niedziela, 8 lipca 2012

Rozdział 38

Święta , święta i po świętach . Grunt to moja mama mówiąca mi najpierw , że mam zrobić zakupy , a potem się okazało , że jednak je zrobiła . Tym sposobem dostaliśmy z Bartkiem mnóstwo rzeczy , przyrządów i takich innych dla dziecka . Dzisiaj mój mąż ze swoimi kolegami patrz Miśkiem i Marcinem z racji , że Ci mieszkają najbliżej postanowił zrobić sypialnię dla naszego szkraba . Oczywiście Oliwier też dzielnie pomaga . Dlatego też ja sobie siedzę w salonie i nadzoruję ich pracę i robię zdjęcia . Takie dostałam wytyczne więc dzielnie się ich stosowałam . Niestety panowie nie wiem z jakiej paki ale nie pozwolili mi wybierać wystroju . Co jest podejrzane . No ale w końcu może nie będzie tak źle .
- Ej Wika złożysz mi taką czapeczkę z gazety ? - zapytał Oli podbiegając do mnie z gazetą .
- Jasne . - zaczęłam składać , a on przyglądał się temu co robię . Jak już złożyłam to założyłam mu na głowę i wysłałam żeby dalej pomagał . Po jakiś czterech godzinach ustawiania i skręcania mebli mężczyźni wyszli i usiedli na kanapie . Weszłam do salonu słysząc ich z pokoju .
- Już skończyliście ? - zapytałam .
- Tak . - wyszczerzył się Bartek .
- No dobra . To mogę już teraz zobaczyć efekt ? - zapytałam opierając się o fotel .
- Nie . - odpowiedzieli wszyscy na raz .
- Oj no chłopcy . - zrobiłam minę obrażonego dziecka .
- Nie ma mowy nie wejdziesz . - znowu odpowiedzieli wszyscy na raz .
- Ojeju nie lubię was . - usiadłam na fotelu i skrzyżowałam ręce na piersi , a po chwili uśmiechnęłam się sama do siebie i spojrzałam na swój brzuch .
- Co się stało , że tak Ci wesoło ? - zapytał Misiek .
- Bo właśnie moja kruszynka się poruszyła . - uśmiechnęłam się i pogłaskałam się po brzuchu .
- Nie tylko twoja . - pokazał mi język Bartek .
- Jak na razie to wy nie chcecie mi pokazać pokoju więc dziecko jest moje .
- No i proszę was powiedzcie mi jak tutaj wytrzymać z tymi kobietami ? - zapytał Bartek wzdychając po czym podniósł się z kanapy i podstawił mi ramię , a ja wyszczerzyłam się .
- Bartek naprawdę jej uległeś ? - zapytał zdziwiony Marcin .
- Bywa . - pokazałam mu język po czym  Bartek otworzył przede mną drzwi prowadzące do sypialni naszego dziecka .Pierwsze wrażenie było takie , że mnie zatkało wręcz bo skąd mogli wiedzieć , że to dziewczynka .
- Powiem Ci kochanie , że spisaliście się na medal . Ale ja mam jedno pytanie . Skąd pewność , że to dziewczynka ? - dałam mu buziaka w policzek wspinając się na palce .
- No cóż . Ciekawość mnie tak zrzerała , że się zapytałem pani doktor jak ty poszłaś do toalety . No ale nie powiesz , że się nie cieszysz ?
- Cieszę się i to bardzo. Przynajmniej wiem nad jakim imieniem myśleć . - wzruszyłam ramionami i wyszłam . Usiadłam z powrotem na fotelu . Zaczęliśmy bardzo interesującą rozmowę na temat Pucharu Polski . Michał z Olim poszedł pierwszy z racji , że ten drugi już zasypiał na siedząco . Marcin też uznał , że pora się zbierać . Zostaliśmy we dwójkę , a właściwie we trójkę . Od razu poszłam się umyć i położyłam się do łóżka . Bartek też się wykąpał i również położył się obok mnie . Momentalnie zasnęłam . Następnego dnia miałam iść na badania , a potem do pani ginekolog dlatego też wstałam rano ubrałam się w koszulę , spodnie i sweterek z racji , że był koniec grudnia . Włosy związałam w kucyka zrobiłam delikatny makijaż i byłam gotowa do wyjścia . Z racji , że krew pobiera się na czczo to nie mogłam zjeść śniadania ale zrobiłam sobie kanapkę żeby jak tylko wyjdę z pobierania mogła coś zjeść . Założyłam moje futerko ( to co miała na ślubie u Marty i Kuby ) i buty ( też te co miała na ich ślubie ) . Może trochę ryzykowałam wysokością szpilki na tą pogodę ale ja przecież wychodzę tylko do windy i od razu do samochodu po za tym i tak śniegu to wy nie znajdziecie dzisiaj nawet kapeczki . Zostawiłam Bartkowi karteczkę , że pojechałam na badania . Kiedy już pobrali mi tą krew i doszłam do siebie skierowałam się z powrotem do naszego mieszkania . Zahaczyłam o sklep spożywczy mimo , że tym miał zajmować się Bartek to ja i tak częściej to robiłam niż on . Wróciłam do mieszkania i zrobiłam omlety nam na śniadanie . Obudziłam Bartka bo słyszałam jak już wyklina swój budzik . Zjedliśmy śniadanie , a potem poszedł na trening ja w tym czasie zrobiłam obiad . Potem obowiązkowy skype z Martą . Pogadałyśmy sobie i ustaliłyśmy , że muszę ich w końcu odwiedzić dlatego też od razu zamówiłam bilet do Włoch . Bartek i tak nie będzie mógł ze mną polecieć bo nie będzie go w domu bo mają wyjazdowy mecze plus jeszcze ma przecież codziennie treningi . Lot miałam już jutro . Dlatego też wyjęłam moją małą walizkę i położyłam na środku garderoby . Kiedy Bartek wrócił zjedliśmy obiad , a potem ja spakowałam się , a on zdrzemnął .
- Kochanie , o której masz wizytę ? - zapytał wchodząc do garderoby , a potem popatrzył się na mnie jak na idiotkę - Wyjeżdżasz gdzieś ? Uciekasz ? Masz mnie dosyć ? Nie możesz już ze mną wytrzymać ? Masz kogoś innego i już mnie nie kochasz ?
- Nie , nie , nie , nie , nie i jeszcze raz nie . Jadę do Włoch do Jaroszów na parę dni . - podeszłam do niego i oparłam dłonie na jego klatce piersiowej - A wizytę mam dzisiaj dopiero o osiemnastej .
- No to możemy jechać razem bo kończę trening o siedemnastej . Dlaczego nie powiedziałaś mi , że jutro lecisz do Włoch ?
- Bo nie miałam jeszcze kiedy . Tak więc mówię Ci teraz . - pocałowałam go usta .
- No nie wiem czy mnie przekonałaś . - wywrócił oczami na co ja wpiłam się w jego usta i zatopiłam ręce we włosach przyciągając go do mojego poziomu .
- A teraz ? - zapytałam odrywając się od niego i patrząc się w te jego oczęta .
- Lepiej . - uśmiechnął się zawadiacko po czym wziął mnie na ręce , a ja tylko wybuchnęłam śmiechem .
- Panie Kurek proszę mnie natychmiast postawić na ziemi . - powiedziałam stanowczo zarzucając ręce na jego szyję żeby przypadkiem nie spaść z takiej wysokości .
- Już się robi pani Kurek . - położył mnie na łóżku , a potem zawisając nade mną pocałował .
- Dobra panie Kurek koniec tych czułości . Pan się za chwilę spóźni na trening i wtedy wszystko będzie na mnie . - odepchnęłam go , a on skradł mi jeszcze jednego buziaka .
- Nie będę się z tobą widział parę dni więc jak ja wytrzymam ? - zapytał pomagając mi wstać .
- Odpoczniesz . - puściłam mu oczko , a on tylko się roześmiał po czym zabrał swoją torbę treningową , a ja wróciłam do garderoby .
- Dobra , dobra nie przesadzajmy . A teraz to ja lecę na trening . - powiedział wychodząc z pokoju . W tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi . Z racji , że Bartek właśnie zakładał kurtkę i buty to on też otworzył . Słyszałam tylko strzępki między innymi , że to pomyłka kiedy już Bartek zamknął drzwi to od razu mnie zawołam .
- Wiki .
- Słucham Cię ? - wyszłam na korytarz .
- No patrz nie wiedziałem , że masz cichego wielbiciela . - wpatrywał się w kwiaty i chyba szukał jakiejś karteczki .
- O patrz ja też . - podeszłam do niego i od razu wyjęłam karteczkę , którą również od razu zauważyłam - No ciekawe , ciekawe .
- Co napisał ? Może się podpisał ? A może ty wiesz kto to ? - zaczął mnie zasypywać pytaniami .
- Napisał , że tęskni . Nie podpisał się i nie mam pojęcia kto to . - odpowiedziałam lekko zdenerwowana i zabrałam Bartkowi kwiaty po czym od razu je wyrzuciłam je do kosza . Nie powiem , że mnie to nie zdenerwowało . Usiadłam w kuchni przy stole i złapałam się za głowę opierając łokcie o stół .
