niedziela, 21 października 2012

Rozdział 47

Do Gdańska pojechałyśmy dwa dni przed rozpoczęciem turnieju . Po urazie Bartka podobno nie ma już śladu i normalnie trenuje i będzie mógł normalnie zagrać i pomóc drużynie podczas Mistrzostw . Podróż do Gdańska minęła nam bardzo szybko . Może to dlatego , że dziewczynki i Oliwier całą drogę praktycznie przespali i nie trzeba było robić tyle przystanków , a ja lubię przycisnąć pedał gazu . Specjalnie nie pozwoliłam Marcie kierować bo z jej umiejętnościami to jutro nawet pewnie byśmy nie dotarły . Bardzo miły portier pomógł nam ze wszystkimi naszymi bagażami . Kiedy już znalazłam się w swoim wynajętym pokoju dla mnie , dla Zuzi i Oliwiera usłyszałam pukanie . Poszłam otworzyłam drzwi , a moim oczom ukazał się bukiet czerwonych róż . Podniosłam go z ziemi i weszłam razem z nim do pokoju . Znalazłam karteczkę : Przepraszam . No tak Bartek uznał , że warto się jednak odezwać . Od czasu naszej rozmowy podczas mojego pobytu w szpitalu nie rozmawialiśmy ze sobą w ogóle . Siatkarze mieszkają w hotelu obok i cały jest wynajęty tylko dla drużyn więc nie mogłyśmy razem z Martą w nim zamieszkać .
- Wika , a pójdziemy zobaczyć się z tatą ? Czy dopiero na meczu będę się mógł z nim zobaczyć ? - zapytał chłopczyk podchodząc do mnie .
- Zobaczymy co da się zrobić . - ukucnęłam przy nim i wyjęłam telefon z torebki . Wybrałam numer Winiara i zadzwoniłam . Po paru sygnałach usłyszałam zaspany głos Michała .
- Cześć . Przepraszam , że Cię obudziłam ale mam pilną sprawę . - powiedziałam przepraszającym tonem - Mógłbyś wyjść przed wasz hotel ?
- Jasne . Za chwilę zejdę . - usłyszałam w odpowiedzi po czym się rozłączyliśmy obydwoje .
- No to wychodzimy . - poczochrałam włosy Olika i wzięłam Zuzię na ręce . Nie zdążyłam jej nawet rozebrać więc tylko schowałam telefon do kieszeni i wyszliśmy . Kiedy zamykałam pokój Oliwier już pobiegł zawołać windę . Szybko opuściliśmy budynek i podeszliśmy pod hotel siatkarzy . Michał już stał i na nas czekał . Olik jak tylko go zobaczył ruszył biegiem w jego stronę . Podeszłam spokojnie do Winiarskiego i się z nim przywitałam .
- Witam panią Kurek .
- Witam pana Winiarskiego . - zaczęliśmy się obydwoje śmiać .
- Jaka ty duża panienko . - zagadał do Zuzi , a ta tylko zaczęła się śmiać .
- Ma dobre geny po tatusiu .
- Oj dobre . Chodźcie do środka . Nie będziemy stać na ulicy .
- Wiesz co ja to bym chciała odpocząć po podróży . Nawet nie zdążyłam butów zdjąć , a prowadziłam całą drogę więc jestem trochę zmęczona . - uśmiechnęłam się delikatnie .
- A no to idź odpocznij . Ja sobie po przebywam z synem . Za chwilę wychodzimy na trening to go zabiorę ze sobą , a potem odprowadzę do Ciebie . Chyba , że przyjdziesz na trening .
- Pewnie z Martą się wybierzemy . To po treningu wróci już ze mną .
- No to idealny plan . To do zobaczenia .
- Do zobaczenia . - odeszłam z Zuzią w stronę naszego hotelu . Szybko znalazłyśmy się z powrotem w naszym pokoju . Zaczęłam rozpakowywać rzeczy . Kiedy już kończyłam i wszystko było wypakowane i na swoim miejscu ktoś zapukał . Podeszłam i otworzyłam drzwi .
- Chodź idziemy na trening . - powiedziała Marta .
- No dobra to ja chyba wezmę sobie wózek bo nie będę jej cały czas nosić . - zaczęłam szybko składać pojazd Zuzi . Usadziłam ją w nim i przewieszając torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami opuściłyśmy hotel . Oczywiście nie zapomniałam wziąć aparatu . Spacerowym krokiem udałyśmy się w stronę hali . Pokazałyśmy ochroniarzowi nasze specjalne przepustki pozwalające nam na wejście na halę podczas treningu polaków . Przywitałyśmy się z trenerami i całym sztabem . Oczywiście zapytałyśmy się czy możemy zostać czy nikomu nie będzie to przeszkadzać . Ja też zapytałam się o zdjęcia czy mogę robić . Andrea jak zwykle pozytywnie nastawiony zgodził się na wszystko . Panowie nie przerywali gry bo w końcu o to chodziło , że mają trenować i nasze osoby ich nie rozproszyły . Po treningu wszyscy usiedli żeby się porozciągać . Marta krążyła cały czas z Olką , która już zaczynała chodzić . Kiedy wreszcie na chwilę jej dała spokój usiadła na krzesełkach.
