgadywać dlaczego tak , a nie inaczej .
Miało być wcześniej ale internetu nie miałam akurat jak miałam przypływa chęci do pisania :/ A jak już go miałam to nie za bardzo chciało mi się pisać :/
No ale udało się i dodaję ostatniego dnia października :) Nie wiem jak u Was ale u mnie od czterech dni leży śnieg ! :D
A tak w ogóle to chciałabym baaaaardzo serdecznie pozdrowić wszystkie czytelniczki , które nadrobiły 47 rozdziałów ! Mam nadzieję , że zostaniecie ze mną już do końca :)
Baaaaaaaardzo się cieszę , że liczba odwiedzin przekroczyła magiczne 50 000 ! Mam nadzieję , że kiedyś uda się przekroczyć 100 000 :)
Pozdrawiam również moją kochaną Paulenkę , która jest autorką 200 komentarza na tym blogu :* Chciałabym dodać , że Paulina jest osobą , która skomentowała chyba każdy rozdział jeżeli dobrze kojarzę :)
Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !
POZDRAWIAM I PROSZĘ O KOMENTARZE !!!
Jak miło, że Polacy będą w finale. Oby było tak też za rok :) A czemu tak mieszasz? Bo chyba chcesz, żebym Cię odwiedziła ;D xD Nie lubię Charlesa. Oby w tej windzie Bartka nie było. O :)
OdpowiedzUsuńNo cóż taki rozwój spraw mi się podoba (chodzi o finał, a kto wie, może o wygraną). Coś mi się wydaje, że w tej windzie był Bartek, albo jeszcze ktoś, co może źle skończyć się dla Wiki. Weź wyrzuć Charlesa przez okno ;) Dobra rada ;p Pewnie, że zostaję, życzę tego 100 000 :D Jbc informuj mnie o nowych, gg masz :D
OdpowiedzUsuńMilka ;)
Dobrze że są w finale i oby tak było w przyszłym roku :) czekam na dalszy ciąg historii. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChciałabym taki sam scenariusz ME jak ten twój w którym Polacy grają w finale z Niemcami a nie z Rosją (mam cały czas w głowie ten mecz z Rosjanami na IO). Nie cierpię tego Charlesa, ale dzięki jemu akcja tutaj staje się ciekawsza. Na pewno się uda przekroczyć to 100.000 odwiedzin ;) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńFajnie, że stało się coś niemiłego :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Charles i ta jeszcze jedna być może osoba nie zniknie i zrobi dużooo szumu wokół Kurka i Wiktorii :)
Pozdrawiam :*
ps. Mam ci przekazać, że jesteś genialna i fajnie piszesz. :D :)
No tak, w zyciu nie zawsze bywa kolorowe. Swieeeeetny rozdzial. :) :*
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle mi się podoba.:D
OdpowiedzUsuńNiech w windzie bedzie Bartek.:DDD
zapraszam do mnie:)
http://przezcalezyciesiatkowka.blogspot.com/
Fantastyczny rozdział czekam na następny, zapraszam do mnie http://i-need-you-to-smile.blogspot.com
OdpowiedzUsuńu mnie dzis stopniał śnieg ;(
OdpowiedzUsuńrozdział genialny^^
hmm nie przepadam za Charles'em ale ciekawa jestem co to bedzie za druga 'zła' postać? :P
ale wole sobie scenariuszy nie tworzyc w głowie tylko czekam co Ty wymyślisz:)
Pozdrawiam :)
Świetny Blog...
OdpowiedzUsuńZapraszam na swoje opowiadanie...
http://you-and-me13.blogspot.com/2012/10/2-z-aleksem-teraz-sie-nie-tumacz-bo.html
Booskie . ♥.♥.♥
OdpowiedzUsuńNo i dobrze .. Bo w końcu w życiu nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli ! Czekam na kolejny i zapraszam do mnie ;D http://letmeliveletmebreatheblog.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTen rozdział bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://addictedorchids.blogspot.com/