środa, 2 stycznia 2013

Epilog

- Otwiera oczy . - powiedział męski głos . Byłam w szoku . Pierwsze co zobaczyłam to oślepiające światło , które automatycznie spowodowało , że zamknęłam z powrotem oczy . Po chwili spróbowałam ponownie .
- Pani Wiktorio czy jest już pani z nami ? - zapytał męski głos inny od tego , który usłyszałam pierwszy . Domyśliłam się , że to pytanie skierowanie było do mnie więc lekko pokiwałam głową i trzeci raz spróbowałam otworzyć oczy . Kiedy już moje oczy przyzwyczaiły się do ostrego światła lamp zaczęłam rozglądać się do o koła .
- Co ja tutaj robię ? - zapytałam ledwo co mogąc coś z siebie wydusić , ponieważ okropnie zaschło mi w gardle .
- Nic pani nie pamięta ? - zapytał ponownie gość ubrany w biały kubraczek .
- No skończyło się na tym , że upadłam , a dalej to mi się film urwał . - powiedziałam już wyraźniej i głośniej .
- Już się obudziła ? - zapytał kolejny mężczyzna zdyszanym głosem . Dość wysoki i przystojny .
- Tak . Pani Wiktorio to jest pan Bartosz Kurek , który spowodował to , że była pani w śpiączce przez ostatnie cztery dni .
- Byłam w śpiączce ? To znaczy , że to był tylko sen ? - zdziwiłam się .
- Tak była pani w śpiączce .
- Ale przecież ja i on i nasze dzieci . - zaczęłam mówić coraz ciszej . W mojej głowie było milion myśli na minutę . Przecież ja byłam w ciąży . Drugiej na dodatek to co ja tutaj robię . Moim mężem był Bartek , a my mieliśmy spędzić razem święta . Znaczy jechaliśmy do jego rodziców . Moich teściów . Zuzia coś mówiła i wtedy pojawił się ten jednorożec i zaczęło kręcić mi się w głowie .
- O czym pani mówi ? - zdziwił się lekarz .
- No bo mi się coś śniło chyba . Znaczy to było takie realne i możliwe , że w końcu nie wiem czy to był sen czy nie . - znowu zaczęłam mówić bardzo chaotycznie . Popatrzyłam się na Kurka , który stał oparty o parapet centralnie na przeciwko mojego łóżka i ze skrzyżowanymi rękami na piersi przyglądał mi się dość intensywnie . Popatrzyłam mu się w oczy . Przez chwilę próbowałam coś z nich wyczytać innego niż pogarda i śmiech . Jedyne co jeszcze dostrzegłam to znudzenie . Pewnie miał milion ciekawszych rzeczy do robienia niż przybieganie codziennie i sprawdzanie czy może już się obudziłam . Bartek z mojego snu miał zdecydowanie przyjemniejsze spojrzenie .
- Dobrze przejdziesz serię badań . Wypuścimy Cię za tydzień jeżeli wszystkie wyniki będą prawidłowe . Tylko , że będziesz musiała przychodzić na kontrolę co tydzień przez najbliższe pięć czy sześć tygodni . - powiedział doktor , a Kurek jak stał tak stał nadal niewzruszony - Pani Jolu pobieramy krew i zabieramy próbki do laboratorium .
- Mam wyjść ? - zapytał Bartek .
- Może pan zostać to zajmie dosłownie chwilę . - odpowiedziała pielęgniarka o imieniu Jola , a doktor wyszedł .
- Dobrze to zostanę . - westchnął i odwrócił głowę żeby nie patrzeć jak siostra pobiera mi krew . Po chwili tak jak powiedziała było po wszystkim i również ona wyszła uprzednio mi mówiąc co mam zrobić gdybym czegoś potrzebowała .
- Cześć . - zaczął Kurek - Mam na imię Bartosz na nazwisko Kurek i jestem twoim pogromcą jak kolwiek to zabrzmi to ja Cię tak załatwiłem . W sumie to chyba jednak ty we mnie wpadłaś no ale to pozostawiam do oceny własnej . - powiedział siadając na krzesełku stojącym przy moim łóżku .
- Cześć . Mam na imię Wiktoria na nazwisko Witkiewicz i wiem o co Ci chodzi . - powiedziałam lekko unosząc kąciki ust do góry - Możesz mi powiedzieć ile czasu byłam nieprzytomna ?
- Cztery dni . Trener mnie prawie wywalił z treningu bo już zaczynałem myśleć , że Cię zabiłem i nie nadawałem się do życia . Zresztą jak ty byś się czuła gdybyś spowodowała czyjąś śmierć ?
- Mogę uznać to pytanie za retoryczne ?
- Jak wolisz . Zresztą dobra ja przyszedłem się zapytać ile chcesz odszkodowania i czy musisz tą sprawę wnosić do sądu ?
- A mogę najpierw w zupełności , a przynajmniej w połowie dość do siebie ? Nie zamierzam wytaczać Ci sprawy wiem , że to mogłoby zniszczyć w pewnym stopniu twój wizerunek publiczny , a wiem kim jesteś . - powiedziałam . Popytał się mnie jeszcze jak się czuję ale i tak doskonale wiem , że go to gówno po prostu obchodzi i nie chce mieć tylko mediów na głowie . Ja również zadałam kilka pytań jak tam na przykład kształtuje się jego forma . Przyjął entuzjastycznie to , że wiem o co chodzi w siatkówce i powiedział , że w ramach rekompensaty zaprosi mnie kiedyś na mecz . Zaproszenie oczywiście przyjęłam . Byłam jeszcze bardzo słaba dlatego nawet na tyle krótka wymiana zdań bardzo mnie zmęczyła i po chwili nie miałam siły ruszać ustami . Mój gość się pożegnał i powiedział , że jutro też wpadanie w co nie wątpię . Kiedy wyszedł od razu zasnęłam . Miałam sen bardzo dziwny sen . Było w nim jakieś dziecko o zielonych oczach bardzo podobnych do moich i miało brązowe kręcone włosy . Była to dziewczynka , której usteczka nieustanie były zadowolone . Co jakiś czas klaskała z radości i ściskała swojego misia , którego trzymała na pod pachą . Co śmieszniejsze siedziało u mnie na kolanach , a byłyśmy w Ergo Arenie . To dziecko było bardzo podobne do tego , które mi się śniło kiedy byłam w śpiączce . Po chwili obudziłam się , a na zegarku była godzina dziewiąta rano . Co oznaczało , że spałam ponad dwanaście godzin . Przyszła do mnie pielęgniarka , przyszedł i lekarz , który przeprowadził badanie i powiedział żebym się nie martwiła , że tyle śpię bo to normalne . Mój organizm musi sam się zregenerować . Kiedy tak leżałam zaczął wibrować mój telefon . Odebrałam bo dzwoniła moja kuzynka Marta . Powiedziała , że już do mnie jedzie i wieczorem będzie na miejscu . Okazało się , że była w służbowej delegacji w Niemczech i dopiero wyjeżdża . Kiedy tak leżałam miałam czas na spokojne zanalizowanie tego co się działo w moim przedziwnym śnie . Po chwili jednak moje przemyślenia zostały przerwane bo do sali wszedł Bartek z drugim równie wysokim mężczyzną . Z racji , że się na tym znam to rozpoznałam , że to Michał Winiarski .
- Cześć . - powiedział Bartek .
- Cześć . - powiedziałam delikatnie .
- To jest Michał . Michał to jest Wiktoria . - przedstawił nas sobie Bartek .
- Miło mi . - powiedziałam .
- Michał mnie podwozi do domu , a powiedziałem mu , że najpierw ma mnie przywieźć do Ciebie bo w końcu obiecałem , że wpadnę . - powiedział Bartek .
- Miło z twojej strony . Ale wydaje mi się , że koledze Michałowi nie na rękę jest siedzenie u obcej osoby w szpitalu . My też się nie znamy oprócz tego , że na mnie wpadłeś przez co byłam w śpiączce przez cztery dni . 

Po dwóch tygodniach leżenia w szpitalu , częstych odwiedzin lekarza i pielęgniarek pozwolili mi opuścić tą jakże cudowną jednostkę . W ciągu tych dwóch tygodni czas umilał mi Bartosz Kurek i Marta moja przyjaciółka i za razem siostra cioteczna . Teraz ma ze mną zamieszkać przez najbliższy czas aż będzie pewna , że dam sobie radę ze wszystkim sama .  Szybko wróciłam do żywych . Znowu szara rzeczywistość . Lekarz zabronił mi jakiegokolwiek większego wysiłku więc pozostawały mi tylko spacery po parku z moją kochaną lustrzanką . Miałam już tyle zdjęć budzącej się wiosny , że miałam ich nawet dosyć . Codzienność przeplatana meczami siatkarzy , którym doskonale szło podczas fazy interkontynentalnej w Lidze Światowej . Wielkimi krokami zbliżało się wielkie święto siatkówki w Polsce , czyli turniej w katowickim spodku . Bilety mam już zakupione z czego się bardzo cieszę  , że będę mogła zobaczyć to widowisko na żywo . Aktualni jestem w drodze do Katowic . Lekarz nie był zadowolony z tego powodu , że będę przebywać w tak wielkim hałasie jednak nie wiem jaka siła mogłaby mnie powstrzymać przed nie pojawieniem się tam . Na hali pojawiłam się akurat wtedy gdy nasi reprezentanci wyszli na rozgrzewkę . Usiadłam sobie na moim miejscu gdy nagle usłyszałam kogoś wymawiającego moje imię . 
- Wiktoria ! Wiktoria ! - rozejrzałam się zdezorientowana dookoła i w końcu spostrzegłam , że woła mnie Kurek . Pomachał mi po czym wrócił do rozgrzewki . Sympatyczny jest nie mogę zaprzeczyć . Miał w sobie jakieś takie coś co sprawiało , że człowiek po pewnym czasie się od niego uzależniał . Tak też było wtedy kiedy leżałam w szpitalu , a on mnie odwiedzał . Nie znałam go był mi obcą osobą . No może oprócz tego , że mnie zrównał z ziemią wtedy w paru . To było intrygujące , że obcy facet , którego ja kompletnie nie znam , no oprócz jego występów na boisku , przychodzi do obcej sobie zupełnie dziewczyny . Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos pana Magiery ogłaszający , że za chwilę odśpiewamy hymn Polski . Spodek odleciał . Zresztą chyba zawsze to robi . Dwa gładkie zwycięstwa 3:0 nad Kanadą i Finlandią oraz po pięknej i zaciętej walce 3:2 z Brazylią zadowolona miałam wracać do Bełchatowa kiedy zorientowałam się , że nie mam mojego sweterka . Kiedy wróciłam na halę była już praktycznie cała pusta . Sweterka niestety nie było . Zbytnio się nie przejęłam tym , że ktoś może zrobi z niego sobie dobry użytek . Kiedy wychodziłam zahaczyłam o toaletę po czym szybko udałam się w kierunku mojego samochodu . Miałam zamiar od razu wrócić do Bełchatowa bo nie widziałam sensu siedzenia w Katowicach o pierwszej w nocy . Szybko wróciłam do mojego mieszkania i zatopiłam się w kolejnych przygodach z przeróżnych książek . 

Czas leci jak oszalały , a ja cały czas myślę co ma w sobie jeden facet . Odpowiedź jest dla mnie wielką zagadką . Tydzień w Paryżu to idealny sposób na to żeby odprężyć się i kolejny raz przespacerować się uliczkami tego pięknego miasta . Pewnego wieczoru idąc kolejną nieznaną mi jeszcze ścieżką dotarłam pod halę sportową . Właściwie to pod tylne wejście ,którym akurat wychodzili zawodnicy Dynama Moskwy . No tak w tym sezonie LM Dynamo ma w swojej grupie tutejszy klub Paris Volley . Po ich humorach widać było , że wygrali . Miałam iść dalej ale usłyszałam , że ktoś mnie woła . 

- Wiktoria ? - zapytał męski głos , który przeszył mnie całą od środka . 
- Tak we własnej osobie . - odwróciłam się i podeszłam bliżej Kurka . 
- Co ty tutaj robisz ? - zapytał zdziwiony - Dlaczego mi nie powiedziałaś , że będziesz na meczu ?
- Nie byłam na meczu . Plus jak miałam Ci powiedzieć przecież od tego wypadku ze sobą nie rozmawiamy i nie mamy żadnego kontaktu plus nie wiem jakim cudem mnie pamiętasz . Nie przyjechałam do Paryża na mecz tylko na wakacje . 
- Trudno żebym zapomniał osobę , którą prawie zabiłem . - zaśmiał się - To może jak już wygraliśmy trzy zero to pójdziesz ze mną na spacer . Wiesz gdzie jest hotel Grand Paris ? 
- Z przyjemnością się przespaceruję i tak nic innego nie robię od paru dni to towarzysz mi się przyda i tak wiem gdzie to jest . 
- To może spotkajmy się za godzinę przy wejściu do hotelu to ja się trochę ogarnę po tym meczu . 
- Jasne . - uśmiechnęłam się i zaczęłam odchodzić . Spojrzałam jeszcze przezornie na zegarek żeby wiedzieć o której mam się zjawić w umówionym miejscu . Zanim się zorientowałam już musiałam stać i czekać na Kurka . Po pięciu minutach zjawił się zziajany . 
- Przepraszam , że się spóźniłem . Musiałem jeszcze z trenerem porozmawiać . - zaczął się tłumaczyć . 
- Rozumiem . - uśmiechnęłam się . 
- No to z tego co wiem to ty lepiej znasz Paryż . 
- Jak własną kieszeń ale i tak lubię się go uczyć na pamięć za każdym razem jak tutaj jestem . - odpowiedziałam patrząc w niego , na którym widać było olbrzymi księżyc . 
- To co proponujesz ? - zapytał . 
- Wieża Eiffla ? Byłeś tam kiedyś ? - zapytałam . 
- No jeszcze nie miałem okazji . 
- To korzystaj dzisiaj póki ją masz . - zaśmiałam się i ruszyliśmy w stronę naszego celu . Idąc różnymi skrótami nie dość , że pokazywałam mu najpiękniejsze zakątki to jeszcze szybciej dotarliśmy . Paryż nocą to jest to co kocham najbardziej . Wjechaliśmy na górę i patrzyliśmy się na oświetlone miasto . W mojej głowie od razu wspomnienia z dzieciństwa kiedy to moja mama zabrała mnie tutaj pierwszy raz . Kiedy pierwszy raz zakochałam się w tym miejscu . Teraz też stałam zapatrzona jak w obrazek . Nie wiem co to miejsce ma w sobie ale jest zdecydowanie za ładne na ten świat . Kiedy odwróciłam głowę w stronę Bartka ten mi się bardzo intensywnie przyglądał . 
- Ubrudziłam się czy jak ? - zapytałam wyrywając go z transu . 
- Nie , nie wszystko w jak najlepszym porządku . - uśmiechnął się i popatrzył się na panoramę Paryża - Dziękuję . 
- Za co ? - zapytałam zdziwiona . Teraz to ja się jemu przypatrywałam . 
- Za to , że mnie tutaj zabrałaś . Za to , że pokazałaś mi jak to jest myśleć o kimś każdego dnia . Za to , że moje życie nabrało sensu po tym jak zobaczyłem , że się obudziłaś . Za to , że wiem , że warto żyć dla takich chwil jak ta . Czuję się jak pewnego rodzaju magnez , który walczy zawzięcie jak by tutaj jej więcej nie spotkać , a i tak w końcu udaje im się połączyć . Północ z południem . Za to , że patrzysz się na mnie właśnie teraz kiedy ja pierdole jakieś farmazony . - nie wytrzymałam tylko wpiłam się w jego usta . Nasz pocałunek był na początku namiętny i pełen pasji po chwili były to tylko pojedyncze delikatne pocałunki - Za to , że spotkałem Cię pewnego dnia w Paryżu .


Cześć ! Nazywam się Wiktoria Witkiewicz , a raczej Wiktoria Kurek od dwóch lat . Mam 22 lata , męża , córkę Zuzannę . Studiuję na Uniwersytecie Łódzkim lingwistykę . Mieszkam w Bełchatowie wraz z moją rodziną . Mamy dom na Majorce oraz działkę w pod miejskiej wsi .

Cześć ! Nazywam się Wiktoria Witkiewicz . Mam 20 lat i właśnie przeprowadzam się do Moskwy aby móc zamieszkać z moim chłopakiem Bartoszem Kurkiem , który broni barw stołecznego Dynamo . Ale nie ważne w jaki zakątek świata go wywieje ja i tak polecę za nim aby mieć go jak najbliżej siebie i wspierać go na każdym kroku jak tylko się da .

Koniec



Ekhem <stuka łyżeczką w kieliszek> . Nie wiem od czego zacząć . Gdybym wiedziała gdzie jest początek to pewnie zaczęłabym od początku . Domyślam się jednak , że początek jest 2 stycznia 2012 roku .Tak więc ten blog był moim postanowieniem noworocznym . To było pierwsze postanowienie noworoczne , które doszło do skutku . Był to piękny czas mojego angażowania się w pisanie nowych rozdziałów przygód Wiktorii i Bartka . Na początku było bardzo ciężko bo tak gdzieś dopiero od 15 rozdziału zaczęto komentować moje wypociny . Niektórzy pomyślą : jak ona mogła pisać nie mając komentarzy ? Sama się zastanawiam . No ale chyba się opłacało jeżeli teraz mój blog ma ponad 83 tyś. wyświetleń (tylko na bloggerze). W każdym bądź razie po pierwszym komentarzu Dari bądź Angeliki (wybaczcie ale nie pamiętam , która pierwsza skomentowała) maszyna jakoś powolutku ruszyła . Zaczęto komentować oraz pisać do mnie na GG z prośbą o informowanie . Prawdziwy bum na mojego bloga nastąpił w czerwcu . Potem powoli coraz więcej w lipcu i w sierpniu żeby zanotować we wrześniu ponad 13 tyś. wyświetleń . Był to dla mnie ogromny szok . Od czerwca nie zaliczyłam w żadnym miesiącu mniejszej ilości wyświetleń niż 10 tyś. . Jestem z Was bardzo dumna i za razem okropnie szczęśliwa , że byłyście ze mną w takich ilościach . Wiem pewnie , że większości z Was nie będzie się chciało czytać tego jakże nudnego posłowia . Jednak nie wypada mi nie pożegnać się z Wami . Nie będę żegnać się z każdą osobą oddzielnie bo niestety zabrakło by mi słów i większości z Was nie znam bo większość nie ujawniła się . Szczególnie jednak chciałabym podziękować :
*Paulence za to , że odkąd trafiła na moje blogi komentuje każdy rozdział . Jesteś wspaniała <3 
*Mojej kochanej Marcie za to , że kiedyś to przeczyta :) 
*Kruszi za to , że dzięki tobie mój blog zdobył taką popularność bo poleciłaś go na swoim ;)
*Irish Girl za to , że również dzięki tobie mój blog ma taką popularność , a nie inną (a tak w ogóle to dlaczego do mnie nie napisałaś jeżeli poleciłaś mojego bloga?)
Jeszcze raz wszystkim czytającym i komentującym wielkie DZIĘKUJĘ !!!
Pewnie nie zdajecie sobie sprawy jak to jest kończyć opowiadanie , które pisało się cały okrągły rok . Powiem Wam tylko tyle , że moje serce właśnie cierpi bo kończy się pewna część mojego życia dzięki , której siatkówka tak bardzo głęboko zamieszkała w moim sercu . Dzięki wszystkim ludziom , których poznałam dzięki tej przygodzie jaką było pisanie blogów . Ja jeszcze nie skończyłam ze światem blogowym bo jeszcze funkcjonują dwa moje blogi ze wszystkich ośmiu także zapraszam tutu . Jednak to i tak nie zmienia faktu , że z wieloma z moich czytelniczek muszę się pożegnać już teraz .
Jeszcze jedną mam prośbę na koniec tego jakże nudnego posłowia . Proszę skomentujcie chociaż ten ostatni rozdział . Pokażcie ile Was tak naprawdę jest po drugiej stronie monitora . Ile z Was kręciła historia Wiktorii i Bartka . Włączyłam opcję komentowania anonimowo . Tylko jeżeli z niej korzystacie to proszę abyście się podpisały imieniem bądź pseudonimem artystycznym jeżeli taki posiadacie :)

(Jeżeli ktoś nie zrozumiał epilogu to niech przeczyta jeszcze raz prolog i rozdział 55. W woli wyjaśnienia ten blog można powiedzieć zakończył się już w 55 rozdziale ale mam nadzieję , że jednak epilog Wam się podoba.) 

DZIĘKUJĘ !!!

69 komentarzy:

  1. cudowny, przecudowny. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Zuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuziiiiiiiiiiiiiiaaaaaaaa !! <3
    Jeju dziękuję, że o mnie wspomniałaś. I tak kiedyś przeczytam ten blog cały ! Obiecuję !
    Czemu Twój blog ma taką popularność? Bo jest wspaniały! Wiem, że czytając to powiesz, że dlaczego w takim razie go nie czytałaś? No właśnie. Nie czytałam, bo nie mam na to najzwyczajniej w świecie czasu. Ale kiedyś to zrobię, bo historia Wiktorii (Weroniki)i Bartka Jest jedyna w swoim rodzaju tak jak Ty i polecam ten blog przy każdej możliwej okazji, bo na to zasługuje.
    W sumie gdyby nie to, że zaczęłaś pisać to nigdy byśmy się nie poznały i nigdy bym nie poznała najcudowniejszej, najukochańszej blogerki i przyjaciółki na świecie, która na każdym kroku mnie wspiera i jest jakże troskliwa ;)
    i już tam nie płacz, bo wiem, że już to robisz, więc nie płakaj ; *

    Kocham Cię ! ;* Twoja MartyŚ ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepsze opowiadanie jakiekolwiek czytałam:)Piękne,cudowne... Jesteś najlepsza:*:*
    Ania...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow. Szkoda, że skończyłaś, bo blog był bardzo fajny. Specjalnie zaczęłam go nadrabiać gdy był już mniej więcej 40 rozdział.
    Czytam i czekam zniecierpliwiona na rozdziały na innych Twoich blogach. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka szkoda że już koniec. Był to najlepszy blog jaki dotąd przeczytałam ;)
    Majka

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawde bradzo fajne opowidanie :) Gratuluje:) jestes swietna w tym co robisz :)
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, co twojego opowiadania było świetne i mam nadzieję, że wkrótce zaczniesz nowe...

    Pozdrawiam Smileee...

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że już koniec :) Jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam :)
    Fasola
    http://wykrakane.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy w epilogu :) jestem zaskoczona ale pozytywnie:)
    Bardzo mi się podobało twoje opowiadania i pisz dalej, bo masz naprawdę talent dziewczyno :) chciałabym tak umieć pisać <3

    Pozdrawiam cieplutko :) Gosia ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. trafiłam niedawno i w ciągu 2 dni przeczytałam "zaległe" roździały ;)
    Bardzo udało Ci się to opowiadanie ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzoooo ale to bardzoooo !!! Fajny blog , szkoda ze juz sie skonczyl : )

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny :) Nie spodziewałam się,że to był tylko jej sen. Jednak ten prolog ma w sobie coś magicznego. Ta wycieczka,słowa Bartka,wogóle cały ten jej sen. Po prostu cudo! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry ale ja chyba nie kumam twojego komentarza :/ Jakbyś mogła mi go wytłumaczyć :P

      Usuń
    2. Przepraszam machnęłam się. Nie prolog a epilog. Nadal tłumaczyć co miałam na myśli jeśli chodzi o magię czy nie jasne było to,że przez przypadek napisałam prolog?

      Usuń
  13. Uwielbiam! Byłam z Tobą od bardzo, bardzo dawna, ale nie skomentowałam chyba żadnego rozdziału :)Blog niesamowity, ciekawy i jedyny w swoim rodzaju.
    Epilog boski, takiego chyba jeszcze nie czytałam.
    Jeszcze raz: UWIELBIAM CIE! /Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  14. jeeeejku, jaka szkoda,że już zakończyłaś niedawno zaczęłam czytać Twojego bloga i strasznie wkręciłam się w tą historie Bartka i Wiktorii, trudno będzie mi się z tym rozstać no ale jakoś będę musiała, dziękuję że mogłam to czytać i dziękuję Ci że to pisałaś i się poświęcałaś, a w szczególności swój wolny czas,abym potem mogła to czytać z zapartym tchem , dziękuję

    Pozdrawiam Enate

    OdpowiedzUsuń
  15. epilog to pełne zaskoczenie (przynajmniej dla mnie)
    choć nie komentowałam to czytałam każdy rozdział (nadrabiając wcześniej kilkanaście rozdziałów)
    szkoda, że to już koniec, ale jaki ładny...
    pozdrawiam
    ann

    OdpowiedzUsuń
  16. Droga Panno!
    Jestem bardzo mile zaskoczona epilogiem. Spodziewałam się raczej czegoś w stylu Kurkowie za x lat. Ten pomysł jest zdecydowanie lepszy. :) Do tego, jestem niezmiernie wzruszona całym zakończeniem. Pewnie czytając ten komentarz uśmiechniesz się w duchu, dziwiąc się moim słowom. Stworzyłaś fantastyczną historię Wiki i Bartka. Miłości, która niespodziewanie się zrodziła. Kiedy pierwszy raz weszłam na bloga, czytając prolog i pierwsze dwa rozdziały bodajże, patrząc na ilość, jaka mi pozostała stwierdziłam, że nie ma co zaczynać. Wpadłam na niego drugi raz i wtedy przeczytałam z pietnaście. Coś pękło we mnie i uznałam, że muszę nadrobić te brakujące. Jednak brak czasu i zagubiony gdzieś link znów odwlekał moje wizyty. W końcu dostałam go przez gg i za którymś razem zajrzałam na dobre, z rezerwą czasu. Nie żałuję żadnej minuty poświęconej na czytanie. Wręcz chciałabym Ci z całego serducha podziękować,że mogłam to czytać. Ty, poprzez swoją twórczość zajęłaś skrawek mojego serca i tak już pozostanie. Nie obiecuję regularności i tego, że każdą nową historię będę czytać od pierwszego rozdziału. Ale zajrzę, przeczytam i będę śledzić, zostawiając komentarze. Może czasem bezsensowne, ale to z braku "weny", której życzę Ci jak najwięcej! ;*
    Pozdrawiam i do zobaczenia gdzie indziej,
    zawsze wierna Milka ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. DZIĘKUJĘ!
    Za wszystkie emocje, których mi dostarczyłaś, za to, że dzięki Tobie bardziej zbliżyłam się do siatkówki (Ty wiesz jak:), za to, że poświęcałaś swój czas, czasem może naukę żeby napisać rozdział i nam go oddać.
    Dziękuję, że zakończyłaś szczęśliwie:*
    Moje serce krwawi, że już nic nowego tutaj nie będzie, ale kiedyś musiała nastąpić ta chwila ;]
    Mimo, że lubię czytać inne Twoje blogi, lub innych to ten zawsze przykuwał moją uwagę i większe zainteresowanie:) Bardzo lubiłam tych bohaterów, bardzo rzeczywiście odbierałam tą przygodę:)
    Zuzia DZIĘKUJĘ za WSZYSTKO! ;*

    Widzimy się na innych blogach :)

    OdpowiedzUsuń
  18. O jejku, epilog na prawde swietny! Mimo, ze do bloga dolaczylam jedna z ostatnich to i tak uwazam, ze to jeden z najlepszych opowiadan jakie czytalam.. Oczywiscie szkoda, ze juz konczysz..Mam nadzieje do zobaczenia!

    OdpowiedzUsuń
  19. Siedzialam i czytalam ten epilog z otwarta buzia. Naprawde! Cos niesamowitego, jestes fenomenalna! Nie spodziewalam sie, MEGA zaskoczenie! Lzy same leca. ...

    OdpowiedzUsuń
  20. No i się popłakałam, no! Ciężko mi się rozstać z tym blogiem.. Czytałam go od kilku miesięcy, może nie komentowałam za wiele, ale czytałam każdy rozdział. Za każdym razem z zaciekawieniem czekałam na kolejny rozdział. Doprowadzałaś mnie zarówno do śmiech, jak i do łez. Historia, którą stworzyłaś pokazuje siłę prawdziwej miłości. Masz ogromny talent dziewczyno! :D Chciałabym kiedyś dorównać do Ciebie, ale to chyba niemożliwe.. Bardzo Ci dziękuję za te wszystkie chwile spędzone z tym opowiadaniem. Jesteś wielka!
    Pozdrawiam!;*

    OdpowiedzUsuń
  21. wow nie mogę uwierzyc ze to juz koniec przygód wiktorii i Bartka szkoda mi straszne i czekam na dalsze losy innych bochaterów
    Pozdrawiam :*
    Kosima

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam tego bloga :) Epilog ciekawy, ale nie lubię, gdy coś okazuję się tylko snem (w książkach, filmach). Coś się jakby wtedy we mnie łamie i jakoś tak mi smutno... ;p Ale nie znaczy to, że epilog jest zły! Zgadzam się również z Milką, te opowiadanie zajęło też skrawek mojego serca i nie żałuję, że nadrabiałam czasem rozdziały około północy.
    ;*
    I jeszcze jedno (bym zapomniała)! Blog ''drugi jest zawsze pierwszym przegranym'', epilog czytałam kilka razy i za każdym razem płakałam. Hah i wiesz co, gdy ostatnio prawie zemdlałam do głowy przyszedł mi właśnie wtedy ten epilog. ;d
    Życzę Ci oczywiście jak najwięcej weny i nowych pomysłów :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Jesteś świetna <3
    Nie spodziewałam się takiego zakończenia, ale jest naprawdę piękne. Szkoda że to już niestety koniec :(
    Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na kolejne świetne opowiadania.
    Nat :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo piękne opowiadanie :) Szkoda tylko, że to już się zakończyło ;(
    Pozdrawiam Cię i czekam na kolejne nowe i jakże świetne opowiadania jak to.
    M ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Szkoda, że to już koniec ;d bardzo związałam się z tym opowiadaniem i za każdym razem z niecierpliwością czekałam na kolejny rozdział ;) Niestety wiem jak to jest rozstać się z opowiadaniem po tak długim czasie, bo sama skończyłam pisać swoje pierwsze opowiadanie po ponad roku ;( Tak to już bywa ;) coś się kończy, a coś się zaczyna ;d Życzę Ci wszystkiego dobrego i powodzenia w blogowym świecie siatkówki ;d Jakbyś zaczęła pisać coś nowego to oczywiście mnie pionformuj ;d gg 42906624 ;D
    Serdecznie pozdrawiam ;) x-kurasiowa-x

    OdpowiedzUsuń
  26. Blok genialny! Rozpoczełam czytać go sierpień/wrzesień i nadrobiłam wszystkie rozdziały! I cholernie smutno Mi że go zakończyłaś ale epilog - NIESAMOWITY. martynus234

    OdpowiedzUsuń
  27. Blog świetny!! Szkoda,że kończysz, czytam twoje wszystkie blogi i są równie świetne jak ten, naprawdę. Ja zaczęłam go czytać jakoś chyba w lipcu czy sierpniu i od razu się w nim zakochałam. Codziennie wchodziłam i sprawdzałam czy dodałaś już nowy rozdział :D. Smutno troche, że już kończysz. Epilog świetny!! :* :D

    Pozdrawiam :D :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Hej :)
    Bardzo mi się podoba epilog, <3
    Szkoda,że już koniec na pewno będę czytać pozostałe twoje blogi . :)
    Pozdrawiam bardzo serdecznie :*
    Trzymaj się <3
    Sylwia .

    OdpowiedzUsuń
  29. Najlepsze blogerki ( w tym Ty) kończycie pisać.. Co ja będę robiła nudnymi wieczorami? ;p

    Dziękuję Ci za to, że taka historia ujrzała światło dzienne!

    Pozdrawiam, Angelika :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jestem w szoku! Zupełnie nie spodziewałam się czegoś takiego, ale podoba mi się! Jest takie inne! :) Blog znalazłam późno i jak tylko zaczęłam go czytać to siedziałam nad nim prawie całą noc, i nie mogłam oderwać się od niego :). Chciałam jak najszybciej być na bieżąco, a tu koniec... Świetna historia! Pozdrawiam!
    http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. szkoda, że to już koniec ale wiem,że jeżeli się coś zaczyta to trzeba i to skończyć... Twoje opowiadanie bardzo mi się podobało ;D, co prawda nie ujawniałam się wcześniej ale czytałam je od jakiegoś czasu może nie od początku ale...
    Pozdrawiam;) i mam nadzieję, że będę mogła przeczytać jeszcze nie jedną historię napisaną przez Ciebie :))

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeny opowiadanie Genialne i epilog poprostu bomba ;D na każdy kolejny rozdział czekałam z niecierpliwością. :) jesteś Świetna. :) Pozdrawiam. :) Caroline ;*

    OdpowiedzUsuń
  33. jesteś genialna dziewczyno !! :p
    czytałam twojego bloga od początku aż do końca i jestem wręcz oczarowana twoją historią ! :D
    dziękuję i pozdrawiam :)
    Katarzynaa .

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie przypuszczał że praktycznie cała historia mogła się okazać zwykłym snem. Ale i tak życie Wiktorii potoczyło się zgodnie z wytworem jej wyobraźni. Świetnie wplotłaś tytuł bloga do końcowi epilogu. Całe opowiadanie rewelacyjne od początku do końca. Szkoda tylko że zaczęłam je czytać na bieżąco od chyba 43 rozdziału.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie lubie tego! To znaczy nie lubię tego, że to już koniec! No, ale pozostają nam innego twoje opowiadania, które wielbię. Co do tego opowiadania, taka szkoda, że to już koniec, przyzwyczaiłam się do tego, że co dziennie zaglądam tu i co teraz? Nawet nie wyobrażasz sobie ile razy czytałam to opowiadanie od początku, znam już prawie na pamięć. No, ale wszystko się kiedyś kończy, i osobiście ja dziękuję Ci za to, że pisałaś nam to od początku do końca, że wytrwałaś, do tego, za każdym razem rozdział był zajebisty i czytałam go po kilka razy, gdy mi się nudziło, no i to chyba będzie tyle. Wgl fajne zakończenie tego opowiadania, moje było podobne, tyle, że u mnie to wszystko było snem, a nie tak jak u ciebie, fajnie to wymyśliłaś. Gratuluje pomysłu no i czekam na kolejne rozdziały w innych opowiadaniach. :) :*

    OdpowiedzUsuń
  36. świetna historia. i szkoda że już jej koniec , bo genialnie mnie wciągnęła . ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. jestem na tym blogu od sierpnia twoj blog tak mnie wciagna ze pierwszego dania czytalam do polnocy nie mogac sie oderwac :) gdy bylam na biezaco z rozdzialami nie moglam sie doczekac nastepnych i z niecierpliwoscia czekalam na nastepny :) Dzieki za ten blog i za to ze ksztaltujesz moja wyobraznie ;) szkoda ze to koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  38. Genialna historia i szkoda, że to już jest koniec :) Na blogu jestem dopiero od (wstyd się przyznać) września no i jestem tą jedną z "cichych czytelniczek" Czytam Twoje pozostałe blogi :D Pozdrawiam, Speranza

    OdpowiedzUsuń
  39. Kolejny blog, który zalicze do tych udanych. Zaczęłam go czytać początkiem września.
    Nie wiem co by tu jeszcze napisać.. dziękuję chyba wystarczy. :* :D

    OdpowiedzUsuń
  40. To ja też podziękuje. Dziękuje za te chwile uśmiechu i ten świat pełny miłości i siatkówki. Przeczytałam wszystko choć na bloga trafiłam dopiero w te wakacje. Pozdrawiam i życzę w dalszym ciągu weny twórczej:)
    AGina

    OdpowiedzUsuń
  41. Szkoda że to już koniec. Jednak na sam koniec zaskoczyłaś wybrałaś jedna z zaskakujących opcji. Jednak dobrze że układa im się też w tym realnym świecie a nie tylko w śnie. Jednak kończąc to opowiadanie zestawiasz każdemu "wolną furkę" i może sam wyobrazić sobie dalsze losy bohaterów. Jednak to już nie będzie to samo jednak wszystko musi się w końcu skończyć. :)

    -Mania

    OdpowiedzUsuń
  42. Świetny blog! :D Trafiłam na niego przez przypadek pod koniec pażdziernika.z pewnością nie żałuję czasu,który przeznaczyłam na nadrobienie. szkoda,że już koniec.

    OdpowiedzUsuń
  43. Niesamowity blog :D Dużo wrażeń, wzruszeń, śmiechu i przede wszystkim HUMORU!!! :) Trafiłam na niego we wrześniu i nie żałuje tego czasu jaki na niego przeznaczyłam. Twój blog jest wciągający i mogłabym go czytać, czytać i czytać :D Szkoda, że go już skończyłaś, ale "nic nie może przecież wiecznie trwać" ;>. I tymi słowami zakończę swoją anegdotkę. Pozdrawiam Cię :) :* I do zobaczenia na pozostałych blogach. ^^

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja trafiłam na bloga w sierpniu przypdakowo ale po przeczytaniu początkowych rozdziałów nie mogłam stąd tak po prostu wyjść, w jeden dzień przeczytałam wszystko co było dostępne i z niecierpliwością czekałam na kolejne części. Bardzo mi się podoba i mam nadzieję że skończone opowiadanie nie oznacza końca Twojego pisania. Serdecznie pozdrawiam. :) Marta M. ;]

    OdpowiedzUsuń
  45. Trafiłam tu 3 dni temu tj. 1. Pzez ten blog zarwałam dwie noce :D Czego w żadnym wypadku nie żałuje. ;p Czytać Twoje opowiadania było czymś wspaniałym. Dziękuje, że mogłam czytać coś tak niesamowiteg. :) Jola .

    OdpowiedzUsuń
  46. Wspaniałe, wspaniałe i jeszcze raz wspaniałe. Tylko tyle mogę powiedzieć o tym blogu. Świetnie mi się go czytało. Na serio. :) Szkoda, że już skończyłaś pisać tego bloga :c Będzie mi go brakowało... Cóż cieszę się, że Cię spotkałam i Twój blog, na serio. :) Bardzo się cieszę, że mogłam czytać Twoje opowiadanie. Pozdrawiam i do usłyszenia :*

    OdpowiedzUsuń
  47. Hej. Od niedawna pochłonęło mnie czytanie blogów, ale jak czytałam ten to tak się wciągnęłam, że nie mogłam o niczym innym myśleć. :D Na prawdę świetny blog. Gratuluję tylu pomysłów. :D

    OdpowiedzUsuń
  48. Jestem w trakcie czytania twojego bloga, ale narazie jest zajebisty :D Szkoda, że ma swój koniec ;( Jakby ci się nudziło to polecam mojego dopiero tworzonego bloga www.mojepowariowanezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  49. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  50. Super blog :) nadrabiałm od listopada i wcale nie żałuję, gratuluje pomysłowości !!!
    Pati

    OdpowiedzUsuń
  51. Świetne

    zapraszam : http://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  52. NAJlepszy blog! <3
    Czytam go od wczoraj, siedziałam cały dzień i noc, aż do teraz i nadrobiłam wszystkie rozdziały. Tak mnie wciągnęła ta historia :D.
    Twoje opowiadanie jest niesamowite!
    Gratuluję! ;*

    Karola

    OdpowiedzUsuń
  53. Świetne zakończenia, bardzo oryginalne. Nie jestem tu od początku ale gdzieś od okolić października. Ogólnie cały blog mi się bardzo podobał:)

    OdpowiedzUsuń
  54. Oczywiście przeczytałam calutkie opowiadanie i w sumie szkoda, że to już koniec. Mam nadzieję, że kończąc to opowiadanie masz już pomysł na następne :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Wszystko, co dobre, musi się kończyć. A szkoda. I ja również dziękuję za wszystko :*

    OdpowiedzUsuń
  56. ehh z tego wszystkiego to przeczytałam sobie to całe opowiadanie jeszcze raz :D

    OdpowiedzUsuń
  57. Na Twojego bloga trafiłam przypadkiem, jakoś w październiku. Pamiętam, że całymi dniami chodziłam z telefonem w ręce i czytałam rozdział za rozdziałem. Przykro było mi wtedy, kiedy zorientowałam się, że nadrobiłam już całą zaległość i teraz muszę czekać na kolejne rozdziały. Trochę mi się dłużyły niektóre dni, kiedy nie miałam czego czytać, ale dałam rade. Dziękuję Ci bardzo za tego bloga, jeden z najlepszych jakie czytałam. Masz talent dziewczyno :) Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  58. Powiem tak ,będzie mi bardzo smutno że to już koniec ;(( Twój blog był super ;pp Jeżeli założysz jakiś to daj znać ,na pewno będziemy za tobą tęsknic ; // Achhh na prawdę jest mi smutno że to już koniec ;(( Wspaniale pisałaś ; )) Pozdrawiam Julia

    OdpowiedzUsuń
  59. Bardzo mi przykro, że to już koniec. Może nie komentowałam każdego wpisu ale czytałam i bardzo mi się podobało szkoda, że to już koniec. Pozdrawiam Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  60. super blog :)

    polecam zajrzeć tu : http://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  61. Wszystko przeczytałam, może nie od początku czytałam, ale mniej więcej od 20 rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  62. Szkoda ,że to już koniec ; (( Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  63. Zapraszam na becauseofvena.blogspot.com !

    OdpowiedzUsuń
  64. Hej :)
    Ja nie czytałam bloga od początku, a właściwie to zaczęłam czytać,gdy już go skończyłaś (dopiero teraz trafiłam na niego :P ), ale powiem ci, że przeczytałam go w ciągu 3 dni i jest on genialny :) Masz talent :)
    No niestety już koniec, ale chyba każda historia ma swoje zakończenie :D
    Dziękuję za emocje(śmiech, strach, a może nie raz nawet jakaś łza), z jakimi czytałam twojego bloga :) -
    Życzę wszystkiego najlepszego :)
    Kasia :*

    OdpowiedzUsuń
  65. Dziewczyno!!!
    Przeczytałam Twojego bloga 2raz w ciągu 2 dni. Teraz mam łzy w oczach. Ostatnim razem nie skomentowałam, ale teraz mogę napisać:
    TWÓJ BLOG JEST WYJĄTKOWY. JEST JAK DOBRA KSIĄŻKA, KTÓRA MOZNA CZYTAĆ KILKA RAZY I NADAL TAK SAMO SIE WZRUSZYĆ, ŚMIAĆ SIĘ, SMUTAĆ I UŚMIECHAĆ SIĘ.
    Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  66. Trafiłam na Twojego bloga przypadkowo. I nie żałuje. Zakochałam się w nim i popłakałam widząc napis ,,KONIEC''. /Marta

    OdpowiedzUsuń
  67. Przeczytałam twojego bloga w dwa dni. i to było jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam. Dziękuję ci za nie.
    Asia

    OdpowiedzUsuń