Następnego dnia wstałam chwilę przed ósmą . Wyszłam z pokoju i od razu poszłam do kuchni , a tam właśnie jadł śniadanie Kuba .
- Cześć Kuba . - wstawiłam wodę .
- Cześć Wika . Jak się spało ? - zapytał .
- Doskonale ja Ci powiem . Mam po prosu chęć do życia zwłaszcza , że przywitało mnie słońce i jeszcze na dodatek tutaj jest tak ciepło nie to co u nas w Bełchatowie jak mnie Bartek odwoził na lotnisko to wyświetlało nam się minus dziesięć stopni .
- Przecież to Polska normalna zima . Nie wymagaj za dużo . Dobra , a teraz muszę Cię zostawić samą bo muszę lecieć na trening .
- Spoko . - pomachałam mu , a on wyszedł po chwili z mieszkania . Zrobiłam śniadanie dla mnie i dla Marty po czym postanowiłam , że ją chamsko obudzę . Tak więc urządziłam pobudkę . Po wspólnym śniadaniu poszłyśmy na spacer z Olą . Kiedy wróciłyśmy razem ugotowałyśmy obiad , a potem wrócił Kuba , który od razu zajął się córką . Tak Marta zdecydowała , że Jarosz będzie ojcem jej córki . Nie mieli mieć popołudniowego treningu więc wpadłyśmy na genialny pomysł pójścia do kosmetyczki . Tym samym zostawiając Olę z Kubą , a raczej Kubę z Olą samych . Marta miała wielkie obawy ale po tym jak już nawet Jarosz kazał jej iść to w końcu się zgodziła . Takie popołudnie to ja mogę mieć zawsze . Najpierw maseczka na twarzy potem pedicure , manicure i takie malutkie zakupy . Marta postanowiła również zrobić sobie czarny kolorek na włosach z brązu . I muszę przyznać , że bardzo fajnie wyglądała . Do domu zawitałyśmy dopiero na kolację . Jak się okazało dziecko jak i Kuba przeżyli więc nie było się czym martwić . Następnego dnia miałam samolot więc umówiłam się z Kubą , że przed treningiem jeszcze mnie na lotnisko podrzuci . Pozbierałam moje rzeczy i późnym wieczorem położyłam się spać . Następnego dnia tak jak się umawialiśmy pożegnałam się z Martą i Olą , a Kuba podrzucił mnie na lotnisko . Kazali mi jeszcze kiedyś przyciągnąć ze sobą Bartka ale jest to raczej nie możliwe bo teraz to już nie ma odpuszczania i mowy o wolnym weekendzie Puchar Polski się zbliża , Final Four i Play Offy . Po spokojnym i krótkim locie wylądowałam na Majorce . Złapałam taksówkę , która zawiozła mnie do naszego domku , a w sumie to ten przystojny taksówkarz to zrobił . Był naprawdę bardzo sympatyczny . Całą drogę rozmawialiśmy więc podszkoliłam dodatkowo hiszpański . Śmiał się ze mnie , że jedno słowo mówię po angielsku drugie po hiszpańsku ale się dogadaliśmy . Kiedy dotarłam do domu byłam w lekkim szoku bo było tam czysto co mogło wydawać się bardzo podejrzane . Kiedy usiadłam sobie spokojnie na kanapie i odetchnęłam od razu zadzwoniłam do Bartka .
- Część Kochanie . - przywitałam się z nim .
- Cześć . Już na Majorce ?
- Na kanapie . - roześmiałam się - Tak już dotarłam więc dzwonię .
- Cała i zdrowa ?
- Cała i zdrowa . Ej Bartek mam do Ciebie pytanie .
- No dawaj .
- Wolisz Liliannę , Alicję czy Zuzannę ? - zapytałam i popatrzyłam się na mój brzuch .
- No przecież podobno ty miałaś imię wybrać ?
- Nie możesz mi pomóc ?
- No mogę . Tak więc mówię , że chcę Zuzannę .
- Dobra . A mam jeszcze jedno pytanie . Czy nasze mieszkanie jest jeszcze całe ?
- Całe i zdrowe . - aż czułam jak szczerzy się do słuchawki .
- Dobra , dobra ja to sprawdzę jak wrócę .
- A właśnie jak wracasz to ja mam mecz wyjazdowy więc nie będę mógł Cię odebrać ale już szukam jakiegoś godnego szofera dla Ciebie .
- Ok .
- I chyba będzie to mój kolega jeszcze z Nysy co w Krakowie teraz mieszka . Podrzuci Cię bo i tak jedzie podobno do Łodzi .
- Dobrze to jeszcze jutro mi powiesz jakieś cechy szczególne .
- Już mu kazałem napisać sobie kartkę z napisem Wiktoria Kurek więc na pewno się znajdziecie .
- No dobra . Już dobra . Kocham Cię .
- Oj Kocie ja też Cię kocham .
- To do zobaczenia trzymam kciuki za mecz .
- Do zobaczenia .
- A Bartek gdzie gracie ?
- W Gdańsku .
- A no to przyjemnej podróży życzę .
- Dziękuję . Trzymaj się . Tęsknię .
- Ja też . Papa .
- Pa . - no to sobie porozmawialiśmy . Od razu jak tylko skończyłam z nim rozmawiać zabrałam się za zrobienie czegoś na ząb bo moje dziecko nie próżnowało i ciągle zmuszało mnie do jedzenia . Po posiłku wzięłam książkę i poszłam na naszą plażę ale zrobiło się tak brzydko i nieprzyjemnie , że wróciłam do domu i usiadłam na kanapie . Kiedy znudziło mi się już czytanie książki włączyłam laptopa i zaczęłam przeglądać facebooka . Dawno tam w sumie nie byłam . Troszkę wiadomości było więc grzecznie na wszystkie odpisałam i kiedy miałam już wyłączać komputer dostałam powiadomienie , że mój tata wszedł na skajpaja . Tym sposobem następne dwie godziny spędziłam na rozmowie z nim i mamą bo właśnie przelatywali do Indii . Jak skończyliśmy rozmawiać poszłam się umyć i przyszykować do spania . Kiedy już układałam się w naszym łóżku dostałam smsa . Odczytałam go jeszcze . Była to wiadomość od Bartka , który zmienił plany co do mojego szofera i okazało się , że jednak Igła przejedzie się przez Kraków jak będzie jechał na imprezę do Wlazłych , na którą my również jesteśmy zaproszeni . Co ciekawsze będziemy jechać w piątkę bo państwo Ignaczak uznali , że zabiorą dzieci bo w końcu co z nimi zrobią , a po za tym Winiarski też będzie z dzieckiem i Mariusz i Paulina też raczej nie będą wywozili Arka do dziadków . Tak więc czeka mnie podróż z rodzinką Ignaczaków . Następnego dnia było milion razy przyjemniej na dworze więc poszłam na spacer oczywiście z aparatem . Udało mi się uchwycić parę takich ślicznych widoczków i momentów . Moją uwagę przykuł kot , który miał bardzo śmieszne umaszczenie bo wyglądał jak Garfild . Po spacerze wróciłam do mieszkania i zajęłam się obiadem . Skonsumowałam go i zajęłam się sprzątaniem . Wysprzątałam każde pomieszczenie oczywiście oprócz tego , które było zamknięte na klucz . Spakowałam walizkę i już postawiłam ją nawet przy wyjściu miałam następnego dnia rano pojechać taksówką na lotnisko , a już o dziewiątej wsiąść do samolotu , a potem odlecieć do Krakowa . Tak też się stało . Lot był krótki i przyjemny . Na lotnisku czekał na mnie Igła z córką , która dzielnie nie schodziła z jego rąk . Potem Krzysiek wrzucił ją sobie na barana i wziął moja walizkę bo przecież ja nie mam rąk . W samochodzie została Iwona z Sebastianem . Iwona jak tylko mnie zobaczyła to mnie wyściskała , a z młodym Ignaczakiem przybiłam piątkę . Droga minęła nam szybko . Igła cały czas sypał jakimiś żarcikami aż w końcu tak się jego dzieci znudziły , że zasnęły . To potem my z Iwoną śmiałyśmy się z niego , że jest aż tak zabawny , że dzieci uśpił . Ignaczakowie odstawili mnie pod drzwi z walizką . Znalazłam klucze i weszłam do mieszkania . Zostawiłam walizkę przy drzwiach po czym zdjęłam buty i płaszcz i weszłam do łazienki . Podeszłam do umywalki i umyłam ręce . Spojrzałam w lustro automatycznie i to co przykuło moją uwagę to to , że na jednym z wieszaków w tym przypadku na tym , na którym zawsze wisi mój szlafrok zauważyłam bardzo interesująca rzecz . Otóż był to stanik . Co ciekawsze nie należał do mnie . Zabrałam go i rzuciłam go na ławę przy telewizorze , a sama usiadłam na kanapie i wpatrywałam się w niego . Przez moją głową przepływało milion scenariuszy . Tylko , który był prawdziwy . Bartek miał wrócić dzisiaj wieczorem co oznaczało , że jeszcze chwilę na niego poczekam . Po godzinie siedzenie i myślenia o tym jak mogła wyglądać kobieta , z którą mnie zdradził . Trochę mnie to zmęczyło więc położyłam się na kanapie i nawet nie zorientowałam się kiedy zasnęłam . Obudził mnie delikatny dotyk , który czułam na moim policzku . Najpierw uśmiechnęłam się , a potem zdałam sobie sprawę , że to Bartek . Otworzyłam oczy i spojrzałam się na niego lodowato . Usiadłam i zobaczyłam , że siedzi na ławie i trzyma w rękach stanik . Ten , który nie należał do mnie .
- To nie tak jak myślisz Kochanie . - zaczął .
- Zawsze tak mówicie jak zdradzicie . - wstałam po czym znowu usiadłam bo zakręciło mi się w głowie - Lepiej zejdź mi z zasięgu wzroku i spakuj swoje rzeczy i nie chcę Cię widzieć w moim mieszkaniu .
- Wiktoria pozwól mi powiedzieć , a nie od razu wyciągasz pochopne wnioski i każesz mi się wyprowadzać . - powiedział stanowczo .
- Dobrze proszę Cię bardzo . Chętnie poznam twoją wersję . - powiedziałam chłodno .
- Tak więc ten stanik należy do mojej siostry ciotecznej , która była tutaj na jedną noc i najwidoczniej zapomniała go zabrać . Jak chcesz to mogę do niej zadzwonić i ona Ci to potwierdzi to co mówię .
- Zadzwoń . - Bartek wyciągnął telefon z kieszeni po czym wybrał numer niejakiej Zuzy .
Jest i 39 trochę czasu je pisałam no ale napisałam :)
W końcu udało mi się wymyślić jakiś powód żeby nie było tak kolorowo ! Jestem taka sama z siebie dumna , że nawet nie wiecie jak bardzo !
Następny pojawi się dopiero po moim powrocie z Włoch , a tak w ogóle to chyba zawieszę ten blog na cały sierpień bądź jeszcze dłużej jeżeli w ogóle ktoś będzie jeszcze chciał go wtedy czytać . W moich zamierzeniach jest pisać go do 2 stycznia 2013 roku tak żeby minął równy rok od założenia go :) Chciałam też napisać 50 rozdziałów plus prolog i epilog więc będę rzadziej dodawać żeby wszystko mi się zgadzało :)
Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !
POZDRAWIAM I PROSZĘ O KOMENTARZE !!!
Zuzy? :D Spoko :). A wiesz, co mi przypomina Igła, który usypia dzieci w samochodzie? Mój blog :D. Tak mi się jakoś skojarzyło :) Bartek narozrabiał. Pozdrawiam serdecznie ;*
OdpowiedzUsuńWiem, że to nie będzie jego kuzynka. Ja się obawiam najgorszego. Czemu mi to robisz? :< Oni będą ze sobą na dobre i na złe. Ja w to wierzę. ;D Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Ciekawa historia. Jeśli chcesz poczytać moje opowiadanie to wpadnij http://walczabywygrac.blogspot.com/. Jeśli możesz skomentuj. Z góry dziękuję. Czekam na kolejny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetnie :) Coś przeczuwam że to nie jego kuzynka .. Ale chyba nie będzie rozwodu nie? Mój blog http://letmeliveletmebreatheblog.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńdawaj juz nowy, noo! :(((( Mow co tam Kurek ma na swoje wytłumaczenie!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, po dłuższej przerwie ;p www.siatkarskie-mleko.blogspot.com :)
Swietnie piszesz. Naprawde dobrze się czyta :). Zapraszam do mnie. http://anonimowa-aurelia.blogspot.com/ ~ O Winiarskim.
OdpowiedzUsuń