- Mój kręgosłup . - zajęczała , a ja się tylko zaśmiałam .
- Kto powiedział , że będzie łatwo .
- Nikt .
- No właśnie . Nie martw się mnie też to czeka . - skrzywiłam się i posadziłam Zuzię do wózka bo już się zbieraliśmy wszyscy . Podszedł do nas Kuba .
- Poczekajcie na mnie przed halą to wrócę z wami .
- Spoko . - wyszłyśmy przed halę i czekałyśmy na przyjście Jarosza . Porozmawiałyśmy sobie trochę o tym jak to Ola dzielnie próbuje chodzić i jak to Marta ma już tego dosyć ale jednak tyle radości jej to daje , że ma taką malutką osóbkę , która zawsze jej daje dużego kopa do tego żeby dalej żyć i się nie poddawać w największych chwilach zwątpienia . Patryk nic się nie odzywał ale podobno z tego co Marta wie to wyjechał do Niemiec i tam słuch po nim zaginął .
- Jestem . - przybiegł Jarosz , a za nim doszedł spokojnie Bartek .
- Widzimy . - zaśmiała się Marta i przytuliła się do niego .
- To my idziemy , a wy tam róbcie sobie co tam chcecie . - powiedział Kuba i przejął Olę od Marty . Państwo Jarosz oddalili się kawałek , a ja popatrzyłam się na Bartka .
- Cześć . - powiedział cicho .
- Cześć . - odpowiedziałam mu i spuściłam wzrok bo nie mogłam patrzeć się w te oczy pełne bólu i smutku .
- Przepraszam . - wyszeptał zbliżając się powoli do mnie .
- Bartek ..- zaczęłam ale nie dokończyłam bo wpił się w moje usta . Tak bardzo mi brakowało tej bliskości . Zarzuciłam ręce na jego szyję i wspinając się na palce zmusiłam żeby się schylił . Trwalibyśmy pewnie tak w tym pocałunku gdyby nie jakieś dziewczyny , które zaczęły robić nam zdjęcia .
- Przepraszam . - wyszeptał jeszcze raz kiedy patrzyliśmy się tak w swoje oczy . Złapał moją dłoń , a drugą zaczął pchać wózek , w którym siedziała już na wpółprzytomna Zuzia .
- Nigdy więcej . - powiedziałam opierając się o jego ramię . Milcząc dotarliśmy do mojego pokoju i wtedy mnie oświeciło , że miałam zabrać Oliwiera od Winiara .
- Boże Oliwier .
- Spokojnie będzie spał tą jedną noc z Michałem . - powiedział Bartek kładąc Zuzię już w łóżeczku . Podszedł do mnie i znowu zaczął całować . Leżeliśmy tak na moim łóżku przytuleni do siebie i tylko tyle nam było potrzebne do szczęścia . Bartek musiał iść do swojego hotelu gdzie mieszkała cała kadra . Kiedy już wyszedł poszłam pod prysznic bo właśnie tego potrzebowałam . Długiego , gorącego , odprężającego prysznica .  Zmęczona i szczęśliwa błyskawicznie zasnęłam . Następnego dnia wstałam obudzona przez Zuzię . Szybko ją przewinęłam i poszłam ubrać i przyszykować na śniadanie . Sama też zadbałam o to żeby jakoś  wyglądać więc ubrałam się , włosy związałam w wysokiego kucyka . Spokojnie zeszłyśmy sobie na stołówkę i zjadłyśmy śniadanie . W połowie dołączyła się do nas Marta z Olą .
- I ? - zapytała patrząc się na mnie wymownie .
- Co i ? - zapytałam jakbym nie wiedziała o co chodzi .
- No nie graj głupiej tylko gadaj . - ponaglała .
- Tak więc . Odpowiem Ci tak . Dobrze jest . - uśmiechnęłam się .
- No i o taką odpowiedź mi chodziło . - zaśmiałyśmy się obydwie . Kiedy już wracałyśmy do pokoju mój telefon zaczął dzwonić .
- Wiki ja wiem , że i tak nadużywam twojego dobrego serduszka ale nie chciałabyś przejąć Oliwiera? - zapytał Misiek .
- Oczywiście , że bym chciała . Już po niego przychodzę . Będę czekać przy recepcji . - zawróciłyśmy razem z Zuzią i poszłyśmy do hotelu siatkarzy . Chwilę poczekałam na Winiarskich po czym wróciłyśmy razem z Oliwierem do naszego pokoju .
- To co pod prysznic wskakuj i przebieramy się w jakieś czyste ubrania . - pognałam Młodego do łazienki , a Zuzi podałam jej ulubioną maskotkę , którą dostała ostatnio od moich rodziców . Kiedy Winiarski się umył i przebrał pomogłam mu wysuszyć włosy to przyszła Marta . Dzieci zaczęły się ze sobą bawić , a my usiadłyśmy na moim łóżku i się im przyglądałyśmy .
- To co spacer ? - zapytałam .
- Może być i spacer . - zebrałyśmy się i wyszliśmy wszyscy na spacer do portu .