- Na pewno uważasz , że nie wiesz kto to ? - zapytał niepewnie Bartek wchodząc do kuchni .
- No właśnie chyba się domyślam . - wyszeptałam i zaczęłam krążyć wzrokiem po podłodze .
- Ej Kocie spokojnie . Przepraszam , że od razu tak na Ciebie najechałem ale czy ty byś się nie zdenerwowała jakby do twojej żony przysłano kwiaty , do których przyłączona byłaby karteczka z napisem , że ten ktoś tęskni . - wygłosił swój wywód spokojnym tonem Bartek , a ja wstałam i się do niego przytuliłam .
- Dobrze , że jutro wyjadę . - wyszeptałam po czym poczułam jego wargi na głowie - Dobra leć na trening . Mówiąc to dostałam smsa od Winiarskiego z prośbą zajęcia się Olikiem . Dlatego też wyszłam z Bartkiem i zeszliśmy jedno piętro na dół . Ja zostałam z Oliwierem , a Misiek z Bartkiem pojechali na trening .  Porysowaliśmy , pobawiliśmy się , a w między czasie zaczął padać śnieg . Chłopcy wrócili z treningu , więc i ja wróciłam do mieszkania . Przygotowałam się na wizytę , a potem właśnie na nią się udaliśmy . Bartek zawzięcie próbował mnie rozśmieszyć tym jak to dzisiaj z Mariuszem próbowali zabić Pawła za to , że im cały czas jeździł . Jednak w ogóle mnie to nie wzruszało . Dojechaliśmy do przychodni , a potem wizyta , USG i łzy w moich i Bartka oczach na dźwięk serduszka . Nadal nie chcieliśmy znać płci . Wróciliśmy do mieszkania , a ja spakowałam się do końca i przyszykowałam do podróży bo samolot miałam o dziesiątej z Krakowa więc jeszcze przecież musiałam jakoś dojechać na lotnisko . Bartek się uparł , że mnie odwiezie . Podobno ustalił z Nawrockim , że nie będzie go na porannym treningu . Nie wiem jak udało mu się to zrobić żeby móc nie iść no ale w każdym bądź razie nadal dręczy mnie to , że te kwiaty mogą być od mojego byłego przyjaciela . Już umyta położyłam się spać . Jednak długo nie mogłam odpłynąć . Bartek już dawno spał bo słyszałam jak cicho pochrapuje . Z racji , że mój brzuch miał już nie mały rozmiar nie mogłam spać na brzuchu tak jak to najbardziej lubiłam robić . Około drugiej w końcu udało mi się zasnąć . Nie na długo bo pobudka była o czwartej trzydzieści . Ubrałam się w sukienkę ( te rajstopy co tam widać też ) . Na nogi założyłam buty . Zjedliśmy szybkie śniadanie po czym Bartek założył kurtkę , wziął moją walizkę i wyszedł , a ja założyłam szary płaszcz i zamknęłam mieszkanie . Kiedy już siedzieliśmy w samochodzie mogliśmy ruszyć w stronę Krakowa . Od razu praktycznie zasnęłam. Dlatego droga minęłam mi nawet szybko . Na lotnisku długo nie mogłam pożegnać się z Bartkiem ale w końcu się udało i udałam się na mój samolot . Kiedy już usiadłam na moim miejscu znowu momentalnie zasnęłam . Jak się obudziłam byłam okryta kocem . No tak klasa biznes robi swoje . Na lotnisku czekał na mnie Kuba . Marta nie mogła przyjechać no bo przecież ktoś musiał zostać z dzieckiem , a nie chciała go ciągać po lotniskach plus jakby miała sama przyjechać to by się na pewno zgubiła . Takiego szczęśliwego Jarosza to ja dawno nie widziałam . Dojechaliśmy do ich mieszkania , które Kuba otrzymał od klubu widać było , że Marta wprowadzała swoje poprawki . Zjedliśmy wspólny obiad , a potem zasiedliśmy w salonie na pogaduchy . Przez cały czas naszych ploteczek Kuba dzielnie siedział obok Marty na kanapie i zabawiał Olę . Uroczo to wyglądało . Kiedy już mała zaczęła marudzić trafiła do Marty . Ja też uznałam , że mam dosyć na dzisiaj i poszłam się odświeżyć i spać . Siedząc już w pokoju gościnnym zadzwoniłam do Bartka żeby go poinformować , że wszystko jest ok i że u Jaroszów zostaję dwa dni , a potem mam zamiar jeszcze odwiedzić Majorkę i nasz domek . Dopiero po tej czterodniowej wycieczce wracać do naszego mieszkania w Bełchatowie . 


Ufff udało mi się to napisać nie wiem jakim cudem ale udało się :)

Jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej ! Mamy finał !

A tak w ogóle to sorry , że nie dodawałam wcześniej ale nie miałam czasu :/ Mimo , że są wakacje ...
Następny będzie jak już go napiszę ;) A postaram się jak najszybciej to zrobić :)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

7 komentarzy:

  1. Oj już nie mogłam się doczekać nowej notki ;) nie tylko finał ale i ZŁOTO ;) no i standardowo się popłakałam na dekoracji ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. We are the best, fuck the best :D

    Wyjazd do Włoch, a później na Majorkę? Bartek na 4 dni sam? Ej, Wiktoria jak wróci to sajgon w domu zobaczy :d

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj to będzie ciekawe :D
    Włochy, Majorka, fajna sprawa :D
    zazdroszczę jej ;d
    ZUZA, MAMY ZŁOTO!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm, Bartek 4 dni sam w domu? A potem będzie czyta masakra w domu xd Zazdroszczę jej podróży, ale pewnie gdzieś nagle pojawi się adorator :D Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Yhym dzieje sie, ale jestem ciekawa co wymyślisz kiedy jej nie będzie, a Bartosz zostanie sam zu hause.
    ;p

    zapraszam do siebie www.siatkarskie-mleko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ojoj :P ale mam zaległości ;) chyba z 10 rozdziałów do przeczytania ale dam radę :D zapraszam do mnie [ sad-start.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  7. W poprzednim rozdziale mówione było ze dziewczynka, a teraz wizyta u lekarza i nie chcą znać płci....

    OdpowiedzUsuń