No i tak jest przyjemniej . Ale jest plan żeby przyjemnie nie było . Mam wizję tego strasznego epilogu ale i mam wizję tego miłego . Pewnie napiszę obydwa i będę długo rozważać który macie przeczytać .

A dodaję dzisiaj bo mam wyjątkowo dobry humor po wczorajszych zawodach bardzo owocnych dla mnie i dla moich znajomych , a zwłaszcza dla jednego kolegi .

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

9 komentarzy:

  1. Ciekawe, ciekawe :D Czekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No i w końcu się pogodzili ;) Zastanawia mnie co wymyśliłaś z tym żeby przyjemnie nie było. Ale z tym epilogiem to proszę zaczekaj jeszcze kilkadziesiąt rozdziałów albo wcale go nie kończ tylko kontynuuj, bo jest świetne ;D Pozdrawiam ;* Do kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ucieszył mnie ten rozdział:) mam nadzieję że zanim będzie epilog to jeszcze dodasz kilka rozdziałów?:*
    i proszę żeby ta historia zakończyła się szczęśliwie! ale to wiesz bo juz kilka razy mówiłam :)
    Pozdrawiam i czekam cierpliwie na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. heej, ;D niedawno natknęłam się na twojego bloga i twierdzę, że jest świetne :D bardzo mi się podoba, to jak piszesz jak i pomysły na życie Bartka i Wiki :) wciągnął mnie twój blog, i postanawiam czytać go dalej :) rozdział świetny zresztą jak wszystkie dotąd ♥ pozdrawiam z Krakowa :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział .. Zresztą jak każdy .. ; * Zapraszam do siebie . VeroniCa . < 3

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja poproszę, żebyś wysłała mi obydwa epilogi xD Nie no, jak chcesz :)
    Dobrze, że jest dobrze. Tak ma być :D

    OdpowiedzUsuń
  7. właśnie przeczytałam całe opowiadanie :) Mega mi się podoba.:P
    zapraszam do mnie:
    http://przezcalezyciesiatkowka.blogspot.com/

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. No cóż trochę zeszło mi przeczytanie całego opowiadania. Z jakieś dwa miesiące z przerwami, związanymi z brakiem czasu. Długo nie mogłam przekonać się do Wiki. Nie wiem, o co mi właściwie chodziło. Jednak bardzo ją polubiłam. Cieszę się, że ułożyli sobie życie z Bartkiem i mają córeczkę. A i Marta z Kubą tworzą świetną parę. Szkoda mi Winiara, ma tylko Oliego ;) ale i tak musi być ;p Czekam na medal oczywiście ^^ I nie waż mi się tu wyczyniać zła! :d Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością i zapisuję w listę ulubionych opowiadań, z resztą jak wszystkie wychodzące z Twojego pióra :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział zresztą jak każdy :) Czekam na następny i zapraszam do mnie!

    http://letmeliveletmebreatheblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń